Middle Earth: Shadow of War: recenzja. Wojna o Pierścień na Twoim telefonie

343 0
Poboczne produkcje mobilne, wspierające filmy, seriale czy większe gry, to ostatnio popularny trend. Middle Earth: Shadow of War autorstwa studia IUGO Mobile Entertainment dołączyło do tego grona – ale czy stanowi jasny punkt ma mapie gier mobilnych? Sprawdziliśmy to dla naszych Czytelników.

Gwoli ścisłości, Middle Earth: Shadow of War to również wysokobudżetowa gra akcji, która pojawiła się na komputerach osobistych i konsolach w sierpniu ubiegłego roku. Pod tym samym tytułem ukazała się wersja mobilna, która jest jednak odrębną produkcją i dzieli ze swoim starszym bratem jedynie kilka cech.

Szarża Rohanu nigdy nie była tak łatwa…

Gra tradycyjnie stawia nas w sam środek konfliktu między dobrem a złem. Sauron znowu rozrabia, a naszym zadaniem, jest oczyszczanie fortec z jego orkowych sługusów. W tym celu zostajemy zmuszeni do kupowania, zdobywania i ulepszania herosów znanych z gier i filmów uniwersum Tolkiena. Bohaterowie dzielą się na szczególne klasy, np. Talion jest wojownikiem, uniwersalną postacią, która potrafi zadawać i przyjmować wiele obrażeń, a Idril może poszczycić się mianem zabójczyni, która jest zdolna do czynienia prawdziwej masakry, ale jednocześnie wrażliwa na ataki innych. Na ten moment gra oferuje ponad 25 postaci, ale zdobycie choćby połowy z nich jest już nie lada wyzwaniem.

Sama walka nie wygląda zbyt imponująco. Herosi sami biegną w górę planszy, jak i również wyprowadzają ataki i umiejętności bez naszego udziału. Rolą gracza jest np. zawracanie rannych jednostek i używanie specjalnych mocy. Dla przykładu Lady Marwen ma moc leczenia, a Talion potrafi teleportować się między wrogami i zadawać przy tym olbrzymie obrażenia. Poza tym jednak bardziej obserwujemy, niż gramy.

Możemy również wspomóc się w trudniejszej planszy pomocą jednego z potężnych orków, których wcześniej pokonaliśmy, złapaliśmy i przeciągnęliśmy na naszą stronę. To jeden z ciekawszych elementów gry – takich jeńców możemy ćwiczyć, wysyłać na osobne misje albo wystawać do pojedynków. Orkowie walczą między sobą na arenie, zdobywają punkty honoru, które służą do ulepszania ich statystyk, ale trzeba liczyć się z tym, że w takim morderczym pojedynku zawsze poświęcamy jednego zielonoskórego.

I znowu całe Śródziemie do ocalenia…

Największy problem, jaki dostrzegam w Middle Earth: Shadow of War to niewybaczalna powtarzalność. Chociaż gry skupione wokół kolekcjonowania i ulepszania bohaterów z reguły bywają monotonne, to w wypadku gry mobilnej, osadzonej w świecie Tolkiena uczucie to doskwiera jeszcze bardziej. Od pewnego momentu włączamy aplikację tylko po to, żeby wziąć udział w bezpłatnym losowaniu bohatera/przedmiotu i wypełnić „dzienne zadania” – proste misje, za które otrzymujemy nieco klejnotów.

Szczęśliwie (bądź też nie) w grze umieszczono systemu auto, który z jednej strony ułatwia rozgrywkę (komputer sam podejmuje decyzje w pojedynkach), ponieważ nie trzeba śledzić gry, kiedy pokonujemy ten sam etap po raz dwudziesty, a z drugiej strony wzmaga to poziom zobojętnienia gracza na to, co się dzieje na ekranie urządzenia. Poziom trudności bardzo szybko jest windowany, więc nasi herosi powinni awansować w podobnym tempie, aby zachować komfort rozgrywki. Niestety, w Shadow of War „grind” jest na porządku dziennym. Kilkanaście powtórzeń danego etapu tylko po to, aby ulepszyć jednego z bohaterów (i podbić mu siłę mocy o kilkadziesiąt punktów, podczas gdy z poziomu na poziom gra podnosi moc wrogich oddziałów o nawet tysiąc!), nie jest niczym wyjątkowym. Właściwie niektóre sesje grania mogą sprowadzać się wyłącznie do takiego żmudnego ulepszania, ponieważ w grze zastosowano również system energii – po wyczerpaniu zasobów należy użyć rubinów, aby móc zagrać dalej, albo poczekać.

 

Mój skarb…

Z jednej strony gra stara się nieco urozmaicić rozgrywkę przez wyprowadzenie innych trybów zabawy, np. lokacji typu Warlords czy pojedynków między sojuszami graczy, ale w rzeczywistości wszystko ostatecznie sprowadza się do tego samego, choć pod inną nazwą.

Mamy też możliwość (niekiedy forsowaną) powtarzania lokacji w trybie „hard”, a w grze dodatkowo pojawił się system współpracy. Ironiczne, że w tym wypadku gra wciąga znacznie bardziej, bo na małych planszach (każdy z czterech graczy wybiera jednego herosa) gracze muszą skutecznie nawigować, żeby zbierać pojawiające się bonusy, czy ustawiać się w najlepszych miejscach.

Po pewnym czasie można się jednak znużyć powtarzalnością plansz. Niemal w kółko lądujemy na tych samych lokacjach, a po tygodniu zabawy znamy położenie każdego kamienia i tak szczegółowa znajomość map, niestety, nie ma żadnego zastosowania w strategii.

Są i zalety

Chociaż dużo narzekam, gra nie ma samych wad. Warto wspomnieć, że warstwa audiowizualna stoi na naprawdę przyzwoitym poziomie. Wysoka rozdzielczość, sporo szczegółów, dopracowane animacje i klimatyczna muzyka rzucają się w oczy (i uszy) od pierwszego uruchomienia tytułu.

Trzeba lubić specyficzny rodzaj rozgrywki, jaką proponuje Middle Earth: Shadow of War. Gracze, którzy cenią sobie intensywną (bądź w zasadzie jakąkolwiek) i angażującą zabawę, odbiją się od tego tytułu błyskawicznie. Jeśli komuś nie przeszkadza taka propozycja, która rolę gracza sprowadza do sporadycznego spoglądania na ekran, wydawania rubinów i ulepszania bohaterów, a dodatkowo lubi świat Władcy Pierścieni, to powinien mile przyjąć grę studia IUGO Mobile Entertainment. Chociaż nie uświadczycie tu klimatu znanego z trylogii Petera Jacksona, to przynajmniej pojawi się kilka znajomych nazw i postaci, a ponadto popatrzycie na zwyczajnie estetyczną i dobrze brzmiącą grę.

Na uwagę zasługuje też fakt, że twórcy mimo wszystko starają się pracować nad tytułem. Pojawiają się nowe tryby (ma być PvP!), nowi herosi i pomniejsze funkcje. Chociaż wstyd się przyznać, Middle Earth: Shadow of War wciągnęło mnie na dobry tydzień lub dwa, ale równie szybko się z tego wyleczyłem. Nie jest źle, ale mogłoby być znacznie lepiej.

Aleksander Jurek

WADY

  • Powtarzalność
  • Mało do robienia w grze
  • Klimat uniwersum Tolkiena w ilościach szczątkowych

ZALETY

  • Bardzo ładnie wygląda i brzmi
  • Potrafi wciągnąć na chwilę

Middle Earth: Shadow of War

  • Wydawca: Warner Bros
  • Producent: IUGO Mobile Entertainment
  • Platformy: Android, iOS
  • Cena: 0 zł (mikrotransakcje)

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *