Kto zyska, a kto straci na sojuszu Orange i TM

670 0
20 grudnia gruchnęła wiadomość, że T-Mobile będzie negocjować dostęp do sieci optycznej Orange i docelowo zamierza świadczyć usługi w technologii FTTH (Fiber to the Home). Mają one (negocjacje) potrwać nawet do 30 czerwca 2018 roku, a wstępne założenia mówią o dostępie do zabudowy wielorodzinnej, na której swoje usługi oferuje Orange.

Są jednak pewne ograniczenia. Choć współpraca będzie na zasadach komercyjnych, to może odbywać się jedynie na obszarze 76 gmin, które objęte są  BSA, czyli nazywając rzecz po imieniu tam, gdzie Urząd Komunikacji Elektronicznej stwierdził istnienie konkurencji i nie wprowadzał regulacji. 76 gmin wydaje się w skali kraju liczbą śmiesznie małą, ale gmina gminie nierówna. Obszar współpracy obejmowałby np. Warszawę, Wrocław, a także. m.in. Białystok, Bydgoszcz, Szczecin i sporo większych miast.

Zasada działania byłaby taka, że T-Mobile ponosiłby na rzecz Orange   opłatę wstępną za dostęp do każdego budynku z siecią Orange,    opłatę instalacyjną za każde łącze w Orange i opłatę miesięczną za każde łącze w sieci Orange. Reszta zależeć już będzie od tego, co zaoferuje madżentowy operator klientowi końcowemu.

Według szefa polskiego oddziału T-Mobile Andreasa Maierhofera „sieć światłowodowa pasuje do oferty sieci komórkowej i pozwoli klientom czerpać korzyści z rozszerzonego zakresu usług stacjonarnych i mobilnych w T-Mobile”.

T-Mobile będzie negocjować dostęp do sieci optycznej Orange

Tyle oficjalnie. Zaskoczenie? Może dla niektórych, ale dla większości to raczej krótka pamięć. Bowiem współpraca dwóch, na co dzień rywali, na różnych płaszczyznach to nic nowego, a tych dwóch konkretnych to już  w ogóle. Wystarczy przypomnieć projekt o nazwie NetWorks! (pisownia nazwy oryginalna), którego założeniem, w dużym uproszczeniu, była optymalizacja zasięgu sieci (formalnie nazywano to modernizacją). Chodziło o to, że jeśli w danym obszarze jeden z podmiotów miał stację, lub kilka stacji bazowych, a drugi przysłowiową czarną dziurę, to mógł korzystać z zasięgu sieci konkurenta, a w tym wypadku … partnera biznesowego. Jeśli stacje się dublowały, jeden z nich mógł, ale nie musiał swoją zdemontować, albo (najczęściej) odpuścić stawianie nowej. O ile w wielkich miastach nie było z tym problemów, o tyle postawienie masztu na obszarach mniej zurbanizowanych wymagało większej gimnastyki – od wykupienia gruntów i doprowadzenia infrastruktury typu źródło prądu, poprzez jej zabezpieczenie, do ogarnięcia protestów lokalnej ludności włącznie.

Tym razem współpraca ma dotyczyć wyjątkowo łakomego kąska, jakim jest internet w technologii FTTH, czyli przez wspomniane sieci optyczne. Dzięki niej można oferować usługi dostępu do szybkiego internetu, ale także np. telewizji, czy telefonii stacjonarnej. Wpisuje się w zestaw usług konwergentnych, czyli oferowaniu wielu możliwości od jednego telekomu, lub telewizji kablowej, które łącznie przekładają się na niższe rachunki. Zarówno dla biznesu, jak i klientów indywidualnych.

Komu zaszkodzi sojusz T-Mobile i Orange? Na pewno nie Plusowi i Cyfrowemu Polsatowi. Należący do imperium Solorzów CP ledwie 2 tygodnie temu ogłosił zakup Netii i jest to transakcja długoterminowa. Co prawda jej skonsumowanie zajmie sporo czasu, ale stacjonarny operator ma w swoim portfolio usługi w oparciu o technologię FTTH, a zgodnie ze strategią do 2020 r. Netia ma mieć sieć opartą wyłącznie w technologiach światłowodowych. Mamy więc 2 silne ośrodki, które będą mieć ofertę konwergentną w oparciu o nowoczesną technologię.

O klienta w segmencie usług dostępowych i wraz z nimi telewizyjnych trwa ostra walka

Nie zapominajmy o kablówkach. Takie UPC przecież tak łatwo rynku nie odda tylko dlatego, że ma w nazwie „telewizja kablowa”, a nie „operator telekomunikacyjny”. A gracz to silny i wiele razy to pokazywał. O telewizji Vectra można powiedzieć sporo rzeczy, ale na pewno nie to, że to mały i nieznany zawodnik w tym segmencie.

Na drugim biegunie znalazł się Play. „Czwartemu” już w trakcie publicznej emisji akcji w te wakacje wypominano, że poza działalnością czysto telekomunikacyjną nie ma wiele więcej do zaoferowania, szczególnie jeśli chodzi o usługi konwergentne. W długoterminowym horyzoncie czasowym temu najpopularniejszemu obecnie mobilnemu telekomowi może to się odbić czkawką.

O klienta w segmencie usług dostępowych i wraz z nimi telewizyjnych trwa ostra walka. Do tego stopnia, że budynki dostają infrastrukturę jeszcze na etapie budowy tak, aby już w momencie zakupu mieszkania jego nowy właściciel mógł dosłownie z dnia na dzień zyskać stabilne łącze internetowe w oparciu o najnowsze technologie. Jest to tak łakomy kąsek, że zarówno Orange, jak i Netia (teraz Cyfrowy Polsat) włączyły się i liczą na poważne profity w przyszłości. Teraz dobił do nich T-Mobile.

Jeśli Play odda teraz ten rynek bez walki, to za kilka lat może to się odbić negatywnie na finansach operatora. Popularnością, udziałem znanych twarzy w reklamach i niskimi taryfami w dłuższym horyzoncie czasowym nie da się wygrywać. Przyjdzie taki moment, że użytkownicy sieci zadadzą pytanie co poza tym. O tym, co wtedy odpowiedzą zarządzający Play powinni pomyśleć już teraz.

Lista76 obszarów gminnych  na których T-Mobile planuje współpracę z Orange

 

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *