Test Creative Sound Blaster Jam – Niepozorne i zaskakujące

761 0

Creative Sound Blaster Jam to słuchawki, obok których niejeden mógłby przejść obojętnie. Najtańsze słuchawki bezprzewodowe w portfolio singapurskiego producenta nie wyróżniają się w witrynach sklepowych ani pudełkiem, ani samym wyglądem. Cena natomiast sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z mocno przeciętnym produktem. Jednak, jeśli damy im szansę, to powiedzenie „pozory mylą” nabierze dla nas zupełnie nowego znaczenia.

PS-Vortex_Flat_R1

Zaraz po wyjęciu z opakowania możemy zauważyć, że słuchawki są w całości wykonane z plastiku. Oczywiście można byłoby to uznać za wadę, gdyby nie fakt, że poszczególne elementy zostały ze sobą spasowane wręcz wzorcowo. Po kilku miesiącach intensywnego użytkowania nie pojawiły się żadne luzy czy odgłosy skrzypienia obudowy. Producent zastosował ergonomiczną, dobrze przylegającą do głowy konstrukcję pałąka, która w połączeniu z miękkimi gąbkami na przetwornikach oraz niską wagą (zaleta plastiku) sprawia, że sprzęt nosi się na głowie zaskakująco wygodnie. Na prawej słuchawce znajdziemy przyciski służące do zmiany utworu i głośności oraz podbicia basów i wznowienia odtwarzania lub połączenia. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie. Całość dopełnia układ NFC służący do parowania słuchawek ze smartfonem.

Połączenie z urządzeniem źródłowym odbywa się w technologii Bluetooth 4.1 lub za pośrednictwem kabla USB i jest bardzo stabilne. Nie odnotowałem przypadków zerwania połączenia, a zasięg Bluetooth wystarczy do swobodnego poruszania się ze słuchawkami po całym domu, bez potrzeby pamiętania, gdzie leży źródło dźwięku. Zamontowany wewnątrz mikrofon umożliwia prowadzenie rozmów telefonicznych, w całkiem dobrej jakości. Z minusów należy za to wymienić dość przeciętne tłumienie dźwięków z otoczenia, co jednak jest praktycznie nieuniknione w słuchawkach o konstrukcji półotwartej. Częściowo rekompensuje nam to wysoka głośność maksymalna.

Co do jakości dźwięku, to mogę od razu uspokoić – jest zaskakująco dobrze. Dźwięk jest wyraźny, dość szczegółowy i przyjemny dla ucha. Nie męczy słuchu, nawet po kilku godzinach. System podbicia basów działa skutecznie, natomiast bez niego dźwięk jest dobrze zbalansowany na wszystkich częstotliwościach. Zaletą słuchawek jest uniwersalność gatunkowa – od rapu, przez pop po rock. Jedynie miłośnicy heavy metalu mogą być nieco zawiedzeni, z uwagi na dość ciepłą charakterystykę brzmienia. W zasadzie można się przyczepić jedynie do przeciętnej stereofonii dźwięku. Uczucie przestrzenności mogłoby być lepsze.

Ostatnim zaskoczeniem jest czas pracy na baterii. Średnio o 2,5 godziny dłuższy od deklarowanego przez producenta, co daje nam ponad 14h pracy, i to na najwyższym poziomie głośności. Okupione to jednak zostało dość długim czasem ładowania do pełna, wynoszącym prawie trzy godziny. Coś za coś. Za cenę ok. 159 zł i tak trudno o coś lepszego.

Michał Nowakowski

creative-jam-bluetooth-czarne

WERDYKT

Niepozorne, tanie słuchawki o mocno przeciętnym wyglądzie okazały się świetnym sprzętem w rewelacyjnej cenie. Lekkość, wygoda, jakość i uniwersalność brzmienia oraz zastosowane technologie sprawiają, że jeśli szukamy nowych słuchawek lub po prostu chcemy uwolnić się od kabli, to będą one idealnym wyborem. Oczywiście w swojej klasie cenowej.

WADY

  • Przeciętny design
  • Stosunkowo długi czas ładowania
  • Nie najlepsze tłumienie dźwięków otoczenia

ZALETY

  • Świetny stosunek ceny do jakości
  • Czas pracy dłuższy od deklarowanego
  • Lekkie i wygodne w użytkowaniu
  • Wytrzymałość i spasowanie obudowy
  • Dobra jakość dźwięku
  • Dedykowane oprogramowanie producenta

Creative Sound Blaster Jam M w skrócie:

  • Pasmo przenoszenia: 20–20 000 Hz
  • Przetwornik dynamiczny 32 mm
  • Bluetooth 4.1 & NFC
  • Czas pracy – 14,5 h
  • Czas ładowania – ok. 3 h
  • Waga – 83 g
  • Cena sugerowana – 159 zł

Michał Nowakowski

Z "Mobility" związany od lipca 2016 r. i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, wcześniej przez kilka miesięcy współpracował w CD-Action. Telefony i mobilne technologie przenikają się w jego życiu od 1998 r., kiedy to w domu pojawiła się Nokia 3110. Do tego stopnia, że aktualnie pracuje na etat w autoryzowanym serwisie Samsunga, po godzinach testując sprzęty i pisząc artykuły do naszego pisma. W chwilach wolnych od elektroniki (nie ma ich zbyt wiele) grywa w snookera. Lubi też napić się dobrej whisky, oglądając m.in. "House of Cards".

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *