Smartfony bezpośrednio z Chin: jak i gdzie kupić, by nie stracić?

1197 0
Chińskie marki smartfonów zagościły na polskim rynku. Poza koncernami o światowym zasięgu – Lenovo, Huawei i ZTE – zadomowiło się u nas coraz bardziej popularne Xiaomi, a także mniejsze marki, jak Meizu oraz niemal niszowe UMIDIGI czy Bluboo. Ci najmniejsi producenci nie mają takiej siły przebicia jak topowe marki, są uzbrojeni w broń, która jest w stanie zjednać dla siebie najbardziej sceptycznych klientów – niskie ceny. Niestety, mimo coraz lepszej dystrybucji, do Polski wciąż nie trafia wiele ciekawych modeli, a jeżeli trafiają, to ich ceny są zauważalnie wyższe niż w Chinach. To z kolei rodzi pokusę, by dokonać zakupu bezpośrednio w kraju producenta. Jak to zrobić, by nie stracić i nie żałować?

Producenci z Chin przez poprzednie lata sumiennie pracowali, by podnieść jakość swoich urządzeń do oczekiwań klientów w Europie. I chociaż te niewielkie firmy nie są w stanie opanować najbardziej wyrafinowanych rozwiązań technicznych, którymi może się szczycić Samsung czy LG, to jednak 2017 rok przyniósł prawdziwy wysyp chińskich smartfonów o doskonałym wzornictwie, wykonanych z metalu i szkła 2,5D, wyposażonych w wydajne układy SoC, potężne pamięci RAM, świetne aparaty i duże baterie. Chociaż do markowych flagowców brakuje nie tak w sumie wiele, to są oferowane za kwoty dwa czy nawet trzy razy niższe. To jest argument, któremu trudno się oprzeć.

Na co więc zwrócić uwagę, szukając dla siebie smartfonu z Państwa Środka?

Uwaga na LTE! Wciąż nie wszyscy zapewniają 800 MHz

Wybierając dla siebie smartfon z Chin, warto dokładnie się przyjrzeć specyfikacji wybranego modelu. Urządzenia te nie zawsze spełniają oczekiwania użytkowników w Polsce i Europie. Dotyczy to np. obsługiwanych pasm LTE. Problem ten jest już dość powszechnie znany, zauważyli go także producenci, którzy starają się to nadrobić. Wciąż jednak trafiają się smartfony, które obsługują tylko wybrane częstotliwości LTE. Z punktu widzenia polskiego użytkownika najbardziej odczuwalny będzie brak pasma B20 (800 MHz). Częstotliwości te są o tyle istotne, że pozwalają rozbudowywać infrastrukturę LTE na terenach pozamiejskich, gdzie dotąd nie zawsze był nawet dobry zasięg 3G. Operatorzy sukcesywnie zagospodarowują nowe częstotliwości, warto mieć więc urządzenie, które z nich skorzysta. Oczywiście smartfon bez pasma B20 wciąż będzie zapewniał szybki transfer danych 4G z wykorzystaniem innych pasm, więc dla osoby, która ze smartfonu chce korzystać głównie w mieście, brak 800 MHz nie będzie boleśnie odczuwalny.

Co ciekawe, zazwyczaj bywa tak, że układy SoC stosowane w niektórych smartfonach chińskich producentów (np. procesory Snapdragon w Xiaomi) zapewniają pełną obsługę LTE, jednak wsparcie dla wybranych pasm zostało zablokowane (czy też raczej – nieskonfigurowane) programowo przez producenta. Na forach użytkowników pojawiają się sposoby na odblokowanie tych pasm, jednak wiąże się to wgraniem nieoficjalnego oprogramowania, co może grozić uszkodzeniem sprzętu lub utratą gwarancji.

Różne wersje, różne konfiguracje

Na tym jednak komplikacje się nie kończą. Rynek chińskich smartfonów charakteryzuje się specyficznym nieuporządkowaniem i wybrany model, mimo takiej samej nazwy, może się diametralnie różnić, w zależności od miejsca zakupu. Dotyczy to nie tylko LTE, ale również wersji systemu, wielkości pamięci, procesora czy nawet rozmiarów obudowy. Na taką pułapkę byli narażeni nabywcy kolejnych generacji Xiaomi Redmi Note (modele 3 i 4). Smartfony te, mimo takiej samej numeracji, wyposażane były albo w układy MediaTeka, albo Snapdragony. Niektóre nie obsługiwały LTE B20, inne tak. Drobne różnice dotyczyły nawet wymiarów fizycznych (ważne podczas zakupu etui), czy też możliwości odblokowania bootloadera lub jej braku, co pozwalałoby na wgrywanie nieoficjalnych ROM-ów.

Podobna różnorodność nie jest czymś wyjątkowym w wypadku innych marek. Najkorzystniejsze cenowo warianty smartfonów, sprzedawane w chińskich sklepach internetowych, mogą mieć np. mniej pamięci i przestarzałego Androida bez nadziei na aktualizację. W skrajnym przypadku można trafić na smartfon, który ma tylko chińską wersję językową systemu – i w tym wypadku nie ma co liczyć na powstanie oprogramowania z językiem angielskim, nie mówiąc już o polskim. Zdarza się też, że smartfon jest pozbawiony aplikacji Google, w tym sklepu Google Play, a wgranie go może się okazać niemożliwe.

Systemy i złośliwe oprogramowanie

Chińskie smartfony marek o największych ambicjach pracują pod kontrolą tak zmodyfikowanych wersji Androida, że niekiedy zasługują wręcz na miano osobnych systemów operacyjnych. MIUI, tworzone przez Xiaomi, ma swoich wiernych fanów i jest to oprogramowanie często wgrywane nawet do smartfonów Samsunga, HTC czy LG. Inne, podobne platformy to: Oxygen OS, Flyme OS czy Color OS. Zwolenników klasycznego Androida te wariacje zapewne nie przekonają, jednak trudno nie docenić spójnego interfejsu, sprawności działania i wielu dodatkowych funkcji, których brak w platformie Google.

Bardziej niepokojące są jednak niechciane dodatki – malware czy trojany. To złośliwe oprogramowanie szpieguje użytkowników, przekazując ich poufne dane na odległe serwery. W swoim czasie były kilka dużych afer z tym związanych, największa wiązała się z marką Blu, sprzedawaną przez Amazon. Była też głośna sprawa malware o nazwie Adups, które śledziło użytkowników ok. 700 mln urządzeń na świecie, a wśród zainfekowanych modeli znalazły się produkty marek dobrze znanych w Polsce, m.in.: Lenovo, Prestigio, ZTE czy Archos.

Co prawda w ostatnim roku takich przypadków było już mniej, ale dla odmiany, jak ostatnio słychać o szpiegowanie oskarżane są nawet duże koncerny, jak Huawei.

Import z Chin – gdzie i za ile?

Trzeba postawić sprawę jasno, technicznie rzecz biorąc, kupno telefonu w sklepie internetowym Chinach nie różni się praktycznie niczym od kupna telefonu w Polsce. Wybieramy interesujący nas model, szukamy najlepszej oferty i zamawiamy. Bez względu na to, gdzie kupujemy smartfon, warto nieco przyjrzeć się sprzedawcy, a najlepiej skorzystać ze sprawdzonych sklepów i sprzedawców. Z całą pewnością warto zajrzeć do takich sklepów jak: Gearbest, iBuygou, Banggood czy Geekbuying. Dobrym miejscem na zakupy może być też portal Aliexpress, odpowiednik naszego Allegro, ale tutaj podobnie jak na naszym rodzimym serwisie warto sprawdzać sprzedawców i zapoznać się z opiniami innych kupujących.

Co ważne, chińskie sklepy starają się  coraz bardziej wyjść naprzeciw oczekiwaniom polskich klientów, zapewniając możliwość szybkiej dostawy z Europy czy serwis w Polsce.

Po pierwsze: czas dostawy. Szukaj polskich magazynów!

Kto zamierza zamawiać urządzenia prosto z Chin, musi nauczyć się cierpliwości, ponieważ czas dostawy może sięgać od kilku dni do nawet kilku tygodni. Jeśli przesyłka została spakowana i wysłana zaraz po zakupie, czas będzie z pewnością krótszy, jednak nie zawsze tak się dzieje. Czasami na wysyłkę czeka się tydzień lub dłużej. Ważny jest też wybór sposobu dostawy. Sklepy często oferują bezpłatną wysyłkę, która jest zwykłą przesyłką pocztową, a to niestety, oznacza znacznie dłuższy czas oczekiwania (nawet 3–4 tygodnie) niż w przypadku znacznie droższej przesyłki kurierskiej, której termin realizacji wynosi od kilku do kilkunastu dni.

Chińskie sklepy starają  się już obchodzić ograniczenia czasowe i coraz częściej umieszczają  swoje magazyny w Europie, a nawet w Polsce. Sklep GearBest ma swoje magazyny w kilku państwach UE: w Polsce (oznaczenie G-W-4), Czechach ( G-W-5), Niemczech (G-W-2), Francji (G-W-6), Wielkiej Brytanii (G-W-3) czy Hiszpanii (G-W-16). Kupując smartfony, można coraz częściej zamówić wysyłkę właśnie z jednego z tych punktów dystrybucji, co zajmuje kilka dni. Co ważne, ceny są zazwyczaj takie same, jak w Chinach.

Po drugie: gwarancja to wciąż problem

Problem z zakupionym w Chinach smartfonem jest taki, że… kupiliśmy go w Chinach i tam też będziemy zmuszeni go wysłać w razie problemów z urządzeniem. Tutaj musimy wziąć pod uwagę czas wysyłki z Polski do Chin, czas diagnozy i naprawy oraz czas powrotnej wysyłki z Chin do Polski. Łatwo policzyć, że taka operacja może z łatwością zająć miesiąc, dwa albo i dłużej.

Trzeba też pamiętać o kosztach wysyłki (z reguły to użytkownik musi ponieść koszty wysyłki do Chin). Przed zakupem warto zatem przyjrzeć się, jak proces gwarancyjny wygląda w danym sklepie. Dla przykładu serwis urządzeń kupionych w ibuygou.com – firma MiCenter – mieści się we Wrocławiu, co z pewnością znacznie ułatwia ewentualną naprawę smartfonu.

Decydując się na zakup poza Polską, trzeba mieć na względzie, że większość sklepów oferuje 12-miesięczną gwarancję z opcją przedłużenia o kolejny rok (za dodatkową opłatą oczywiście).

W niektórych sklepach przewidziane są także inne opcje serwisowe. Np. GearBest po kontakcie z supportem pozwala niekiedy wybrać wariant, w którym zachowujemy uszkodzony produkt, ale dostajemy zwrot w wysokości 30% jego wartości. Możemy też uzyskać rabat 50% na ponowny zakup tego samego urządzenia. Najkorzystniejsza sytuacja to opcja, gdy sklep wysyła nam jeszcze jeden egzemplarz, a uszkodzony zostaje u nas.

Po trzecie: bez cła, ale co z VAT-em?

Na zakupy smartfonów w Chinach, dla nabywców indywidualnych, obowiązuje cło w wysokości 0%, więc przynajmniej ten problem nas nie dotyczy.

Poważniejszy problem to podatek VAT, który przyjdzie nam prawdopodobnie zapłacić i zwiększy on cenę zakupionego urządzenia (do ceny smartfonu musicie doliczyć 23% podatku). Dlaczego prawdopodobnie? Mogą się bowiem zdarzyć sytuacje, w których unikniecie płacenia podatku VAT. Jeśli macie szczęście, to Wasza paczka nie zostanie sprawdzona w urzędzie celnym. Warto jednak założyć, że szczęścia nie macie, i być gotowym na dodatkową opłatę. VAT jest naliczany do produktów o wartości od 20 USD, czyli smartfony są znacznie powyżej limitu. Wbrew obiegowym opiniom dopisek GIFT czy zaniżenie deklarowanej wartości produktu nie uchroni nas przed opłatą, gdy celnicy zainteresują się przesyłką. Nie ma znaczenia też, czy paczka z Chin jest wysyłana pocztą belgijską, czy szwajcarską.

Na szczęście gdy towar będzie do nas wysyłany z magazynu w Europie, podatek VAT nie będzie naliczony. Wiele sklepów oferuje również możliwość ubezpieczenia się od VAT-u. Za dodatkową opłatą zyskamy pewność, że podatek nie zostanie naliczony, a jeśli by do tego doszło, sklep zwróci nam poniesione koszty.

Mieszko Zagańczyk, Maciej Persona

 

Czytaj również:

TOP10: najlepsze smartfony prosto z Chin

Jakimi kryteriami się kierowaliśmy, wybierając modele na naszą listę? Postanowiliśmy dla Was wybrać 10 urządzeń, których relacja ceny do jakości jest najbardziej atrakcyjna i po które warto sięgnąć nawet z tak daleka jak Chiny. Tak jest, na naszej liście znalazły się wyłącznie smartfony, które musicie importować do Polski, bowiem na naszym rynku nie są dostępne. Na szczęście zakup takich urządzeń jest coraz prostszy, a sklepy internetowe, jak: GearBest, Ibuygou, Banggood, Geekbuying czy Aliexpress, są idealnym miejscem na takie zakupy. Z takiej formy zakupów korzysta wielu użytkowników smartfonów w Polsce, bo i oferta jest tam bardziej atrakcyjna, i ceny korzystniejsze.

Czytaj dalej…

Mobility

Jako marka istniejemy na rynku od 2001 roku. Swoją obecność podkreślamy przede wszystkim wydawaniem magazynu „Mobility”, który zaledwie po kilku latach został uznany na rynku jako największy i najbardziej popularny miesięcznik o smartfonach i najnowszych technologiach mobilnych.

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *