Xiaomi Redmi 5 Plus – testowaliśmy budżetowego bezramkowca

482 0
Niejednokrotnie w komentarzach pod recenzjami telefonów można zobaczyć, napisany nieco z przymrużeniem oka, tekst „#Xiaomilepsze”. Żarty, żartami, niemniej chiński potentat zdarzył już na dobre zadomowić się na europejskim rynku, zdobywając odbiorców m.in. dzięki świetnemu stosunkowi cena/jakość. Model Xiaomi Redmi 5 Plus to próba zawojowania segmentu budżetowych smartfonów, których cena nie przekracza tysiąca złotych. Zagwarantować to ma duży wyświetlacz o proporcjach 18:9, bezramkowa konstrukcja i jak to określa producent – „większe możliwości”. Czy próba się powiodła?

Na polskim rynku Xiaomi Redmi 5 Plus możemy dostać w dwóch wersjach, różniących się wbudowaną pamięcią oraz, oczywiście, ceną. I tak za podstawową, recenzowaną tu wersję z 3 GB RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej przyjdzie nam zapłacić ok. 749 zł. Jeśli poszperamy w ofertach sklepów internetowych, uda nam się go wyrwać za ok. sto złotych mniej. Lepsza wersja, bo z 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej to już wydatek rzędu od 800 do nawet 999 zł, w zależności od sklepu. Jeśli dobrze poszukamy, to dostaniemy go nawet w cenie podstawowej wersji, czyli za ok. 749 zł. Cena jest więc atrakcyjna. No dobrze, ale co dostajemy w zamian?

Zestaw sprzedażowy Xiaomi Redmi 5 Plus, zamknięty w charakterystycznym, biało-pomarańczowym pudełku, składa się z kabelka microUSB, ładowarki 2A, silikonowego etui, igły, dokumentacji oraz oczywiście samego urządzenia. Zabrakło jedynie słuchawek. Jeśli chodzi o dostępne warianty kolorystyczne, to są cztery do wyboru: złoty, różowy, niebieski i czarny.

Design i jakość wykonania

Xiaomi Redmi 5 Plus designem nawiązuje do klasycznych konstrukcji bezramkowych, zwłaszcza LG G6 i zdecydowanie może się podobać. Z przodu, pod taflą szkła Corning Gorilla Glass, znajdziemy duży, niespełna sześciu calowy ekran o proporcjach 18:9 zaoblony na rogach. Pod nim nie znajdziemy przycisków funkcyjnych ani loga producenta, natomiast nad jego górną krawędzią znalazł się głośnik, przednia kamera, czujniki i dioda powiadomień. Ramka, wraz z większą częścią tylnej klapki zostały wykonane z matowego aluminium. Jedynie dół i góra tylnej pokrywy są plastikowe.

Na szczęście zastosowany materiał jest dobrej jakości. Obudowa nie zbiera odcisków palców, sprawia solidne wrażenie i pomimo dużego ekranu, dobrze leży w dłoni. Telefon położony na stole nie ślizga się, co niewątpliwie jest zaletą. Nie mamy co prawda do czynienia z konstrukcją wodoodporną, niemniej w tej cenie absolutnie nie jest to zaskoczeniem.

W kwestii rozmieszczenia złącz i portów sprawa prezentuje się następująco: dolna krawędź – złącze microUSB i głośnik monofoniczny, górna – port podczerwieni i gniazdo minijack. Przyciski on/off oraz regulacji głośności producent umieścił po prawej stronie. Ich brzegi mają subtelny, mieniący się w słońcu szlif. Obiektyw aparatu głównego niestety wystaje z bryły urządzenia, dlatego polecam korzystać z pokrowca, żeby go nie zarysować. Pod aparatem znajdziemy podwójną diodę LED, a pod nią – czytnik linii papilarnych.

Ekran 18:9

W Xiaomi Redmi 5 Plus producent postawił na 5,99-calową matrycę IPS, o rozdzielczości 2160 na 1080, zaobloną na rogach. Jest ona bardzo dobrej jakości. Kąty widzenia są naprawdę duże, kolory odwzorowane naturalnie, a zarówno minimalna, jak i maksymalna jasność więcej niż zadowalająca. Nie występuje również efekt smużenia matrycy, co jest przypadłością niektórych tanich ekranów IPS.

Oczywiście są też wady, a mianowicie jedynie dobry kontrast, a dla miłośników nasyconych barw – naturalnie odwzorowane kolory. Co prawda w ustawieniach możemy wyregulować kontrast, a także temperaturę barwową, niemniej pewnych ograniczeń matrycy się nie przeskoczy.

Na plus – tryb czytania, czyli popularny tryb redukcji światła niebieskiego, wyposażony w regulację siły filtra oraz harmonogram. Dostępna jest również możliwość odblokowania ekranu charakterystycznym dwu-klikiem. Oglądanie filmów i seriali na ekranie Redmi 5 Plus sprawia wiele przyjemności, dlatego, jeśli myślimy o niedrogim smarfonie, który będzie dobrze spełniał się w tej roli, to warto postawić właśnie na propozycję od Xiaomi.

 

Budżetowa wydajność

W zależności od wersji Xiaomi Redmi 5 Plus, którą kupimy, możemy liczyć na 3 GB lub 4 GB pamięci RAM oraz 32 GB, bądź 64 GB pamięci wewnętrznej. Nie zmienia to jednak faktu, że zastosowany ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 625 wraz z Adreno 506 to już dość leciwe połączenie.

I faktycznie, w AnTuTu Benchmark 7.0.8 możemy liczyć jedynie na ok. 74 tys. pkt, a w 3DMark uzyskamy 8226 pkt w teście Ice Storm Extreme. Nie są to wartości porażające, niemniej mając na uwadze cenę urządzenia i to, co oferuje poza wydajnością – ciężko narzekać.

Ponadto wymagające tytuły ze sklepu Google Play jak najbardziej powinny płynnie działać na tym smart fonie. Konieczne będzie jedynie obniżenie ilości detali. Dla przykładu słynna gra, Asphalt 8, działała bardzo dobrze na niskich ustawieniach graficznych. W codziennym użytkowaniu występują co prawda okazjonalne spowolnienia i lekkie przycięcia animacji, niemniej nie są one w żadnym wypadku uciążliwe. Przez zdecydowaną większość czasu smartfon działa płynnie, a z jego pracy można być zadowolonym.

Xiaomi Redmi 5 Plus w wersji z 4 GB RAM powinno to wyglądać jeszcze lepiej. Jeśli jednak zdecydujemy się na tańszy wariant, to z 32 GB pamięci wbudowanej, do naszej dyspozycji pozostanie dokładnie 23,4 GB. Oczywiście pamięć można w każdej chwili rozszerzyć o maksymalnie 128 GB, przy użyciu kart microSD.

MIUI Global 9.5

Na polskim rynku Xiaomi Redmi 5 Plus sprzedawany jest z Androidem 7.1.2 wraz z nakładką MIUI Global 9.5. Interfejs jest płaski, dość ascetyczny, ale przyjemny dla oka. Xiaomi w naszym regionie zrezygnowało z implementacji motywów, tłumacząc to nową polityką prywatności i ochrony danych użytkowników, co jest dla mnie dość niezrozumiałe. Niemniej jeśli chcemy, możemy je odblokować. Wystarczy zmienić region np. na Stany Zjednoczone i stosowna aplikacja pojawi się na pulpicie.

Z pozostałych opcji personalizacyjnych, w Xiaomi Redmi 5 Plus mamy do dyspozycji oczywiście widżety, możliwość zmiany efektów przejść między ekranami i ułożenia przycisków ekranowych. Jest również rozbudowana obsługa gestów. Na tyle rozbudowana, że istnieje możliwość w całości wyłączenia przycisków funkcyjnych i zastąpienia ich gestami. Jest to całkiem wygodne.

Wbudowanych aplikacji jest dość dużo. Poza pakietem Google znajdziemy także kompas, pogodynkę, osobne aplikacji do odczytu zdjęć, muzyki oraz filmów (niestety dość proste) oraz skaner kodów QR. Nie zabrakło również aplikacji Pilot MI, służącej do wykorzystania możliwości wbudowanego portu podczerwieni oraz aplikacji do optymalizacji pracy telefonu. Tu nazywa się ona Panel Sterowania i ma wbudowanego antywirusa. Pozwala również zarządzać akumulatorem, czyścić pamięć ze zbędnych plików i monitorować działanie poszczególnych aplikacji.

Ciekawostką, którą miałem okazję widzieć już w kilku telefonach, jest możliwość nagrywania przez Xiaomi Redmi 5 Plus naszych działań na ekranie smartfonu. Tu jednak możemy ustawić rozdzielczość, liczbę klatek na sekundę, źródło dźwięku, a nawet bitrate nagrania. Do wyboru, do koloru.

Jest również tryb obsługi jedną ręką, z możliwością zmniejszenia powierzchni roboczej do 3,5, 4 bądź 4,5 cala.

Interfejs został przetłumaczony bardzo przyzwoicie, nie odnotowałem niezrozumiałych wyrażeń czy wstawek z innych języków.

Zaplecze komunikacyjne i czytnik linii papilarnych

Xiaomi Redmi 5 Plus obsługuje LTE kategorii 6 i co ważne, również w paśmie 800 MHz B20. Teoretycznie maksymalna prędkość pobierania danych wynosi 300 Mb/s a wysyłania – 50 MB/s. W praktyce za pośrednictwem aplikacji Speedtest.net, pod Warszawą w sieci Orange osiągnąłem niespełna 42 Mb/s przy pobieraniu oraz ok. 20 Mb/s przy wysyłaniu danych. Nie jest to oczywiście szczyt marzeń, ale do komfortowego oglądania wideo w 1080p i 60 kl./s w zupełności wystarczy. Pamiętajcie również, że w dużych miastach osiągana przepustowość zapewne będzie większa.

Moduł Wi-Fi działa zarówno w paśmie 2,4 GHz, jak i 5 GHz podczas trwania testów nie miałem z nim najmniejszych problemów. Urządzenie jest opcjonalnym Dual SIM-em, a więc po wyjęciu karty pamięci będziemy mogli używać dwóch kart SIM w formacie nano.

Ponadto na pokładzie Xiaomi Redmi 5 Plus znajdziemy Bluetooth 4.2, radio FM oraz wspomniany już wcześniej port podczerwieni. To na plus.

Na minus Xiaomi Redmi 5 Plus zaliczam brak NFC oraz użycie portu microUSB, zamiast nowocześniejszego USB C. Jeśli chodzi o kwestie lokalizacyjne, to dostępne mamy moduły GPS, A-GPS, GLONASS oraz Beidou. Czytnik linii papilarnych został umieszczony z tyłu obudowy, pod aparatem, co w mojej ocenie jest ergonomicznym rozwiązaniem dla osób posiadających mniejsze dłonie. W przeciwnym wypadku jest on położony zbyt nisko. Do samej jego pracy nie mam jednak najmniejszych zastrzeżeń. Jest aktywny, działa szybko i precyzyjnie.

Jakość dźwięku

Połączenia głosowe realizowane są przez Xiaomi Redmi 5 Plus bez zakłóceń. Dźwięk jest taki, jaki być powinien – głośny i wyraźny. Wbudowany głośnik monofoniczny pozytywnie zaskakuje. Ma całkiem niezłą barwę, z subtelnie zaznaczonym basem. Nie występują również żadne przestery, nawet na najwyższym poziomie głośności. A ta jest naprawdę przyzwoita. Po podłączeniu słuchawek pod złącze minijack uzyskujemy możliwość korekcji barwy dźwięku działającej w każdej aplikacji.

Przygotowane są również predefiniowane ustawienia dla wybranych słuchawek Xiaomi. Z wyłączonym equalizerem barwa dźwięku jest zrównoważona w górnych i średnich rejestrach, natomiast bas jest słyszalnie uwypuklony. Nie jest to nieprzyjemne dudnienie, niemniej do budzących ciarki niskich tonów daleka droga. Na plus – brak uczucia tłumienia innych częstotliwości przez bas oraz zauważalnie przestrzenna scena. Głośność maksymalna również nie zawodzi.

 

Aparat i kamera

W Xiaomi Redmi 5 Plus mamy do czynienia z pojedynczym aparatem głównym o rozdzielczości 12 Mpix z obiektywem o jasności f/2,2, autofokusem oraz podwójną dwutonową diodą doświetlającą. Oczywiście w tej klasie cenowej o optycznej stabilizacji obrazu nie może być mowy. Producent chwali się dużymi pojedynczymi pikselami matrycy o wielkości 1,25 μm. Ma się to przekładać na „zachwycające zdjęcia w słabym świetle”. Sprawdziłem i cóż, szału nie ma. W mojej ocenie przy jasności obiektywu na poziomie f/2,2 nie bardzo były na to szanse. Zdjęcia po zmroku są wyprane ze szczegółów, o miękkich wykończeniach krawędzi, za to z zauważalnymi szumami.

Na plus jedynie brak flar wokół źródeł światła i przyzwoicie oddany balans bieli. W dobrych warunkach oświetleniowych jest już dużo lepiej, wręcz bardzo dobrze. Zdjęcia są pełne detali, o dużej rozpiętości tonalnej, naturalnie odwzorowanych barwach i praktycznie niezauważalnym spadku szczegółowości na brzegach kadru. Tło za głównym obiektem może być efektownie rozmyte, a HDR działa skutecznie, powodując uczucia sztuczności.

W pomieszczeniach i przy sztucznym oświetleniu zdarzały mi się co prawda nieostre ujęcia, niemniej jest to skutek braku optycznej stabilizacji obrazu oraz niezbyt jasnej optyki.

 

Przedni aparat Xiaomi Redmi 5 Plus o rozdzielczości 5 Mpix robi przyzwoite zdjęcia, ale nic więcej. W ciemniejszych pomieszczeniach na pewno przyda się przednia dioda doświetlająca, to duży plus tego telefonu. Jest również opcja rozpoznawania wieku na podstawie twarzy, która działa całkiem sprawnie, podając jednak nieco zawyżone wartości.

W kwestii nagrywania wideo Xiaomi Redmi 5 Plus radzi sobie, o dziwo, z rozdzielczością 4K przy 30 kl./s. Nakręcone filmy są szczegółowe i cieszą oko, niemniej brak jakiejkolwiek, nawet cyfrowej stabilizacji obrazu powoduje, że nawet najmniejsze drgania ręki są widoczne. Sama aplikacja aparatu jest dość prosta w obsłudze, ma jednak dwie, poważne wady. Pierwsza to tryb profesjonalny, który jest po prostu kpiną. Możemy w nim ustawić tylko balans bieli i wartość ISO.
Druga to natomiast dość mocno poukrywane w menu szczegółowe opcje aparatu. Jak już się dokopiemy np. do ustawień jakości zdjęcia, to okazuje się że… nie mamy podane jaką rozdzielczość wybieramy. Do wyboru jest tylko jakość bardzo dobra, normalna i niska. Zupełnie jak w telefonach sprzed 10 lat…

 

Mocarna bateria

Xiaomi wyposażyło Redmi 5 Plus w ogniwo o pojemności 4000 mAh i była to zdecydowanie bardzo dobra decyzja. Dwa, do dwóch i pół dnia w cyklu mieszanym, oraz pełne 24 godziny przy bardzo intensywnym użytkowaniu to czasy, które osiągniemy bez większego problemu. Jest to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę wielkość wyświetlacza. W teście odtwarzania wideo w 720p, na najwyższym poziomie jasności ekranu smartfon uzyskał 533 minuty, co jest tylko dobrym wynikiem, niemniej to, jak urządzenie zarządza energią na co dzień, jest zdecydowanie ważniejsze.
Telefon obsługuje Quick Charge 2.0, ale w zestawie znajdziemy tylko zwykłą ładowarkę 2A. Przy jej pomocy naładujemy baterię do pełna w niespełna dwie godziny.

Michał Nowakowski

  • 8/10
    Wzornictwo - 8/10
  • 9/10
    Jakość wykonania - 9/10
  • 8/10
    Ekran - 8/10
  • 7/10
    Wydajność - 7/10
  • 8/10
    Oprogramowanie - 8/10
  • 7/10
    Aparat - 7/10
  • 9/10
    Akumulator - 9/10
  • 9/10
    Opłacalność - 9/10
8.1/10

WERDYKT

Xiaomi Redmi 5 Plus udowadnia, że można umieścić topowe rozwiązania w budżetowym smartfonie, bo tak należy określić urządzenie za 749 zł. Ekran 18:9 Full HD+, pojemna bateria, bardzo dobra jakość wykonania oraz moduł Dual SIM to mocne atuty tego telefonu. Jeśli tylko nie przeszkadza Wam brak NFC, to mogę jego zakup gorąco polecić. W tej cenie, zdecydowanie warto!

Michał Nowakowski

Z "Mobility" związany od lipca 2016 r. i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, wcześniej przez kilka miesięcy współpracował w CD-Action. Telefony i mobilne technologie przenikają się w jego życiu od 1998 r., kiedy to w domu pojawiła się Nokia 3110. Do tego stopnia, że aktualnie pracuje na etat w autoryzowanym serwisie Samsunga, po godzinach testując sprzęty i pisząc artykuły do naszego pisma. W chwilach wolnych od elektroniki (nie ma ich zbyt wiele) grywa w snookera. Lubi też napić się dobrej whisky, oglądając m.in. "House of Cards".

Related Post

Elektryki będą tańsze?

Posted by - 16 lutego 2019 0
Słabe zasięgi i mała liczba ładowarek – to najczęściej wymieniane jednym tchem mankamenty jeśli chodzi o zakup i eksploatację samochodów…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *