Xiaomi Mi A1 – test i recenzja. Android One według Xiaomi

1294 0
Marka Xiaomi już dawno przestała być kojarzona z tanimi, chińskimi podróbkami iPhone’a. Teraz to prężnie rozbudowująca się firma, która doczekała się również oficjalnego kanału dystrybucji w naszym kraju. Idąc za ciosem, Xiaomi zawarło porozumienie z Google, czego skutkiem jest przystąpienie wybranych smartfonów do programu Android One. Pierwszy z nich – Mi A1 – właśnie przed nami.

W białym, kartonowym pudełku, skrywającym Mi A1, próżno szukać wodotrysków. Zestaw sprzedażowy zawiera ładowarkę 2A, kabel USB C, igłę do tacki na karty SIM, słuchawki oraz dokumentację. Nie znajdziemy tu żadnego etui bądź szkła ochronnego. Szkoda, choć z drugiej strony cena urządzenia (ok. 1099 zł) nie obliguje producenta do dodawania tego typu gratisów.

Design i jakość wykonania

Biorąc do ręki Xiaomi Mi A1, od razu da się odczuć, że mamy do czynienia z perfekcyjnie wykonanym urządzeniem. Obudowa została w całości wyprodukowana z matowego aluminium, a ekran pokrywa Gorilla Glass 3. Całość uzupełniają efektowne szlify na krawędziach. Smartfon nie jest specjalnie śliski, dobrze leży w dłoni i z pewnością może się podobać. Oczywiście, można zauważyć pewne zapożyczenia z wzornictwa innych firm, niemniej jest to dużo bardziej subtelne niż w niektórych wcześniejszych urządzeniach Xiaomi.

Dzięki matowemu wykończeniu obudowa nie zbiera zbyt szybko odcisków palców. Pod ekranem znajdziemy trzy dotykowe przyciski funkcyjne, z tyłu zaś – czytnik linii papilarnych wraz z modułem aparatu głównego. Skrywa on dwa obiektywy i podwójną, dwutonową diodę doświetlającą. Niestety, wystaje on również z bryły urządzenia. Na ramce umieszczono złącze USB typu C, głośnik monofoniczny, mikrofony, port podczerwieni, przyciski on/off i głośności, a także tackę na karty oraz złącze minijack.
Na przednim panelu znajdziemy jeszcze przedni aparat oraz diodę powiadomień. Niczego istotnego wiec nie zabrakło.

Wyświetlacz

Chiński producent zastosował w tym modelu 5,5-calową matrycę o rozdzielczości 1920 x 1080. To już standard, także w średniej półce cenowej. Zagęszczenie pikseli na poziomie 401 ppi gwarantuje ostry i klarowny obraz. Ekran charakteryzuje się naturalnymi barwami, bardzo dobrymi kątami widzenia, a także relatywnie niskim czasem reakcji matrycy. To na plus. Na minus – brak jakiejkolwiek możliwości regulacji barw, a także bardzo przeciętny kontrast i szare czernie. Także poziomy jasności pozostawiają nieco do życzenia. Najniższy powinien być ciemniejszy, a najwyższy – jaśniejszy. Nie bez znaczenia jest również brak filtra światła niebieskiego. W ogólnym rozrachunku wyświetlacz należy nazwać po prostu dobrym.

Wydajność

W AnTuTu 6.2.7 smartfon wykręca nieco ponad 60 tys. punków. Nie jest to dużo, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że wyższe wyniki osiągały smartfony z 2014 roku. Jest to skutek zastosowania, niezbyt nowego już, średniopółkowego Snapdragona 625 wspartego układem graficznym Adreno 506. W codziennym używaniu urządzenie spisuje się jednak bardzo dobrze. Nie odnotowałem kratkowania animacji ani przestojów w działaniu. Zapewne spora w tym zasługa 4 GB pamięci RAM. Oczywiście, w razie zabawy w najbardziej wymagające gry, np. Asphalt 8, będziemy musieli obniżyć detale dla zapewnienia płynnej rozgrywki. Z 64 GB pamięci wewnętrznej do naszej dyspozycji pozostaje dokładnie 50,3 GB. Zawsze możemy skorzystać również z usług kart microSD do 128 GB.

 

Android One

Mi A1 jest pierwszym smartfonem Xiaomi należącym do programu Android One. Oznacza to mniej więcej tyle, że po włączeniu urządzenia nie zobaczymy nakładki chińskiego producenta, a czysty system Android. Według zapewnień ma być on aktualizowany regularnie i najszybciej, jak się da, przez najbliższe dwa lata. Jedynymi dodatkami Xiaomi są program do obsługi nadajnika podczerwieni oraz aplikacja do obsługi aparatu.


Z ciekawszych opcji należy wymienić możliwość ustawienia harmonogramu włączenia i wyłączenia urządzenia, jak również opcję używania smartfonu w pozycji wertykalnej. Podczas naszych testów telefon działał pod kontrolą systemu w wersji 7.1.2, ale aktualizacja do 8.0 Oreo jest już w trakcie przygotowywania.

Wyposażenie

Xiaomi wyposażyło Mi A1 w aktywny czytnik linii papilarnych, który znajduje się z tyłu obudowy. Podczas testów działał on bezbłędnie, aczkolwiek odblokowanie smartfonu nie jest błyskawiczne, a trwa około sekundy. Ponadto przesunięcie po nim palcem w dół przy odblokowanym ekranie spowoduje rozwinięcie górnej belki. Smartfon jest także wyposażony w port podczerwieni, który w łatwy sposób zamienia Mi A1 w pilot do telewizora.
Nie zabrakło też Wi-Fi (w standardzie AC 2,4 GHz i 5 GHz), łączności Bluetooth w wersji 4,2, a także modułów nawigacji GPS, GLONASS oraz BEIDOU. Smartfon jest opcjonalnym Dual SIM-em, co oznacza, że drugą kartę SIM możemy stosować zamiennie z kartą microSD. Według własnego uznania. Miłym dodatkiem jest obsługa OTG z poziomu portu USB C. Z ważniejszych rzeczy zabrakło tylko obsługi NFC oraz radia FM.

Łączność i jakość dźwięku

Smartfon obsługuje LTE kategorii 4, również w zakresie 800 MHz (B20), co jest niewątpliwie dużym plusem w naszym kraju. Połączenia głosowe odbywały się bez zakłóceń, do ich jakości nie miałem żadnych zastrzeżeń. Podobnie sprawa się ma z jakością odtwarzanego dźwięku, zarówno przez wbudowany głośnik, jak i przez złącze minijack. Głośnik gra stosunkowo głośno, a jakość dźwięku jest przyzwoita. Brakuje jedynie trochę niskich tonów.
Sytuacja normuje się po podłączeniu słuchawek. Dźwięk prezentowany na złączu minijack jest bardzo wyważony i pełny. Słuchając muzyki, zapomina się o aspektach technicznych i… po prostu jej słucha. Nie jest to smartfon dla melomanów, niemniej zdecydowana większość użytkowników powinna być zadowolona. Firma Xiaomi najwyraźniej kierowała się zasadą „po pierwsze – nie szkodzić”.

Dwa obiektywy

Urządzenie zostało wyposażone w podwójny aparat główny, co zdecydowanie nie jest standardem w tej klasie cenowej. Pierwszy ma matrycę 12 Mpix i obiektyw f/2,2 oraz również 12 Mpix i tzw. teleobiektyw o ciemniejszej już optyce f/2,6. Wykorzystując teleobiektyw, osiągniemy bezstratny, dwukrotny zoom optyczny. Obiektywom partneruje podwójna, dwutonowa dioda doświetlająca. Niestety, zabrakło optycznej stabilizacji obrazu.

Aplikacja do obsługi aparatu jest prosta i przejrzysta. Jest wyposażona również w tryb manualny, w którym jednak maksymalny czas naświetlania, jaki można ustawić, wynosi tylko 1/15 s.

Zdjęcia w warunkach dziennych wychodzą bardzo dobrze, choć są one lekko ciemniejsze niż np. w droższym Xiaomi Mi 6. Nic dziwnego – optyka w Mi A1 nie należy do najjaśniejszych. Rozpiętość tonalna również mogłaby być lepsza, niemniej tu sporo nadrabia tryb HDR.

Natomiast pochwały należą się za tryb portretowy, który udanie rozmywa tło za fotografowaną osobą i sprawia, że zdjęcia naprawdę cieszą oko. W nocy zdjęcia nie wychodzą tak ładnie, z uwagi na wspomnianą już dość ciemną optykę oraz brak optycznej stabilizacji obrazu.

Warto nadmienić, że bez odpowiedniej ilości światła telefon nie pozwala na automatyczne włączenie teleobiektywu, ustawiając samoczynnie przybliżenie cyfrowe. By wymusić jego włączenie, trzeba sięgnąć do trybu manualnego.

Materiały wideo możemy nagrywać maksymalnie w 4K przy 30 kl./s. Niestety, nie jest dostępny żaden tryb o zwiększonej płynności (np. popularny 1080p 60 kl./s). Możemy za to skorzystać z trybu Slow-Motion oraz Time-Lapse. Filmy prezentują się bardzo ładnie w dzień, a kiepsko w nocy. Pomimo dużej liczby szczegółów jest widoczny brak optycznej stabilizacji obrazu.

Podobnie sprawa ma się z przednią kamerą o matrycy 5 Mpix i, co ciekawe, stosunkowo jasnej optyce f/2.0. W dzień zdjęcia wychodzą naprawdę nieźle, w przeciwieństwie do ujęć nocnych.

Bateria

Urządzenie uzyskało w teście zapętlonego wideo 720p dokładnie 442 min na najwyższej dostępnej jasności ekranu. W praktyce pozwoli nam to na obejrzenie trzech filmów podczas długiej podróży. W codziennym użytkowaniu zastosowane ogniwo o pojemności 3080 mAh pozwalało na około jeden dzień intensywniejszego korzystania, bądź ok. 1,5 dnia w cyklu mieszanym. Mi A1 nie obsługuje szybkiego ładowania, ale dołączoną ładowarką 2A możemy do pełna naładować baterię w ok. 2 godziny.

Michał Nowakowski

  • 8/10
    Wzornictwo - 8/10
  • 9/10
    Jakość wykonania - 9/10
  • 7/10
    Ekran - 7/10
  • 6/10
    Wydajność - 6/10
  • 7/10
    Oprogramowanie - 7/10
  • 7/10
    Aparat - 7/10
  • 6/10
    Akumulator - 6/10
  • 9/10
    Opłacalność - 9/10
7.4/10

WERDYKT

Xiaomi Mi A1 to udany smartfon, który pomimo kilku mankamentów (z brakiem NFC na czele) jest zdecydowanie godny polecenia. To dobra propozycja dla tych, których kusi marka Xiaomi, ale wolą jednak czystego Androida. W segmencie modeli dostępnych za ok. 1 tys. zł to jedna z najciekawszych propozycji.

WADA

  • Przeciętny czas pracy na jednym ładowaniu

ZALETY

  • Bardzo dobry stosunek ceny do jakości
  • Świetna jakość wykonania
  • Czysty Android z zapowiadanymi aktualizacjami
  • Niezły moduł aparatu głównego z teleobiektywem

Xiaomi Mi A1

  • System operacyjny Android 7.1.2
  • Procesor Snapdragon 625, do 2 GHz, GPU Adreno 506
  • Pamięć ROM 64 GB, RAM 4 GB
  • Karta pamięci microSD do 128 GB
  • Ekran IPS 5,5” 1920 x 1080, Gorilla Glass 3
  • Zakresy GSM 850, 900, 1800, 1900 MHz, WCDMA 850, 900, 1900, 2100 MHz, LTE: 800, 850, 900, 1800, 2100, 2600
  • Transfer danych LTE kat. 4 (150 Mbps / 50 Mbps)
  • Hybrydowy Dual SIM
  • Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, hotspot
  • Bluetooth 4.2, A2DP, LE
  • USB 2.0 typu C z OTG
  • GPS, A-GPS, GLONASS, Beidou
  • Aparat fotograficzny 12 Mpix f/2,2 + 12 Mpix f/2,6, AF, podwójny flesz LED, 5 Mpix f/2,0 przedni
  • Nagrywanie wideo 2160p 30 kl./s
  • Aktywny czytnik linii papilarnych,
  • IrDa
  • Akumulator 3080 mAh
  • Wymiary 155,4 x 75,8 x 7,3 mm
  • Waga 165 g
  • Cena ok 1000 zł

Michał Nowakowski

Z "Mobility" związany od lipca 2016 r. i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, wcześniej przez kilka miesięcy współpracował w CD-Action. Telefony i mobilne technologie przenikają się w jego życiu od 1998 r., kiedy to w domu pojawiła się Nokia 3110. Do tego stopnia, że aktualnie pracuje na etat w autoryzowanym serwisie Samsunga, po godzinach testując sprzęty i pisząc artykuły do naszego pisma. W chwilach wolnych od elektroniki (nie ma ich zbyt wiele) grywa w snookera. Lubi też napić się dobrej whisky, oglądając m.in. "House of Cards".

Related Post

Cyfryzacja w służbie zdrowia

Posted by - 19 września 2019 0
E-recepty w aplikacji mObywatel, profil zaufany potwierdzany w przychodni – to tylko kilka najnowszych ułatwień dla pacjentów, które Ministerstwo Cyfryzacji…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *