W elektromobilności nie ma czasu na nudę

44 0
Jeśli chodzi o samochody z napędem elektrycznym to kiedyś była Tesla i długo długo nic. Teraz sytuacja zmieniła się błyskawicznie i dotychczasowy hegemon musi się zacząć mocno starać, żeby utrzymać swoje pozycje. Bo rywali ma naprawdę silnych.

12 września minął rok, odkąd ogłoszono konkurs na wizualizację nadwozia polskiego samochodu elektrycznego. Do ostatecznej rozgrywki stanęły 4 projekty i… nastała cisza. Póki co na razie wygląda to na ciszę kontrolowaną, bo o tym jak ostatecznie ma wyglądać polski samochód z napędem elektrycznym mamy dowiedzieć się do końca roku. Jednak czasu pozostaje coraz mniej.

Prace trwają i odbywają się zgodnie z biznesplanem. Szczegóły dotyczące projektu polskiego samochodu elektrycznego objęte są jednak tajemnicą przedsiębiorstwa, ze względu na dobro projektu. Wszelkie istotne informacje prześlemy, kiedy osiągniemy gotowość do przedstawienia planowanych działań w zakresie istotnym dla opinii publicznej – uspokaja Aleksandra Baldys, rzecznik ElectroMobility Poland czyli firmy, która tym projektem zarządza.

Finałowe projekty w konkursie na nadwozie polskiego samochodu elektrycznego

Pozorny spokój przy realizacji polskiego samochodu z napędem elektrycznym nie oznacza, że taki panuje wszędzie. Przeciwnie – w branży elektromobilnej nie było wakacji, a ich końcówka i początek roku szkolnego pokazały, że jest raczej gorąco.

W Tesli pożar

Nie, nie chodzi wcale o to, że po raz pierwszy w Polsce, prawdopodobnie w wyniku samozapłonu, spalił się samochód elektryczny. Trafiło na Teslę, auto doszczętnie spłonęło, na szczęście nie było ofiar w ludziach. Producent co prawda prestiżowo nie wypadł przez to najlepiej. Mimo to utrzymuje, że prawdopodobieństwo pożaru samochodu z napędem elektrycznym pozostaje 10 razy mniejsze  niż np. tego z silnikiem benzynowym.

Gdyby Elon Musk, szef Tesli, miał tylko takie problemy, to spałby spokojnie. Jednak pożar to tylko wierzchołek góry lodowej. Dużo poważniejsze skutki mogą przynieść nienajlepsze wyniki finansowe Tesli za II kwartał tego roku (więcej o nich pisaliśmy tutaj). Do inwestorów i do samego Elona Muska zaczęło docierać, że choć Tesla ciągle ma mocną pozycję na rynku samochodów elektrycznych,  to nie będzie trwało wiecznie. Najwięksi konkurenci podeszli bowiem poważnie do segmentu aut z e-napędem. Dla Tesli miesiąc miodowy się skończył. Przestała być jedynym liczącym się producentem na rynku samochodów z napędem  EV, a akcjonariusze coraz głośniej dopytują się o to, kiedy ich inwestycja zacznie być rentowna.

Po raz pierwszy w Polsce, prawdopodobnie w wyniku samozapłonu, spalił się samochód elektryczny

Skoro już mowa o paleniu – Elonowi Muskowi zdecydowanie puściły nerwy. Na początku września wystąpił na żywo w programie „The Joe Rogan Experience”. Poczęstowany whisky nie odmówił, palił też marihuanę (program był realizowany w stanie Kalifornia, gdzie palenie marihuany jest legalne).

W pierwszej chwili nie wyglądało na to, aby alkohol i trawka źle podziałały na szefa Tesli. Skutki przyszły później. Wartość akcji firmy po tym „show” Elona Muska spadła o 6%, a rezygnację z pełnionych funkcji złożyli Dave Morton, dyrektor finansowy oraz Gaby Toledano szefująca działowi HR. Pojawiły się nawet domysły, że posunięcie Elona Muska nie było wcale nonszalancją, a przemyślanym działaniem obliczonym na obniżenie wartości firmy na giełdzie. Na ten temat sam zainteresowany głosu nie zabrał.

Tesla 3

Żeby jednak nie było, że w Tesli dzieje się wyłącznie źle. Zapowiadany jako hit model Tesla 3 faktycznie nim się stał. Sprzedaje się jak przysłowiowe ciepłe bułki. Choć zaczęło się źle – pierwsze egzemplarze, w wyniku problemów na linii produkcyjnej, miały wady. Problemy wyeliminowano i Tesla póki co miażdży rywali.

W sierpniu Toyoty Camry i Corolla, Hondy Accord i  Civic, jeśli  nie liczyć SUV-ów, pickupów, to jedyne modele w Stanach Zjednoczonych, które sprzedawały się lepiej od Tesli 3.

Konkurencja nie śpi

Tymczasem najwięksi producenci samochodów nie zamierzają ułatwiać Tesli życia i chcą powalczyć o zwolenników samochodów napędzanych wyłącznie prądem. Na 18 września w San Francisco (ze względu na różnice czasowe w USA będzie to jeszcze 17 września) zapowiadana jest premiera elektrycznego Audi e-tron. Producent jest dość oszczędny w deklaracjach, ale wiadomo, że na jednym ładowaniu samochód ma mieć zasięg do 400 km. Porsche zamierza podbić rynek modelem Taycan (nazwa była skrzętnie ukrywana i do niedawna funkcjonowała jako Mission E).

Audi e-tron jeszcze przed oficjalną premierą

Łącznie na cały 2018 rok przewidywanych było wprowadzenie 11 nowych modeli wyłącznie z elektrycznym napędem, niektóre z nich już można nawet spotkać na ulicach (np. Nissan LEAF II, wspomniana Tesla 3). Choć trzeba zaznaczyć, że nie brano w ogóle pod uwagę samochodów produkowanych i dostępnych wyłącznie w Chinach, tak to liczba debiutów zapewne byłaby jeszcze większa.

Pozostaje mieć nadzieję, że i z polskim projektem elektrycznego auta miejskiego coś się niebawem ruszy.

Zdjęcie otwarcia: Foter.com

 

 

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *