Słowo „volkswagen” w dosłownym tłumaczeniu z języka niemieckiego oznacza „samochód dla ludu”. Dlaczego nie miałby być z napędem elektrycznym?
W zakładach Volkswagena w saksońskim Zwickau trwa przestawienie produkcji samochodów spalinowych na elektryczne – informuje Gazeta Wyborcza. Jesienią zejdzie z taśmy pierwszy Volkswagen ID.3. Od połowy 2020 r. w Zwickau produkowane będą wyłącznie samochody elektryczne.
Zanim zakłady w Zwickau zaczną od listopada jako pierwsze w Niemczech produkować samochody elektryczne, trzeba przedtem przeszkolić 7,7 tys. pracowników. Trzeba także przekształcić całą produkcję.
Ciemna strona medalu
Z fabryki w Zwickau zamiast jak dotąd 300 tys. aut rocznie ma wyjeżdżać 330 tys. czyli 1,5 tys. dziennie. Według GW sprowadzono 1,5 tys. robotów, z których połowa już jest w zastosowaniu. W liczącej 85 tys. m2 hali przeznaczonej do budowy karoserii, zlikwidowany został stary system produkcji.
W dziale montażu stopień automatyzacji ulegnie więcej niż podwojeniu, wzrastając z 12 do 30%. Jednak jest to równoznaczne z zatrudnieniem mniejszej liczby pracowników.
Model ID.3 ma być sprzedawany nie tylko w Niemczech, a na całym świecie. Głównie w Chinach, gdzie Volkswagen sprzedawał ostatnio 40 proc. rocznej produkcji liczącej 10,8 mln pojazdów. Na razie nieśmiałe głosy prognozują, że ID.3 może być następcą popularnych Golfów i Passatów.
Jak ciepłe bułki
Tymczasem Tesla Klub Polska poinformował, że pierwsze 20 tys. z 30 tys. Special Edition Volkswagen ID.3 1ST zostało już zarezerwowanych. Tempo rezerwacji dla wersji specjalnej 1ST jest wyższe niż przewidywano. Średnie tempo w ciągu ostatnich 26 dni wynosi około 385 sztuk dziennie. Firma spodziewa się, że we wrześniu na Salonie Samochodowym we Frankfurcie osiągnie 30 tys rezerwacji.
Volkswagen w ciągu następnych pięciu lat zamierza zainwestować 44 mld euro w elektromobilność, pojazdy autonomiczne oraz cyfryzację.
zdjęcie otwarcia: Volkswagen ID.3 (pochodzi z profilu firmy na Facebooku)
