Ultrahaptics, dotyk dźwięku. Technologia, która zmieni sposób obsługi urządzeń?

748 0
Haptic feedback kojarzy nam się głównie z delikatnymi wibracjami, które generują smartfony, gdy dotykamy przycisków pojemnościowych albo gdy używamy klawiatury ekranowej do pisania. Technologia haptyczna polega na generowaniu różnego rodzaju bodźców dotykowych w odpowiedzi na akcję użytkownika. Wibracja ma nam dać do zrozumienia, że dotyk został zarejestrowany przez urządzenie. Ciekawsze możliwości stwarza rozwiązanie o nazwie Ultrahaptics.

Technologia haptyczna, wbrew pozorom, nie jest niczym nowym i wcale nie przyszła do nas wraz z erą dotykowych smartfonów. Można powiedzieć, że wykracza wręcz poza cyfrowe czasy i każdy ma z nią większą lub mniejszą styczność na co dzień, bo nawet wypustki na chodnikach przy przejściach dla pieszych czy buczące pasy przy krawędziach jezdni też czerpią z tych rozwiązań, jasno sygnalizując swoje przeznaczenie. Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie wibracje we wszechobecnych ekranach dotykowych i przyciskach pojemnościowych stanowią najpopularniejszą formę interakcji z użytkownikiem. Można nawet powiedzieć, że to rozwiązanie jest tak oczywiste i tak do niego przywykliśmy, że już nawet nie zwracamy na nie uwagi.

Do tej pory jednak zawsze mówiliśmy o potrzebie dotknięcia czegoś, by uzyskać stosowny bodziec, ale nadchodzi technologia, która zdejmie to ograniczenie i może być prawdziwą rewolucją w szeroko pojętym e-biznesie. Ultrahaptics może bowiem znaleźć zastosowanie dosłownie wszędzie.

Ultrahaptics – nazwa dobrze oddaje źródła, z których czerpali twórcy tego rozwiązania, ponieważ powstało ono z połączenia technologii haptycznej z ultradźwiękami. I znowu, uciekając się do dużego uproszczenia, będziemy dotykać dźwięku – odczuwalne przez nas kształty będą generowane przez szereg ultradźwiękowych minigłośników. Najciekawsze w tym jest to, że jeden „generator” może wytwarzać dowolne „kształty”, więc gdy zbliżymy do niego rękę, będziemy mogli manewrować daną kontrolką zależnie od zaprogramowanego przeznaczenia. Wirtualnymi pokrętłami można obracać, suwaki chwycić i przeciągać – tutaj dodatkowo możemy odczuwać pulsowanie sygnalizujące, że w dalszym ciągu „trzymamy” kontroler.

Być może twierdzenie, że Ultrahaptics zdejmie ograniczenie związane z dotykiem, jest nieco na wyrost, bo przecież nadal będziemy coś dotykać, tyle że… będzie to dźwięk – przyznajcie, że brzmi to wręcz abstrakcyjnie, ale nie jest to niemożliwe. Po dowody działającej technologii odsyłam na YouTube, gdzie można znaleźć testy wykonywane przy użyciu oleju – zobaczymy tam różne kształty i dynamiczne, poruszające się wzory falujące na gęstej, żółtej cieczy.

Producent podaje różne przykłady, które trafnie oddają możliwości zastosowania w życiu codziennym. W samochodzie wystarczy prosty gest ręką, by zmienić głośność lub przestawić stację, płyty grzewczej też nie trzeba dotykać, by zwiększyć ilość generowanego ciepła, a w smartfonach i laptopach można przebierać wśród szeregu różnych funkcji. Od najprostszych pokręteł po wirtualne suwaki konsolet dźwiękowych. Nietrudno wyobrazić sobie, jak tego typu interakcje mogą wpłynąć na rozrywkę VR, gdzie całkowity brak dodatkowych kontrolerów może pozwolić jeszcze głębiej wejść do świata gry. Mamy już co prawda urządzenia trafnie rozpoznające nasze ruchy (jak choćby Kinect Microsoftu), ale nie możemy oczekiwać od nich żadnej odczuwalnej odpowiedzi. Ten dźwiękowy interfejs może też być nie lada ułatwieniem dla osób z zaburzeniami wzroku, które mogą liczyć tylko na zmysł dotyku przy obsłudze różnych urządzeń.

Pytania, na które obecnie nie można znaleźć odpowiedzi, dotyczą energochłonności. Urządzenie generujące ultradźwięki może się składać z kilkuset minigłośników i obecnie potrzebuje zasilacza (podobnego do tego od laptopa) do sprawnego działania. Innym ograniczeniem jest brak iluzji ciała stałego – możemy wyczuć kształt obiektu, ale w każdym momencie możemy przez niego po prostu przejść. Ponadto pomysłodawcy Ultrahaptics pracują nad minimalizacją buczenia, gdy dźwięk odbija się od rąk. Trzeba też pamiętać, że nasi czworonożni domownicy są wrażliwi na ultradźwięki, ale firma zapewnia, że w czasie testów nie wystąpiły żadne niepożądane reakcje. I choć dzisiaj nie wyobrażam sobie, że ten artykuł mógłby zostać napisany w powietrzu przy użyciu całkowicie wirtualnej, „powietrznej” klawiatury, to zastosowanie nowej technologii w życiu codziennym może być istotne. I na pewno będzie.

Jacek Wolan

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *