Ulefone Armor X – test + recenzja. Smartfon w zbroi

71 3
Marka Ulefone jest znana z kilku ciekawych smartfonów o niezłej specyfikacji i przystępnej cenie. Wśród nich znalazły się wzmocnione modele Ulefone Armor i nowszy Armor 2, które w swojej klasie zdecydowanie wyróżniają się parametrami. Najnowszy pancernik Ulefone – Armor X – to model z niższej półki, dostępny za ok. 700–800 zł. Mimo atrakcyjnej ceny smartfon zwraca uwagę kilkoma cechami ze znacznie droższych modeli, chociaż jego użytkownik musi być gotów na kompromisy.

Jedną z rzeczy, które od razu wywierają pozytywne wrażenie w modelu Ulefone Armor X, jest świetna jakość materiałów i wykonania. Po telefonie za ok. 750 zł należałoby się spodziewać dość pospolitych materiałów i przeciętnego wykończenia. Armor X wygląda jak model dwa razy droższy. Oczywiście, jak przystało na urządzenie o zwiększonej odporności, jest masywny, dość ciężki, a jego obudowa ma charakterystyczne dla pancerników kształty i elementy. Grubość Ulefone’a Armor X wynosi 13,9 mm, waga 256 g – sporo, ale aż tak bardzo tego nie czuć, jak sugerują cyfry. Urządzenie dobrze leży w dłoni i można dość wygodnie z niego korzystać.

Obudowa Ulefone’a Armor X została wykonana z dobrej jakości, twardego i matowego plastiku, a na krawędziach ma metalowe wzmocnienia o szczotkowanej fakturze. Zrobiona z tego samego metalu płytka otacza obiektywy aparatu. Elementy te są dobrze spasowane, solidne, a całość sprawia świetne wrażenie i daje użytkownikowi przyjemność z używania. Uwagę zwracają też starannie wykonane detale – wygodne w obsłudze przyciski o ząbkowanej powierzchni, zgrabne śrubki bocznych ramek, poliwęglanowe plecki przypominające kevlar czy dobrze dopasowane zaślepki portów.

Czytaj też:

Ulefone Armor 6 – test i recenzja „króla pancerników” w przekrzywionej koronie

 

Obudowa spełnia normę IP68, pozwalając na stale zanurzenie na głębokości 1,5 m przez 1,5 godziny. Producent pisze też o wytrzymałości na zanurzenie przez 24 godziny w betonie (domyślać się należy, że płynnym) oraz odporności na upadki z 1,2 m. Oczywiście wszystkie przyciski i porty są wodoodporne, a smartfonowi są niestraszne też pyły i kurz. Ulefone zapewnia ponadto, że Armor X wytrzyma zakres temperaturowy od -40 do 80°C.

Przyciski i czytnik

Rozmieszczenie przycisków na obudowie Ulefone’a Armor X odbiega trochę od najczęściej stosowanego wzorca. Z prawej strony, pod kciukiem znajduje się czytnik linii papilarnych, a wyżej – przycisk PTT, czyli uruchamiający funkcję walkie-talkie. Fabrycznie w smartfonie nie ma żadnej aplikacji powiązanej z tym klawiszem, ale można doinstalować ją samodzielnie (np. popularne Zello). Jeszcze wyżej znajduje się szufladka na dwie karty nano SIM, w tym jedno wymienne z kartą microSD (złącze hybrydowe).

Na lewej krawędzi są ulokowane przyciski blokady (idealnie trafia pod palec wskazujący) oraz regulacji głośności.

Pod ekranem znajdują się trzy przyciski sensoryczne odpowiadające standardowym przyciskom Androida: „lista aplikacji”, „ekran główny” i „cofnięcie”. Elementy te, dzięki odbijającym światło ikonkom, wyraźnie odróżniają się od czarnej obudowy, chociaż nie są podświetlone.

Działanie czytnika linii papilarnych pozostawia, niestety, sporo do życzenia. W optymalnych warunkach spisuje się dość dobrze i pozwala wzbudzić smartfon przy wygaszonym ekranie. Nie zawsze za pierwszym razem, ale na ogół działa sprawnie. Problem w tym, że najwyraźniej czytnik przypadkowe dotknięcia zbyt często interpretuje jako próbę odblokowania. W efekcie bywa tak, że tuż po wyjęciu smartfonu z kieszeni, jeszcze przed przyłożeniem palca, na ekranie pojawia się komunikat o błędzie: „zbyt wiele prób, spróbuj ponownie później”. Trudno powiedzieć, czego to jest skutek, być może do pierwszych prób dochodzi w momencie, gdy dłoń wyciąga smartfon z kieszeni. Nie jest to zbyt przemyślane miejsce na czytnik.

Zaglądając w menu ustawień, znajdziemy sekcję, która pozwala przypisać do płytki czytnika pewne gesty, np. po długim naciśnięciu jest robione zdjęcie albo zrzut ekranu. Do krótkiego dotknięcia można przypisać tylko jedną funkcję – powrót do poprzedniego okna.

Ekran

Ulefone Armor X jest wyposażony w ekran IPS o przekątnej 5,5 cala, rozdzielczości HD+ (720 x 1440) i proporcjach 18:9. Biorąc pod uwagę cenę i charakter smartfonu, wyświetlacz jest świetny – jasny, o żywych kolorach, jest też stosunkowo dobrze widoczny w pełnym słońcu. Czerń może nie jest zbyt głęboka, ale pod tym względem ekran Armor X nie odbiega od innych matryc IPS. Popularne ostatnio proporcje 18:9 sprawiają, że wyświetlacz wydaje się większy niż 5,5 cala w 16:9, a do tego obudowa jest bardziej smukła, co w telefonach pancernych ma kluczowe znaczenie.

Gęstość pikseli 292 ppi nie robi może wielkiego wrażenia, ale w praktyce trudno mieć zastrzeżenie. Obraz jest wyraźny, a poszczególne punkty widać dopiero po uważnym przyjrzeniu się.

 

Procesor i pamięć

Dobrej jakości obudowa, niezły ekran, więc pewnie oszczędności dotkną głównych komponentów smartfonu… Niestety, tak. Ulefone Armor X korzysta z czterordzeniowego układu MediaTek MT6739 wykonanego w technologii 28 nm. Jest to procesor projektowany z myślą o urządzeniach klasy low-end, składa się z rdzeni Cortex-A53 o taktowaniu 1,5 GHz i grafiki PowerVR GE8100. Ten bardzo przeciętny SoC jest wspierany przez zaledwie 2 GB RAM i, niestety, szybko daje się to we znaki. Nawet przewijanie pulpitu czy otwieranie listy aplikacji wiąże z widocznymi spowolnieniami, a gdy zacznie się wymiennie używać kilka większych aplikacji, to opóźnienia są wręcz krytyczne. To, że do modelu sprzedawanego w 2018 roku producent włożył tylko 2 GB RAM, dałoby się jeszcze jakoś znieść, bo taka pamięć jeszcze 2–3 lata temu była standardem w urządzeniach nawet zw miarę wysokiej  półki, ale połączenie tego z tak kiepskim układem SoC nie było dobrym pomysłem.

Słabą wydajność widać też w testach syntetycznych. W AnTuTu benchmark 7 Armor X osiąga wynik… 47 tys. punktów, a więc stanowiący jakieś 15–20% tego, co smartfony z wyższej półki, i 70% rezultatu porównywalnych cenowo smartfonów low-endowych.

Ulefone Armor X zdecydowanie wymaga cierpliwości, chociaż oczywiście poszczególne aplikacje, gdy już się uruchomią, działają sprawnie – więc uda się wykorzystać smartfon jako nawigację w mieście i w terenie, można na nim przejrzeć strony internetowe, obejrzeć film na YouTube czy komunikować się przez Zello. Gdyby jednak producent zdecydował się na 3 GB lub nawet 4 GB RAM, ten smartfon dostałby skrzydeł, nawet mimo słabego układu SoC.

Wewnętrzna pamięć ma wielkość 16 GB, więc od razu warto zaopatrzyć się w kartę pamięci (do 256 GB). Prędkość pamięci jest typowa dla modeli z niskiej półki – ok. 251 MB/s w odczycie liniowym i 90 MB/s w zapisie.

 

 

Komunikacja

Ulefone Armor X obsługuje LTE kat. 4, co zapewnia teoretyczną prędkość pobierania 150 Mbps. Najwyraźniej jednak smartfon ma tę samą cechę, co większa część pancerników – gruba i wzmocniona obudowa osłabia działanie anten, bo wyniki szybkości połączeń sieciowych odstają do średniej. I tak podczas pomiarów w połączeniu LTE w różnych punktach Warszawy smartfon osiągał zazwyczaj ok. 10–20 Mbps, a maksymalna prędkość, jaką udało mi się uzyskać, to niecałe 49 Mbps. Nie jest to oczywiście zły wynik, ale słabszy niż w smartfonach o lżejszych obudowach. W praktyce nie ma też problemu z płynnym korzystaniem z zasobów sieci. Trzeba jednak brać pod uwagę, że w warunkach słabego zasięgu, np. w górach lub w lesie, Ulefone Armor X może utracić połączenie szybciej niż zwykłe smartfony.

Ulefone Armor X zapewnia również łączność Wi-Fi w standardzie 802.11 a/b/g/n i dwóch zakresach 2,4 oraz 5 GHz. W sieci 120 Mbps, metr od routera smartfon osiąga ok. 80 Mbps, po oddaleniu się o dwa pomieszczenia dalej szybkość spada do 50 Mbps. To trochę gorsze wyniki niż w lekkich smartfonach, chociaż oczywiście nie przeszkadza to w praktyce, z wyjątkiem sytuacji, gdy Armor X znajdzie się na granicy zasięgu.

Jakość połączeń głosowych jest przyzwoita, chociaż głośniczek jest chyba zbyt mocno obudowany, bo wydaje się trochę za cichy. W hałaśliwym otoczeniu nie zawsze dokładnie słychać rozmówcę.

Z działaniem Bluetooth 4.1 nie miałem żadnych problemów. Warto podkreślić, że Armor X obsługuje NFC, co w pancernikach i zarazem w telefonach z niższej półki cenowej nie jest oczywistością. Funkcje lokalizacyjne wykorzystujące wspomaganie sieciowe działają bardzo sprawnie, chociaż gdy działa tylko GPS ustalenie pozycji trwa czasami 20–30 s, ale nie ma raczej problemów z utrzymaniem widoczności satelitów, więc jako terenowa nawigacja Armor X poradzi sobie.

System

Ulefone Armor X pracuje pod kontrolą czystego Androida 8.1.0. Producent wprowadził tylko minimalne zmiany: w menu ustawień dodał własne ikony oraz dodatkowe opcje wyboru. Wybierając podmenu „Inteligent assist”, użytkownik może np. włączyć standardowy pasek nawigacyjny Androida i wybrać jego układ. W tej samej części menu można też wybrać dodatkowe funkcje obsługi gestami.

W menu z aplikacjami znalazły się tylko dwie mniej oczywiste w czystym Androidzie aplikacje: menedżer plików oraz OutDoor Toolbox, czyli narzędziownik z kilkoma małymi programami, m.in.: lupą, poziomicą czy latarką.

 

 

Aparaty

Moda na podwójne aparaty dotarła też do smartfonów pancernych i oto w Armorze X otrzymujemy połączenie matryc 8 Mpix i 5 Mpix. Dzięki interpolacji jest możliwe wykonywanie zdjęć o maksymalnej rozdzielczości 13 Mpix, a dodatkowy aparat jest wykorzystywany do zmiany głębi ostrości. Przysłona aparatu to f/2.0.

Aplikacja aparatu jest bardzo prosta, użytkownikowi nie pozostaje nic, tylko robić zdjęcia. Do wyboru jest kilka podstawowych trybów: poza standardowym jest jeszcze upiększanie twarzy, panorama oraz SLR, gdzie można skorzystać z drugiego obiektywu. Efekt rozmycia tła jest kontrolowany za pomocą suwaka na środku ekranu. Niestety, nie należy liczyć na wybitne dzieła fotografii, jak z lustrzanki.

W głównym trybie zdjęciowym można ponadto włączyć HDR lub skorzystać z dodatkowych filtrów (m.in.: sepia, film, akwamaryna).

Jakość zdjęć nie jest najlepsza. W dobrych warunkach oświetleniowych można uzyskać w miarę ładne fotografie, ale trzeba na bieżąco kontrolować, czy aparat nie ustawia nadmiernego poziomu ekspozycji. Często zdjęcia są miejscami zbyt jasne, zwłaszcza gdy na pierwszym planie widnieje ciemny element. Zawodzi trochę ostrość, a interpolacja z 8 do 13 Mpix nie pozostaje niezauważona. W nocy trudno jest zrobić wyraźne zdjęcie z dwóch powodów – wtedy najbardziej ujawnia się niedostatek mocy i aparat zbyt długo ustawia ostrość. W skrajnych przypadkach bywa tak, że podczas nocnego fotografowania po naciśnięciu migawki aparat na jakieś 5 s się zawiesza i dopiero po tym czasie robi zdjęcie. Oczywiście całkowicie nieostre.

Przedni aparat jest wyposażony w matrycę 5 Mpix interpolowaną do 8 Mpix. Przysłona ma wartość f/2,4. Tu również można mieć lekkie zastrzeżenia do ostrości, chociaż pod względem kolorystyki i jasności aparat radzi sobie całkiem dobrze.

Akumulator

Ulefone Armor X jest wyposażony w akumulator o pojemności aż 5500 mAh, więc o czas pracy smartfonu nie trzeba się obawiać. Producent obiecuje do 20 godzin rozmów, co trudno zweryfikować, ale praktyczne testy wykazały, że urządzenie pozwoli na ponad 11 godzin (674 min) przeglądania Internetu na maksymalnym poziomie jasności, co jest bardzo dobrym rezultatem. W cyklu mieszanym dwa dni pracy są możliwe, można więc bez obaw zabrać telefon na dłuższą wycieczkę w bezdroża.

Niestety, duża bateria wymaga długiego ładowania. Napełnienie za pomocą ładowarki 5 V 2 A zajmuje około czterech godzin.
Ciekawym dodatkiem jest ładowanie bezprzewodowe w standardzie Qi. Takiej funkcji nie mają często smartfony z najwyższej póki, a w naszym niedrogim pancerniku – jest.

Mieszko Zagańczyk

 

  • 9/10
    Wzornictwo - 9/10
  • 9/10
    Jakość wykonania - 9/10
  • 8/10
    Ekran - 8/10
  • 5/10
    Wydajność - 5/10
  • 8/10
    Oprogramowanie - 8/10
  • 6/10
    Aparat - 6/10
  • 9/10
    Akumulator - 9/10
  • 9/10
    Opłacalność - 9/10
7.9/10

WERDYKT

Ulefone Armor X to model z niższej półki cenowej, więc na pewne jego słabości trzeba spojrzeć z większą dozą tolerancji. Jednak słaby układ SoC i niewielka pamięć RAM to mankamenty, nad którymi trudno przejść do porządku dziennego. Niska wydajność smartfonu będzie się objawiała w nieoczekiwanych momentach, pogłębiając frustrację użytkownika. A szkoda, bo Armor X ciekawie wygląda, jest wykonany z dobrych materiałów, ma niezły ekran, NFC, ładowanie bezprzewodowe, dużą baterię i sprawdziłby się i na co dzień, i w trudnych warunkach. Zdecydowanie nie jest to smartfon dla osób, które instalują i używają wielu aplikacji, bo z tym sobie Armor X nie poradzi.

Related Post

There are 3 comments

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *