Test Sony Xperia Z5 Premium – Podróż w dobrym towarzystwie

155 0

Każdego roku wakacje oznaczają dla mnie kilka dylematów. Najważniejszym jest oczywiście, jak zmieścić do samochodu wszystko, co spakowała moja żona. Jednak nie mniej istotnym jest także dobór odpowiedniego telefonu. Tym razem towarzyszyła mi Xperia Z5 Premium, która okazała się doskonałym wyborem.

xperiaz5

Wakacje to moment, w którym chciałbym odpocząć również od kłopotów związanych z telefonem. Bez obaw, czy nie zostanie zalany wodą, czy będzie odporny na piasek oraz czy zapewni mi zdjęcia, które z powodzeniem pozwolą zostawić standardowy aparat fotograficzny w domu podczas wypadów na rower lub plażowanie. Pierwszym rozwiązaniem, które natychmiast przychodzi do głowy, jest telefon outdoorowy. Te jednak mają to do siebie, że są dość grube i mało poręczne. Co więcej, telefony typu „pancernik” nie szczycą się aparatami o wyjątkowych specyfikacjach. Z góry więc odpadają. Na placu boju pozostaje zawsze kilku kandydatów, ale jakoś co roku tak się składa, że na wakacje jedzie ze mną Sony. W tym roku był to model Z5 Premium.

Przygotowania

Po corocznym sukcesie upchnięcia wszystkiego, co jest „niezbędne” w aucie, mogłem spokojnie obejrzeć telefon, który do mnie trafił. Po wyjęciu z pudełka sprzęt nie zachwyca zbytnio. Do mnie trafiła wersja czarna. Być może inne są bardziej spektakularne, ale czarna jest nad wyraz skromna. Nie wiem nawet, czy nie nazbyt skromna.

Front urządzenia to całkowicie czarna tafla z subtelnym napisem Sony w górze. Obok niego można dostrzec obiektyw aparatu foto oraz czujniki światła i zbliżeniowy. W górze, jak i w dole frontu, tuż przy samej ramce zobaczymy cienkie otwory głośników. Okalająca urządzenie aluminiowa ramka bardzo przypomina ramkę plastikową. Zarówno od frontu, jak i od spodu, delikatnie wystaje ona poza obręb urządzenia. Ma być to zabezpieczeniem przed uderzeniem telefonu o płaską powierzchnię. Niesie z sobą jednak jeden mankament. Krawędź jest po prostu ostra i drapie w ucho podczas rozmowy. Jest to szczególnie dokuczliwe, kiedy ramka się nagrzeje. Wtedy drapanie zaczyna być naprawdę irytujące.

Z prawej strony, na samym środku znajdziemy klawisz włącznika, wraz z wbudowanym w niego czytnikiem linii papilarnych. Rozwiązanie jest bardzo pomysłowe i wygodne, choć sam czujnik nie należy do najbardziej efektywnych. Jest po prostu mało precyzyjny. Klawisze sterowania głośnością oraz oddzielny fizyczny spust migawki aparatu przesunięto na sam dół prawego boku urządzenia. Sterowanie głośnością jest rzeczywiście bardzo wygodne, podobnie jak zrobienie zdjęcia, gdy przycisk znajduje się tuż pod palcem.

W dole znajdziemy otwarty port USB, z lewej strony, w dole – ładnie wygrawerowane „Xperia”, zaś w górze – zaślepkę zabezpieczającą sloty na karty SIM oraz pamięci. W górze jest jedynie, również otwarty i wodoodporny, port microjack do słuchawek. Tył wykonano w stylu lustrzanym, tzn. że jest pięknie błyszczący, przynajmniej z początku. To właśnie odróżnia wersję zwykłą Z5 od wersji Premium. Niestety, jest też jednak bardzo podatny na zabrudzenia i zarysowania. W lewym, górnym rogu znajdziemy soczewkę głównego aparatu i pojedynczą diodę lampy błyskowej.

xperia z5-2

Przed wyruszeniem

Nadszedł czas na spokojne przyjrzenie się temu, czym szczyci się Sony najbardziej w Xperia Z5 Premium – a mianowicie pierwszemu w świecie wyświetlaczowi w rozdzielczości 4K. Ta 5,5-calowa matryca może się pochwalić rozdzielczością na poziomie 3 840 x 2 160 i zagęszczeniem pikseli 806 ppi. Do tego Sony dorzuca jeszcze kilka innych smaczków. Pierwszym jest technologia Triluminos dla urządzeń przenośnych. Technologia ta łączy w sobie dwa rozwiązania. Pierwszym jest Live Colour LED, który zapewnia szerszą paletę barw. Dzięki temu kolory na wyświetlaczu Xperia mają być bogatsze, głębsze i bardziej intensywne. Drugim jest Live Colour Creation, który ma generować wyraziste kolory bez nadmiernego nasycenia. Każdy kolor jest w tej technologii oddzielnie analizowany i optymalizowany.

Smaczkiem numer dwa jest technologia X-Reality. Mechanizm ten redukuje szumy w dynamicznych scenach i materiałach nagrywanych przy słabym oświetleniu, ulepsza obraz w zakresie renderowania tekstur i wyostrzania konturów, optymalizuje kolory oraz reprodukuje brakujące piksele.

Smaczkiem numer trzy jest dynamiczne poprawianie kontrastu, którego rezultat ma być jeszcze bardziej widoczny dzięki zastosowaniu pomiędzy panelem dotykowym a wyświetlaczem dodatkowego filtra, który zatrzymuje więcej światła wewnątrz urządzenia.

Wszystko to brzmi dobrze i bardzo marketingowo, tylko jak się przekłada na rzeczywistość? Otóż przekłada się fenomenalnie. Obrazowi odtwarzanemu przez Xperię nie można nic zarzucić. Obraz jest wyraźny, krawędzie ostre jak cięte brzytwą, kolory nasycone, ale nie przesycone, czerń naturalna i głęboka, zaś biel naturalna i neutralna. Bezwzględnie, wyświetlacz w Xperii Z5 Premium to jeden z najlepszych, jakie możemy obecnie dostać na rynku. Ale niestety, nie idealny. Po przyjrzeniu się mu w dziennym świetle rzuca się w oczy jedna jego przypadłość. Otóż, aby zapewnić możliwość działania urządzenia w wodzie i aby jego wyświetlacz nie szalał, Sony zastosowało dwa panele dotykowe – jeden oporowy, zaś drugi pojemnościowy. Niestety, bardzo widoczna jest siatka czujników na nakładających się panelach. Zjawisko jest na tyle irytujące, że oglądając ciemny materiał w słońcu, widzimy w większości błyszczące pionowe i poziome linie. Na szczęście, gdy światło nie jest mocne, zaś treści pozostają w jasnych barwach, będziemy delektować się naprawdę świetną jakością obrazu.

Już na miejscu

Po długiej podróży w końcu docieramy nad morze. Wieczorem jest czas, aby bliżej się zapoznać z wydajnością systemu i sprawdzić, czy następnego dnia Xperia mnie nie zawiedzie. Model Z5 Premium bazuje na procesorze Qualcomm Snapdragon 810, wspartym przez 3 GB pamięci RAM oraz 32 GB pamięci ROM (w tym dla użytkownika ok. 22 GB), z możliwością rozszerzenia o karty pamięci o pojemności do 200 GB. Za grafikę odpowiada zaś oczywiście Adreno 430. Takie parametry wystarczają, aby poradzić sobie z każdym zadaniem. Gry, aplikacje, filmy (nawet te w rozdzielczości 4K) są odtwarzane bez żadnych problemów. Przez ponad dwa tygodnie używania ani razu nie zdarzyło mi się, aby Xperia dostała choć chwilowej zadyszki. Potwierdzają to wyniki syntetycznych testów. AnTuTu wykazał bowiem 84 418 pkt, zaś Quadrant 23 853 Niestety, ta doskonała wydajność jest obarczona charakterystyczną dla Snapdragona 810 cechą. Otóż urządzenie bardzo się nagrzewa. Gry, filmy czy nawet korzystanie z aparatu foto powodują, że plecy urządzenia stają się bardzo gorące. Cóż, do tej pory nie spotkałem jeszcze smartfonu, który napędzany tym chipsetem, pomimo zapewnień producenta o najlepszym chłodzeniu, nie doznawał tej przypadłości. Ot, taka to już ta 810.

Xperia-Z5-Premium_11

Przygoda…

Nad polskim morzem tylko trzy rzeczy są pewne. Chłód, deszcz oraz wiatr. Nie inaczej było także pierwszego dnia moich wakacji. Ale to dobra okazja, aby przetestować drugą dużą zaletę Z5 Premium, a mianowicie normę IP 65/68. Idziemy więc na basen. Nie mam zamiaru z telefonem pływać, ale z chęcią porobię zdjęcia dziecku chlapiącemu się w wodzie. Wyjmuję więc smartfon i klikam zdjęcia oraz kręcę filmy. Zastosowanie dwóch paneli dotykowych sprawdza się wyśmienicie. Chlapiąca woda nie powoduje, że ekran wariuje i bez problemu można go obsługiwać. Jednak po krótkiej chwili modelowi Z5 zaczyna doskwierać dokładnie ta sama przypadłość, co jego bratu M4 Aqua. Piętą achillesową urządzenia okazuje się nieosłonięty port microjack od słuchawek. Chlapnięcie na niego wodą powoduje, że smartfon zaczyna reagować tak, jakby ktoś non stop podłączał i odłączał zewnętrzne słuchawki. Smartfon wibruje, nagrzewa się, a w kluczowym momencie przestaje nagrywać wideo i się zawiesza. Słabo więc wypadł ten test. M4 Aqua wytrzymała znacznie, znacznie dłużej i była narażona na pełne zanurzenie w wodzie. A nie tylko chlapnięcia na ekran. Być może była to po prostu kwestia mocnego zużycia testowanego egzemplarza. Faktem jest też, że po wysuszeniu portu oraz restarcie smartfonu wspomniane objawy ustąpiły.

W końcu słońce

Czas na spacer. Wyciągam więc z kieszeni Z5 w nadziei, że z powodzeniem zastąpi zwykły aparat fotograficzny. Model Premium wyposażono w matrycę o rozdzielczości 23 MPix, przetwornik obrazu Sony Exmor RS o przekątnej 1/2,3 cala, hybrydowy mechanizm automatycznej ostrości o prędkości 0,03 s oraz szerokokątny obiektyw 24 mm. Ponadto należy wspomnieć o ośmiokrotnym zoomie cyfrowym, funkcji Clear Image Zoom oraz SteadyShot zapewniającej stabilne nagrania wideo, możliwości nagrywania w rozdzielczości 4K, pulsacyjnej lampie błyskowej LED oraz maksymalnej wartości ISO 12 800 dla zdjęć i 3 200 dla filmów. Przednia kamera ma zaś rozdzielczość 5 MPix i obiektyw szerokokątny 25 mm. Brzmi dobrze? I działa dobrze. Więcej niż dobrze. Działa świetnie. Zdjęcia są ostre, wyraźne, nasycone, ale i naturalne. Odwzorowanie kolorów jest wyśmienite. Również filmy kręcone za pomocą telefonu nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia ze sprzętem na najwyższym poziomie. Nie trzeba wcale kręcić w rozdzielczości 4K. Szkoda miejsca.

Oczywiście, jak we wszystkich swoich smart fonach, Sony dorzuca świetne filtry (mój ulubiony to kolorowy szkic), kreatory efektów specjalnych (uwielbiam Timeshift – czyli możliwość spowolnienia części nakręconego filmu), wieńcząc cały proces aplikacją Xperia Movie Creator podsuwającą nam propozycje klipów ze zrobionych zdjęć lub możliwość ich stworzenia. W praktyce czeka nas wielominutowa zabawa sprawiająca prawdziwą radość. Przez cały wyjazd ani na chwilę nie żałowałem, że na spacery nie zabieram aparatu foto. Ten wbudowany w Xperię zawsze wystarczał. Czyli nie ma wad? Szczerze – są dwie. Pierwszą jest brak dwukolorowej lampy błyskowej. Przez niemożliwość zbalansowania barwy doświetlenia LED zdjęcia robione w gorszych warunkach często wychodzą zbyt żółte. Drugim mankamentem jest nie zawsze radząca sobie z szybko poruszającymi się obiektami (czytaj: dziećmi) funkcja mechanizmu ostrości. Zdjęcie wychodzi bowiem nieostre i rozmazane. To jednak szczegóły. Twierdzę, że aparat foto wraz z jego oprogramowaniem i otaczającymi aplikacjami to najmocniejsza cecha Xperii Z5 Premium.

xperiaz5-3

A wieczorami…

Wieczorem przychodzi czas na zabawę aplikacjami, czyli sprawdzenie, co zawiera w sobie Xperia. A zawiera sporo. Najsłabszym ogniwem jest wykorzystanie Androida 5.1. Przy mającej pojawić się w najbliższych dniach wersji 7.0 ta zainstalowana w topowym sprzęcie Sony trochę trąci myszką.

Reszta to już superlatywy. Oczywiście od początku mamy możliwość fantazyjnej personalizacji produktu poprzez wiele tematów kolorystycznych. Dalej, jak w innych smartfonach Sony, znajdziemy Xperia Lounge z ciekawymi informacjami, Xperia Theme, Privilege Plus.

Sony wbudowało też w smartfon świetną aplikację do oglądania zdjęć (umożliwiającą ich edycję) oraz do odtwarzania filmów.

Także aplikacja do odtwarzania muzyki jest co najmniej wystarczająca. Ma możliwość prostej manualnej edycji ustawień equalizera, obsługuje DSEE HX (odbudowywane jakości skompresowanych plików), ClearAudio+ czy dynamiczny normalizator. Wbudowane w przód głośniki zapewniają niezłej jakości dźwięk stereo, zaś podłączone do Sony dobre słuchawki pozwolą odtworzyć ulubione utwory w naprawdę satysfakcjonującej jakości.

Na topie są teraz aplikacje dla aktywnych. Nie zabrakło takiej również w Xperii. Nazywa się Lifelog i jest wyśmienita. Potrafi monitorować i zestawić w jednej osi czasu dziesiątki czynników (w tym czasy rozmów, oglądania materiałów wideo, słuchania muzyki, korzystania z Internetu itp.) i sposobów przemieszczania się, a następnie podsumować wyniki, pokazać je w animowany sposób, zasugerować rozwiązania i podsunąć pomysły na dalszą aktywność fizyczną. Oczywiście, czasem aplikacji trzeba podpowiedzieć, włączając niektóre pomiary ręcznie, ale jazdę samochodem od pieszych wędrówek bez problemu odróżnia sama.

Po wejściu w tryb multitaskingu użytkownik otrzymuje dostęp do drobnych aplikacji (m.in. kalkulator i minutnik), które w formie okienek można wyświetlić na ekranie głównym lub zwinąć je wprost do pojedynczych ikon. Mamy też naturalnie PSN wraz z PS Music.

Jeżeli chodzi o aplikacje ze sklepu Play, można zainstalować dowolną. Każda z powodzeniem na Xperii ruszy i będzie działała bezproblemowo, płynnie i przyjemnie.

Łączność ze światem być musi

Xperia Z5 Premium to urządzenie na jedną kartę SIM, działające na nanoSIM-ie. Obsługuje łączność LTE kategorii 6., NFC, Bluetooth 4.1, DLNA oraz MHL 3.0. Niestety, moduł Wi-Fi nie należy do najczulszych. Wśród trzech telefonów położonych w tym samym miejscu Sony zawsze miał najsłabszy zasięg. Gubił go również najwcześniej. Czasem w sytuacjach, kiedy odległość od routera nie wynosiła nawet 10 m. Moduł GSM działa perfekcyjnie. Oczywiście kodeki obsługują HD Voice, zaś zasięg GSM jest poprawny.

Wszystko, co dobre, szybko się kończy

Czas wracać do domu. To dobry moment, aby sprawdzić działanie modułu GPS oraz wydajności baterii. Nawigacja działa precyzyjnie i szybko. GPS łapie fiksa już po dwóch sekundach, widzi ok. 25 satelitów, a dane pobiera z ok. 15. Xperia prowadzi po drodze bardzo precyzyjnie, nie pływając i nie gubiąc zasięgu. Bateria o pojemności 3 430 mAh oczywiście nie wystarczyła na 5 godzin podróży. W praktyce, podczas całego wyjazdu maksymalnie wytrzymała 1,5 dnia.

Bartosz Urbański

15. Z5_Premium_BLK_CHROME_GOLD

WERDYKT

Wyjazd z Xperią z pewnością mogę zaliczyć do udanych. Spisała się dobrze. Nie na medal, ale też nie w sposób, który mógłby wzbudzić u mnie rozczarowanie. Trzeba jednak zaznaczyć jedną rzecz. Xperia Z5 Premium to z pewnością jeden najlepszych smartfonów na rynku. Na pewno jednak nie najlepszy. Ma zbyt dużo drobnych niedoróbek, które skutecznie zrzucają go z podium dla najpotężniejszych dostępnych urządzeń.

ZALETY

  • Dobra wydajność
  • Rewelacyjny ekran
  • Mocne aparaty fotograficzne

WADY

  • Nieodporny na wodę port microjack
  • Słaby moduł Wi-Fi
  • Mocne nagrzewanie się obudowy

Sony Xperia Z5 Premium w skrócie:

  • Ekran IPS 5,5 cala, 4K, 806 ppi
  • Snapdragon 810, 2 GHz
  • 3 GB RAM
  • Aparat foto 23 MPix
  • Bateria 3430 mAh

Related Post

Poprawić doskonałość

Posted by - 6 września 2019 0
Nie poprawiaj jak nie jest zepsute! Jednak Samsung co roku próbuje ulepszyć smartfon z serii Note. Robi to z powodzeniem,…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *