Wypad na wczasy, szybkie wyjście do znajomych, wieczór na świeżym powietrzu, impreza z grillem po zachodzie słońca, biznesowa prezentacja w delegacji… Jest wiele sytuacji, w której może przydać się miniaturowy projektor. Jedna z ostatnich nowości Philipsa w tym segmencie to PicoPix PPX4350W.
Czytelnicy, którzy ciekawią się niewielkimi rzutnikami, powinni od razu skojarzyć wygląd urządzenia z poprzednimi najmniejszymi modelami serii PicoPix, jak PPX2240 czy PPX2330. Te niewielkie urządzenia w kolejnych odsłonach dostają nieco lepsze parametry i więcej funkcji, przy zachowaniu zachwycających wymiarów w stosunku do większych kuzynów. 97 x 54 x 17 mm, przy wadze 129 g, to najbardziej efektywna miniaturyzacja w świecie projektorów, która daje podobną wielkość (poza grubością) jak smartfon. Dzięki temu Philips PicoPix PPX4350 zmieści się do każdej kieszeni i nie będzie ciążyć. Z powodzeniem można go zabrać, mając przepełniony bagaż czy na szybko, przy nieplanowanym wyjściu.
Wiele źródeł
W PPX4350 zastosowano kilka interfejsów, takich jak pełnowymiarowe USB (jedna końcówka do ładowania, druga do wpięcia pamięci USB), audio minijack (wbudowane głośniki wystarczą tylko do bardzo podstawowych zastosowań) czy miniHDMI. Ponadto z bezprzewodowych złączy są Bluetooth (do zewnętrznych głośników jako opcja wygodniejsza od kabla minijack) i opcjonalny (formie dongla USB w edycji „W”) Miracast. W końcu dodano – nieobecne w poprzednich odsłonach – HDMI, więc można podłączyć bezpośrednio dowolny sprzęt od komputera, przez konsolę, odtwarzacz Blu-ray, tablet na Androidzie, pendrive czy kartę pamięci. Inna sprawa, że nie każde urządzenie wpasowuje się w główny profil użytkowania PPX4350, który stawia na ultramobilność.
Ustawienia obrazu
Najciekawsze wydaje się zagospodarowanie wbudowanej pamięci czy nawet lepiej slotu microSD, ewentualnie gniazda USB z hostem. Skopiowanie filmów i zdjęć na kartę pamięci lub pendrive umożliwi stworzenie prawdziwego seansu w każdym miejscu. Oczywiście mając na uwadze konieczność zapewnienia może nie idealnej, jak w pokoju bez okien, ale i tak znacznej ciemności – w przeciwnym wypadku obraz będzie wypłowiały albo wręcz nie będzie nadawał się do oglądania. No, chyba że istotnie zmniejszymy przekątną, ale jaki ma sens używanie rzutnika, tworząc obraz o rozmiarach zbliżonych do niewielkiego monitora? Oczywiście można ustawić ostry obraz nawet mniejszy i większy niż zalecane 10”–60”. Dolna granica pokrętła ostrości to 4,7”, a górna – ponad 100”. W drugim przypadku musimy jednak liczyć na egipskie ciemności, bo maksymalna jasność PicoPixa to tylko 50 lumenów. Najrozsądniej używać maksymalnie 50”. Duże przekątne, co prawda, mogą gryźć się z niewielką rozdzielczością (jedynie 640 x 360), ale w praktyce nie będzie niesmaku przy zwykłym oglądaniu filmów. Kiepsko wyglądają np. gry, gdzie rozdzielczość liczy się dużo bardziej, ale i tak będą marginesem zastosowań PPX4350.
Co ważne, nie musimy się martwić o inne niż białe powierzchnie, bo zaimplementowano korekcję koloru ściany i świetnie sprawdzi chociażby zielona. Użytkownicy mogą również skorzystać z typów rzutu obrazu, np. w odbiciu lustrzanym lub do góry nogami, jednak w większości przypadków najlepiej pozostać przy standardowym, bo i tak użycie stojaka od aparatu (PPX4350 ma zgodne z nim mocowanie) daje optymalne efekty. Dla lepszych wrażeń, w zależności od materiału i warunków, można pogrzebać w ustawieniach nasycenia, kontrastu i jasności.
Odtwarzacz plików
Oprogramowanie wbudowane w urządzenie odczytuje popularne pliki multimedialne i kilka kodeków: AVI, MOV, MP4, MKV, MP3, WAV, JPG, BMP. Teoretycznie nie jest to w pełni uniwersalna gama mediów, ale podczas testów nie było żadnych niekompatybilności. W razie problemów zawsze można użyć Miracast czy AirPlay i przesłać obraz z telefonu albo tabletu. Nagłe przerwanie seansu i powrót do odtwarzania nie muszą wiązać się z szukaniem sceny, bo istnieje opcja wznowienia od ostatnio odgrywanego momentu. Z kolei prezentacje zdjęć (automatyczna lub ręczna zmiana slajdów) mogą zostać okraszone muzyką.
Bateria
Producent chwali się czasem pracy do 2 godzin, w trybie oszczędnym, i 1,5 godziny – w standardowym. W tym wypadku to nadmiernie optymistyczne wartości, bo testy wykazały w obu trybach prawie o pół godziny krótszy czas. Nie byłoby to tak uciążliwe, gdyby sprzęt dało się ładować podczas pracy czy to z powerbanku, czy ładowarki sieciowej. Niestety, PicoPix pobiera z USB energię tylko wówczas, gdy jest wyłączony, więc jego wpięcie do zasilania podczas seansu mija się z celem.
Projektor na każdą okazję
Philipsa PicoPix PPX4350 można podłączyć do stacjonarnych sprzętów przez miniHDMI, ale urządzenie raczej nie nadaje się do zwykłego domowego użytku zamiast większego projektora. Bateria, bezprzewodowe przesyłanie obrazu, wbudowany odtwarzacz multimedialny czy małe gabaryty i waga zachęcają do zabierania go na nieplanowane wycieczki czy wyjazdowe biznesowe prezentacje. Dodatki, m.in.: kabel USB w roli opaski na rękę, funkcja latarki, a nawet sygnału ostrzegawczego lub SOS, to kolejne mobilne przesłanki. Po pełnym wrażeń dniu na wakacjach można wieczorem na ścianie namiotu przejrzeć w dużym formacie zdjęcia albo obejrzeć film. W mobilnych zastosowaniach PicoPix PPX4350 to dość ciekawe urządzenie, ale do perfekcji brakuje mu kilku szlifów.
Jan Domański
W SKRÓCIE
Philips PicoPix PPX4350W:
Jasność 50 lumenów
Rozdzielczość 640 x 360 px
Kontrast 1 300:1
Ekran 10″–60″
Dysk 4 GB
Bateria 1 800 mAh (do 2 h)
Wyjścia: miniHDMI, USB z MHL, minijack, microSD
Miracast, AirPlay, Bluetooth
97 x 54 x 17 mm, 129 g
Cena – 1 399 zł (1 299 zł bez modułu Wi-Fi)
WADY
Niska rozdzielczość
Niska jasność
Ładowanie tylko przy wyłączeniu
ZALETY
Lekki, niewielki, bardzo mobilny
Wbudowany odtwarzacz multimedialny
W końcu dodano HDMI
Bezprzewodowy odbiór obrazu i dźwięku
Ogólna poprawa na tle poprzedników
WERDYKT
Najnowszy miniaturowy PicoPix to projektor ultramobilny z małymi wymiarami i wagą. Można odtwarzać bezpośrednio na nim zdjęcia lub filmy, a także z pamięci zewnętrznej, albo podłączyć go do innych urządzeń przez HDMI lub bezprzewodowo. Przy takich właściwościach musiano iść na kompromisy w przypadku jasności, rozdzielczości i pojemności baterii. Ponadto podczas pracy projektor nie może pobierać prądu z sieci. To nawet ciekawe rozwiązanie i bez wielkiej konkurencji w mobilnej pracy, ale wymaga dopracowania.