Test i recenzja: Samsung Galaxy S8+

491 0
Samsung, wraz z wprowadzeniem najnowszej odsłony swojej serii Galaxy S, po raz kolejny ustanowił nowe standardy. Modele S8 i S8+ to produkty naprawdę oryginalne, wobec których trudno przejść obojętnie. Widać wyraźnie, że Samsung wziął sobie do serca sugestie i uwagi użytkowników, tworząc urządzenie niemal idealne, które stanowi wzorzec do naśladowania dla innych.

Na rynek w tym samym czasie weszły dwa warianty tegorocznego flagowca Samsunga: Galaxy S8 i Galaxy S8+, różniące się poza wymiarami także przekątną ekranu. Galaxy S8 ma wyświetlacz 5,8 cala, a S8+ – 6,2 cala. Ponadto mniejszy model ma mniej pojemną baterię (3 000 mAh wobec 3 500 mAh dla S8+). W specyfikacjach dostrzeżemy także niewielkie różnice w taktowaniu rdzeni. Reszta parametrów, w tym procesor w obu wariantach pozostaje taki sam (Samsung Exynos 8895). Oczywiście mniejszy model, S8, jest tańszy (3 499 zł ) w porównaniu z większym odpowiednikiem, S8+ (3 949 zł).

Pierwsze wrażenia

Pierwsze, co rzuca się w oczy po wyjęciu S8+ z pudełka, to niemal całkowity brak ramek okalających wyświetlacz. Można odnieść wrażenie, że obcujemy z samym zakrzywionym ekranem. Dodajmy do tego świetnie wyprofilowaną obudowę idącą w parze z kompaktowym rozmiarem, a pozytywny efekt będzie jeszcze bardziej dogłębny. Nowy model jest niewiele większy od swojego poprzednika S7 Edge, i to tylko pod względem długości (różnica 8,6 mm), a nie szerokości (0,8 mm) czy grubości (0,4 mm), pomimo że ma znacznie obszerniejszy ekran, 6,2 cala, w porównaniu do 5,5 cala poprzedniego modelu. Te wartości mówią same za siebie. Otrzymujemy więc znacznie większy wyświetlacz przy zachowaniu kompaktowych rozmiarów obudowy.


Do tej przekątnej ekranu w S8+ należy jeszcze doliczyć wyraźne zakrzywienia, które dodatkowo powiększają optycznie wyświetlacz, który w obecnej formie uzyskał finezyjne zaokrąglenia na rogach. Co ważne, niewykorzystana wcześniej przestrzeń w górze i w dole urządzenia została wyraźnie zmniejszona. Teraz stanowi minimalistyczny pasek zlewający się z ekranem. Trudno go odróżnić, szczególnie w czarnej wersji kolorystycznej smartfonu.


Tak duża metamorfoza obudowy wiąże się też z koniecznością rezygnacji z charakterystycznego centralnego przycisku home na rzecz przycisku dotykowego, rozpoznającego siłę nacisku. Natomiast czytnik linii papilarnych dotychczas stanowiący integralną część klawisza home przeniesiono na tył, tuż obok aparatu. Kolejną istotną zmianą jest brak wystających elementów obudowy, nie licząc przycisków na jego bokach. Dzięki temu tył urządzenia stanowi idealnie płaski panel, którego gładką fakturę odznacza delikatny obrys obiektywu kamery tylnej i czytnika.


Zarówno przód, jak i tył urządzenia został pokryty Gorilla Glass 5, a dwa duże panele idealnie wtopiono w metalową ramę bez wyczuwalnych elementów łączenia. Całość wydaje się tworzyć jedną zwartą konstrukcję bez żadnych widocznych mankamentów. Jakość wykonania stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Ergonomia

Pomimo że S8+ zyskał kilka centymetrów, to nadal stanowi dobrze wyważoną konstrukcję mimo wyraźnie odczuwalnej wagi (173 g). Trzeba jednak mieć na uwadze, że przez zakrzywienia ekranu uchwyt jest mniej pewny i smartfon może łatwo wyślizgnąć się z ręki. Mankamentem jest też to, że szklana obudowa łatwo zbiera odciski palców, a ponadto jest podatna na głębsze zarysowania, i to pomimo powłoki ochronnej.

Dochodzi do tego jeszcze niewielki problem z obsługą urządzenia jedną ręką, bo przy tak dużym ekranie trudno pokryć całą jego powierzchnię ruchami kciuka. Oczywiście możemy posiłkować się trybem obsługi jedną ręką, który odpowiednio skaluje rozmiar wyświetlacza, ale stanowi to tylko połowiczne rozwiązanie.
Długość S8+ będzie miała także przełożenie na komfort obsługi czytnika linii papilarnych. Z powodu owalnych kształtów płytki i jej mało wyczuwalnego obrysu trafienie we właściwe miejsce jest znacznie utrudnione. Przekłada się na mniejszą skuteczność odczytu. Ponadto często zdarza się, że palec wskazujący ląduje na obiektywie zamiast na czytniku. To w zasadzie najistotniejsze mankamenty ergonomii tego modelu. W mniejszym wariancie Galaxy S8 te problemy będą zapewne mniej dokuczliwe.


Do czytnika linii papilarnych można przypisać także szybki dostęp do wysuwanej belki powiadomień czy też kontrolę nad wybranymi aplikacjami.
Poza standardowymi, umieszczonymi po bokach modelu, przyciskami, w których skład wchodzi zasilanie i regulacja głośności, znajdziemy jeszcze jeden dodatkowy, przyporządkowany na stałe do wirtualnego asystenta Bixby. Asystent ma w naszym kraju znacznie ograniczoną funkcjonalność, a ponadto przez to, że jego przycisk znajduje się bardzo blisko dwóch ostatnich, dość łatwo o pomyłkę.

Dla większego bezpieczeństwa poza czytnikiem linii papilarnych producent wyposażył S8+ także w skaner tęczówki oka, który znajduje się z lewej strony, tuż nad ekranem. Skaner działa dużo lepiej i szybciej od czytnika linii papilarnych, choć wymaga większego skupienia i dłuższej chwili na pierwsze zeskanowanie oczu. Po tej operacji działa bezbłędnie, bez potrzeby patrzenia na skaner, i to bez względu na oświetlenie czy okulary.
Na ekranem jest też umieszczona dioda powiadomień, a po przeciwnej stronie pojawiły się czujnik oświetlenia i oko dodatkowego obiektywu. Producent nie zrezygnował ze standardowego złącza jack 3,5 mm, a także z uniwersalnego portu USB 3.1 typu C (odwracalnego).
Podobnie jak w poprzedniej serii Galaxy S7, utrzymano normę pyło- i wodoszczelności IP68. Zgodnie z nią smartfon jest odporny na wodę do głębokości 1,5 m przez 30 min.

Ekran

Skupiając się na największym atucie S8+, czyli ogromnym ekranie, trzeba wspomnieć o dość nietypowych jego proporcjach (18,5:9). Pozwoliło to zachować kompaktowe rozmiary i tylko nieznacznie wydłużyć całość konstrukcji. Jak łatwo się domyślić, takie proporcje nie są jeszcze standardem, co przekłada się na dość małe wsparcie dużej części aplikacji czy gier. Po uruchomieniu się programy zachowują standardowe proporcje, a dodatkowa przestrzeń jest wypełniona czarnymi paskami. Producent przewidział taką niedogodność i umożliwił skalowanie każdej aplikacji do pełnej wielkości wyświetlacza, a w ustawieniach znajdziemy odpowiednią funkcję. Trudno uznać to za wadę, szczególnie że na kilkadziesiąt testowanych programów czy gier żadne nie utraciły nawet najmniejszej części swojej funkcjonalności z powodu nadmiernego rozciągnięcia.


Jak przystało na flagowy smartfon Samsunga, mamy do czynienia z matrycą Super AMOLED. Tym razem jednak rozdzielczość wynosi aż 2 960 x 1 440 pikseli, choć dla zachowania lepszej wydajności domyślna jej wartość została ustawiona na 2 220 x 1 080 pikseli. W ustawieniach możemy także zmienić rozdzielczość na minimalne 1 480 x 720 pikseli.


Matryca zachwyca żywymi i soczystymi kolorami, a także głęboką czernią, jedynie do koloru białego można mieć pewne obiekcje. Tutaj mogą się pojawić pewne przekłamania, np. różowa poświata, choć wszystko da się ręcznie wyregulować w ustawieniach odpowiadających za natężenie i temperaturę trzech podstawowych kolorów. Możemy też skorzystać z dwóch przygotowanych profili („kino” i „zdjęcia”) bądź trybów adaptacyjnego albo podstawowego. Kąty widzenia są bardzo dobre, choć przy zakrzywieniach bocznych mogą się pojawiać delikatne aberracje. Jasność maksymalna także nie odbiega od normy, podobnie jak wartość minimalna, w obu przypadkach zapewniając przyzwoity komfort użytkowania.

Piękne kolory, jak i spora rozdzielczość maksymalna wraz z wielką powierzchnią roboczą sprawiają, że mamy do czynienia z jednym z lepszych wyświetlaczy na rynku.

System

Galaxy S8+ działa pod kontrolą systemu Android 7 Nougat wraz z nakładką Samsung Experience. Gruntownej przebudowie uległ cały interfejs, i to nie tylko od strony wizualnej. Przede wszystkim zrezygnowano z klasycznej ikony dostępu do menu na rzecz gestu przesunięcia palcem w górę lub w dół. W obecnej wersji można też uzyskać dostęp do zaawansowanych opcji każdej aplikacji poprzez dłuższe przytrzymanie palca na ikonie i wywołanie menu kontekstowego.
Górna belka ze skrótami do najważniejszych funkcji została powiększona, co zwiększyło jej czytelność. Wygląd ikon także uległ odświeżeniu, zmieniono ich dotychczasowy, charakterystyczny styl na bardziej stonowany i profesjonalny. Oczywiście ten element całego interfejsu możemy dowolnie modyfikować poprzez tematy graficzne czy ustawienia pozwalające zmienić czcionkę, wygląd, jak i siatkę ikon bądź ich kolorystykę.

 

Podczas pierwszej konfiguracji smartfonu możemy dowolnie zdecydować o tym, które aplikacje z oferty producenta chcemy zainstalować, a z których zrezygnować. Pewnych dodatków nie da się uniknąć, jak choćby pakietu programów Microsoftu czy tych najbardziej podstawowych, jak: sklep Galaxy Apps, przeglądarka Samsunga czy charakterystyczny menedżer plików. Do tej listy warto dodać chmurę Samsunga, która umożliwia uzyskanie wirtualnego miejsca o pojemności 15 GB, bezpieczny katalog dający możliwość zabezpieczenia newralgicznych treści przed osobami trzecimi czy program Samsung Connect oferujący bezpośrednią kontrolę nad urządzeniami domowymi RTV.

 

Wyraźnie widać, że Samsung dopracował nową odsłonę swojej nakładki, stawiając na minimalizm i jeszcze większą funkcjonalność, nie zapominając przy tym o wysokiej optymalizacji. Duża część tych zmian została już zresztą wcześniej udostępniona użytkownikom Galaxy S7 i S7 Edge wraz z aktualizacją do Androida 7 Nougat.

 

Przyglądając się bliżej nowościom w S8+, warto zwrócić uwagę na rozbudowany przycisk dotykowy zastępujący mechaniczny przycisk home. Nowy przycisk jest aktywny przez cały czas, nawet wtedy, gdy nie jest widoczny. Wystarczy delikatnie docisnąć ekran w dolnej części, aby odczuć przyjemną wibrację symulującą wrażenie nacisku fizycznego przycisku (coś na wzór konkurencyjnego Force Touch). W ten sposób możemy nawet wybudzić urządzenie ze stanu uśpienia bez potrzeby korzystania z przycisku zasilania. Co ważne, czułość, jak i siłę nacisku możemy dowolnie regulować w ustawieniach. Tam też da się spersonalizować całą dolną listwę zawierającą wirtualne klawisze funkcyjne znane z każdej wersji Androida.

Kolejną użyteczną funkcją, choć nie nową, jest ekran krawędziowy i możliwość szybkiego dostępu do ważnych skrótów czy wybranych kontaktów za pomocą stale widocznej bocznej belki aktywowanej za pomocą prostego gestu.

Podobną funkcję oferuje opcja Always On Display pokazująca na wygaszonym ekranie istotne treści, dobrze znana z poprzednich modeli serii.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze obsługa ekranu za pomocą prostych gestów. Jest także świetnie działający tryb dzielonego ekranu, umożliwiający uruchomienie dwóch dowolnych programów na podzielonym ekranie. Jest to przydatne i praktyczne rozwiązanie, z którego dość często się korzysta.

 

Bixby

Wspomniany już Bixby to nowy asystent Samsunga. Aplikacja bazuje na podobnych zasadach, co karty Google Now, ale w Polsce ma dużo mniejszą funkcjonalność ze względu na brak obsługi komend głosowych i słabą lokalizację. W obecnej postaci Bixby wyświetla podstawowe karty informacyjne z takimi treściami, jak: pogoda, podgląd ostatnich aktywności czy powiadomienia z aplikacji Samsunga. Co gorsze, tak mało użyteczna funkcja wymaga zaakceptowania wielu ustawień ingerujących w prywatność użytkownika. Do asystenta został też przyporządkowany przycisk na obudowie, bez możliwości jego przeprogramowania.


O wiele ciekawiej prezentuje się nowa funkcja Bixby Vision, która jest dostępna z poziomu aplikacji aparatu i umożliwia identyfikację fotografowanych obiektów oraz wyszukiwanie istotnych informacji. Niestety, ta funkcja w dużej mierze korzysta z serwisów niedostępnych w Polsce lub wyświetla treści wyłącznie w języku angielskim. Mimo to kilka takich opcji jak tłumacz czy czytnik kodów QR może być przydanych.

Wydajność

Galaxy S8+ zyskał całkowicie nowy układ, 64-bit Exynos 8895, wytwarzany w procesie litograficznym 10 nm i wspierający technologię big.LITTLE. przy wykorzystaniu ośmiu rdzeni, z czego cztery to Cortex-A53 o taktowaniu 1.9 GHz, a cztery mocniejsze to Cortex-A73 o wartościach 2,35 GHz na rdzeń. Nowy układ ma być wydajniejszy od poprzednika (Exynos 8890 – S7 i S7 Edge) o ok. 20% i bardziej energooszczędny. Trudno temu zaprzeczyć, że właśnie tak jest.
Pewne obiekcje można mieć tylko co do wielkości zastosowanej pamięci RAM – 4 GB. O ile w codziennym użytkowaniu na pewno jej nie zabraknie, to patrząc na konkurencję i warianty przeznaczone na rynek chiński, mogłoby być jej o 2 GB więcej. Mimo to całość działa niemal perfekcyjnie i nawet przy dużym obciążeniu trudno dostrzec spowolnienia czy widoczne spadki wydajności. Nowy układ graficzny Mali-G71 MP20 radzi sobie świetnie z większością wymagających gier, jakie znajdziemy obecnie w Google Play, zachowując przy tym naprawdę komfortową temperaturę pracy. Graczom zapewne spodoba się też, znany już z wcześniejszych modeli Game Launcher, który ułatwia zarządzanie grami.

Galaxy S8+ oferuje cztery tryby wydajności: optymalizowany (domyślny), gra, rozrywka i wysoka wydajność. Różnice między nimi dotyczą odmiennych ustawień rozdzielczości i podświetlenia samego ekranu. Żaden nie wpłynął w sposób istotny na wyniki testów syntetycznych, a jeżeli tak, to różniące były marginalne (ok. 2%). Niezależnie od trybu pracy wyniki testów wykazują wysoką wydajność urządzenia, tym samym klasyfikując S8+ w ścisłej czołówce.

  • AnTuTu Benchmark 6 – 172 760
  • Geekbench 4 Single-Core: 2 009, Multi-Core: 6 748
  • 3DMark Benchmark Sling Shot Extreme: 3 162, Ice Storm Unlimited: 31 662

Na pamięć nie powinniśmy narzekać, S8+ może się poszczycić szybkim wbudowanym nośnikiem (UFS 2.1) o wielkości 64 GB (z czego dla użytkownika pozostaje ok. 53 GB). Nie są to spektakularne wielkości, ale zapewniają wygodę użytkowania bez potrzeby stosowania dodatkowej karty pamięci, choć taka opcja istnieje (micro SD do 256 GB).

Komunikacja

Samsung postarał się o bogate zaplecze komunikacyjne, stawiając na najnowsze rozwiązania. Najciekawszym z nich jest Bluetooth w wersji 5.0, cechujący się dwukrotnie większym zasięgiem działania (w poprzednich wersjach było to maksymalnie 100 m, teraz 240 m), jak i znacznie zwieszoną przepustowością (do 50 Mb/s). Poza tym najnowszy wariant ma być mniej podatny na zakłócenia przenikających się sieci, zapewniając dużo stabilniejsze połączenie. Z praktycznych zastosowań tego rozwiązania możemy w S8+ połączyć dwie niezależne słuchawki Bluetooth po uprzedniej aktywacji tej funkcji w ustawieniach.

Kolejną nowością jest obsługa szybkiej transmisji danych LTE kategorii 16, co w teorii powinno zapewnić prędkość na poziomie 1000 Mbit/s w przypadku odbierania danych i 150 Mbit/s przy wysyłaniu. Niestety, na razie żadna z krajowych sieci nie oferuje takich prędkości.

Pozostała część specyfikacji utrzymuje podobnie wysokie standardy: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (2,4 i 5 GHz) wraz z obsługą MirrorLink oraz odbiornik GPS z pełnym wsparciem systemów nawigacyjnych Galileo, GLONASS i BeiDou. Nie mogło też zabraknąć transmisji zbliżeniowych NFC. Wszystkie wymienione funkcje działały bez najmniejszych problemów.

Warto zwrócić uwagę na zawartość kompletu sprzedażnego, w którego skład wchodzą dwie przydatne przejściówki, jedna z microUSB na USB typu C (częściowo rozwiązuje problem nadmiaru zmagazynowanych kabli starego typu) i druga USB typu C na klasyczne USB umożliwiająca podpięcie wszelkich peryferiów.
Skoro przy nich jesteśmy, trudno nie wspomnieć o ciekawej przystawce o nazwie Samsung DeX, która pełni funkcję multimedialnej stacji dokującej. Przystawka pozwala na podpięcie urządzenia do monitora i pracę jak na komputerze PC. Funkcjonalność tego rozwiązania jest zbliżona do tego, co kilka lat temu zaoferował Microsoft trybem Continuum w swojej Lumii 950 przy wykorzystaniu Microsoft Display Dock, tylko z tą różnicą, że za system operacyjny posłuży nam Android.

Muzyka

Galaxy S8+ wyposażono tylko w pojedynczy monofoniczny głośnik umieszczony na spodzie urządzenia. Jego siłę i donośność trzeba zaliczyć na plus, chociaż pod tym względem smartfon nie wyróżnia się szczególnie. Nie oznacza to, że Samsung potraktował sprawę po macoszemu, bo urządzenie jest wyposażone w dobry przetwornik dźwięku UHQ 32-bit, a dodatkowo w komplecie znajdziemy markowe słuchawki dokanałowe AKG, które oferują bardzo przyzwoitą jakość.
Uzupełnieniem całości jest rozbudowany panel sterowania muzyką, w którym znajdziemy rozbudowany equalizer o szerokim spektrum korekty. Po podpięciu słuchawek uaktywniają się również opcja Surround, skaler UHQ czy wzmacniacz lampowy PRO.

 

Aparat

Pod względem aparatu Samsung wyszedł z założenia, że nie ma co zmieniać czegoś, co sprawdza się bardzo dobrze. Trudno nie przyznać mu racji, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę świetne efekty, jakie możemy uzyskać za pomocą aparatu fotograficznego w Galaxy S7 i S7 Edge. W środku znajdziemy matrycę Samsunga o oznaczeniu S5K2L2 ISOCELL, gdy w S7 i S7 Edge był stosowany niemal identyczny model S5K2L1.

Zdarzają się również warianty S8+, w których wykorzystano matrycę Sony Exmor RS IMX333, podobnie jak było w poprzednim modelu flagowca. Jest to rzadziej stosowany sensor, a użytkownik nie ma sposobu, by dowiedzieć się, czy jego S8+ jest wyposażony w matrycę Samsunga, czy Sony. Charakterystyka obu aparatów jest identyczna, stąd trudno poznać producenta na podstawie specyfikacji.

Aparat dysponuje rozdzielczością 12 Mpix przy pikselach o rozmiarze 1,44 um i fizycznym rozmiarze czujnika 1/2,55”. Jasność obiektywu kształtuje się na poziomie f/1,7, nie zabrakło przy tym optycznej stabilizacji obrazu, autofocusu z detekcją fazy i dwutonowej diodę doświetlającej. Aplikacja aparatu prezentuje się praktycznie tak samo jak w S7 i S7 Edge, a różnice dotyczą oprogramowania, które ma być w tym przypadku bardziej dopracowane.

Zdjęcia prezentują bardzo zbliżony poziom jakości jak poprzednik, choć wyraźnie widać pewną przewagę nowszego modelu w słabszym oświetleniu. Do tego dochodzi jeszcze bardziej przemyślana funkcja wykorzystująca zbliżenia cyfrowego za pomocą intuicyjnego przesuwania wirtualnego spustu migawki. Jakość powstającego w ten sposób obrazu wzrosła dzięki funkcji nakładania kilku zdjęć na siebie, choć nie należy oczekiwać spektakularnych efektów po sztucznej interpolacji. Pod względem opcji aplikacja aparatu nie różni się prawie nic względem S7 i S7 Edge, otrzymujemy ten sam zestaw filtrów i trybów pracy, w tym rozbudowany program manualny z możliwością zapisu zdjęć do surowego formatu RAW. Znaną już ciekawostką jest tryb o nazwie „wybiórcze pole ostrości”, który bazuje na programowym rozmyciu tła i większym wyeksponowaniu pierwszego planu.

Galeria przykładowych zdjęć (zmniejszonych, ale nie poddawanych edycji)

Duże zmiany znajdziemy za to w aparacie przednim o rozdzielczości 8 Mpix (1,22 um, 1/3,6”). Aparat otrzymał autofocus, co ma ogromne przełożenie na jakość zdjęć, tym bardziej że jasność utrzymana została na poziomie aparatu przedniego f/1,7. Całość możemy wzbogacić o szeroką paletę filtrów.

Nagrania wideo także trzymają wysoki poziom, dzięki optycznej stabilizacji obrazu i wysokiej rozdzielczości (4K przy 30 klatkach na sekundę). Filmy cechują się dużą szczegółowością i poprawną kolorystyką nawet przy nagraniach w zwolnionym tempie.

Podsumowując, Samsung nadal zajmuje jedno z głównych miejsc pod względem liderów mobilnej fotografii i wygląda na to, że prędko nie opuści tego miejsca.

Bateria

Galaxy S8+ otrzymał ogniwo 3 500 mAh. Pomimo bardziej energooszczędnego procesora i optymalizacji energochłonnych funkcji czas pracy na jednym ładowaniu pozostaje zbliżony do poprzednika S7 Edge i nie przekracza 28 godzin. Niestety, trzeba wziąć to pod uwagę i przywyknąć do codziennego ładowania urządzenia. Dzięki zmianie rozdzielczości ekranu zyskamy kilka godzin, ale nie wydłuży to znacznie ogólnego czasu pracy. Lepsze efekty uzyskamy, wykorzystując jeden z trybów energooszczędnych (średni lub maksymalny), które zmniejszają taktowanie procesora i ograniczają dane w tle. Zapewni to nawet do 46 godzin ciągłej pracy.


Galaxy S8+ ma wsparcie dla szybkiego ładowania, i to również w wersji bezprzewodowej, co powinno stanowić dodatkowy atut, bo nawet standardowa funkcja QI przez wielu producentów jest pomijana. Pełne naładowanie smartfonu trwa 1 godzinę i 20 min przy wykorzystaniu ładowarki z kompletu.

Michał Zawada

WERDYKT

Podstawowe pytanie to: czy stać nas na takie urządzenie? Kwota, jaką przyjdzie nam zapłacić za S8+, jest wygórowana, choć trzeba przyznać, że jest to pierwsze urządzenie Samsunga warte takich pieniędzy. Nowa odsłona serii Galaxy S8 swoją funkcjonalnością potrafi zrekompensować wszelkie niedostatki wynikające z istniejących, nie tak w sumie wielkich wad. Te uwagi kieruję głównie do wymagających użytkowników, którzy szukają oryginalnego i funkcjonalnego sprzętu, bez nadmiernego zwracania uwagi na jego cenę.

 

WADY

  • Niepraktyczne umiejscowienie skanera linii papilarnych
  • Nie do końca funkcjonalny asystent BIXBY (brak wsparcia dla języka polskiego)
  • Wygórowana cena

ZALETY

  • Wysoka jakość wykonania
  • Duży i czytelny ekran
  • Kompaktowe wymiary
  • Kultura pracy systemu
  • Sprawny skaner tęczówki oka
  • Doskonała jakość zdjęć i filmów
  • Norma IP68
  • Wysokiej jakości przetwornik dźwięku 32-bit, 384 kHz

 

Samsung Galaxy S8+

  • System Android 7.0 (Nougat) z Samsung Experience 8.1
  • Procesor Samsung Exynos 8895 Octa, 4 x 1,9 + 4 x 2,3 GHz, Mali-G71 MP20
  • Pamięć 64 GB, 4 GB RAM
  • Karta microSD do 256 GB
  • Ekran 6,2 cala (1440 x 2560) Super AMOLED, zakrzywiony na krawędziach, Gorilla Glass 5
  • GSM 850, 900, 1800, 1900 MHz, WCDMA 850, 900, 1900 MHz, LTE 800, 850, 900, 1800, 2100, 2600 MHz
  • LTE Cat 16 (1000/150 Mbit/s), HSDPA 42, HSUPA 5.76
  • Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (2,4 & 5 GHz), Chromecast, DLNA, AirPlay, Miracast
  • Bluetooth v5.0
  • NFC
  • USB 3.1 typ C, USB host
  • GPS, GLONASS, BDS, GALILEO
  • Aparat fotograficzny 12 Mpix (laserowy AF z detekcją fazy), optyczna stabilizacja obrazu, dwutonowa dioda LED
  • Przedni aparat 8 Mpix (autofokus)
  • Nagrywanie wideo 4K z 3D Audio, wideo w zwolnionym tempie (720p, 120 kl./s)
  • Skaner tęczówki oka
  • Czytnik linii papilarnych
  • Przetwornik dźwięku (32-bit / 384 kHz)
  • Norma IP68
  • Akumulator Li-Ion 3500 mAh, szybkie ładowanie, ładowanie bezprzewodowe
  • Czas czuwania do 12 dni
  • Czas rozmowy do 24 godzin
  • Wymiary 159,5 x 73,4 x 8,1 mm
  • Waga 173 g
  • Cena 3949 zł

Michał Zawada

Pasjonat wszelkich mobilnych technologii, pamiętający czasy Siemensa S10 i Nokii 7650. Sentymentalista i realista w jednym patrzący z utęsknieniem na minioną erę rysików. Prawie 10 lat związany z branżą prasy drukowanej, a od 7 lat nierozłącznie z magazynem "Mobility".

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *