Mówisz „mobilny odtwarzacz muzyczny”, a myślisz? „iPod”. A tu się jednak okazuje, że iPod to tak naprawdę tania zabawka dla mających drewniane uszy. ONKYO DS-X1 to jest dopiero odtwarzacz!
Fani mobilnej muzyki wciąż kupują przenośne odtwarzacze. Są to osoby o znacznie bardziej wyczulonym słuchu, ogromnych oczekiwaniach i… z zasobnym portfelem. Dla nich słuchanie skompresowanych nagrań z komórki lub iPoda to profanacja. Nic więc dziwnego, że producenci wysokiej jakości urządzeń audio wciąż inwestują w ten rynek i wprowadzają do sprzedaży coraz to nowe modele odtwarzaczy muzycznych. Tak jest w przypadku ONKYO, japońskiego giganta audio, którego model DS-X1 to propozycja dla prawdziwych fanów dźwięku.
Pierwsze wrażenie
DS-X1 wygląda jak całkiem spory smartfon zamknięty w prostokątnej bryle. Został wyposażony w dotykowy ekran pojemnościowy, dwa złącza dla kart rozszerzeń i łączność Wi-Fi. Pracuje na popularnym mobilnym systemie Android w wersji 5.1. Nie można jednak z niego dzwonić w klasycznym tego słowa znaczeniu. Nie ma miejsca na kartę SIM.
Tu, podkreślam, że odtwarzacz ten jest jednym z zaledwie kilku urządzeń dostępnych na rynku, które potrafią dekodować format MQA.
Kiedy po raz pierwszy weźmiemy odtwarzacz do ręki od razu czuć, że mamy do czynienia z czymś dobrze wykonanym. Urządzenie zamknięto w metalowej, czarnej obudowie. Na lewej krawędzi możemy znaleźć pokrętło w wersji mini, które jest znakiem rozpoznawczym wzmacniaczy ONKYO. Wygląda bardzo ładnie, chociaż w przypadku urządzenia do noszenia w kieszeni, jego umiejscowienie jest dość dyskusyjne. Podczas wsuwania odtwarzacza do kieszeni pokrętło bardzo łatwo może się przekręcić i zwiększyć głośność do trudnych do wytrzymania poziomów. Potencjometr ten można na szczęście wyłączyć w ustawieniach, by takiej sytuacji w łatwy sposób uniknąć.
Na krawędzi, po przeciwnej stronie znalazło się miejsce dla czterech klawiszy – wybudzania, sterowania utworami i pracą odtwarzacza muzycznego. Poniżej dwa sloty na karty pamięci w standardzie microSD mieszczą aż dwie karty pamięci.
W podstawie umieszczono jedynie złącze microUSB. Pracuje ono w trybie OTG.
W górnej części znalazły się dwa złącza jack, w tym jedno zbalansowane, czteropinowe 2,5 mm oraz jedno tradycyjne 3,5 mm.
Specyfikacja
Każde złącze podłączono do niezależnego przetwornika, którego twórcą jest marka SABRE (model ES9018K2M). Natomiast przetwornik jest wspierany wzmacniaczem, którego twórcą również jest firma SABRE (model ESS9601K). Wzmacniacz ten pozwala osiągnąć 75 mW mocy na wyjściu niezbalansowanym oraz 150 mW na symetrycznym. Ktoś powie, że szału nie ma, a za takie pieniądze przecież być powinien. I owszem, odtwarzacz ONKYO nie może pochwalić się imponującą mocą, ale w zamian oferuje bardzo niewielkie zniekształcenia harmoniczne na poziomie mniejszym niż 0,006%. Więc nie na głośność, a na jakość tu postawiono. Stosunek szumu do sygnału wynosi ok. 115 dB przy szerokości pasma przenoszenia między 20 Hz a 80 kHz.
DS-X1 jest zasilany wbudowanym akumulatorem o pojemności 1 630 mAh. Bateria nie jest najlepszą stroną produktu ONKYO. Gdy podepniemy odtwarzacz do Wi-Fi i zaczniemy korzystać ze strumieniowania muzyki, bateria zaczyna ginąć w oczach.
Bezprzewodowy streaming
ONKYO DS-X1 jest gotowy do odtworzenia utworów zakodowanych jako DSD, DSF, DSD-IFF, FLAC, ALAc, WAV, AIFF, Ogg-Vorbis, MPS, AAC oraz MQA, przy częstotliwości próbkowania do 384 kHz i głębi bitowej do 24 bitów. Utwory o głębi wyższej, 32-bitowej, odtwarzacz również odczyta, z tym że zostaną one automatycznie przetworzone do 24 bitów. Odtwarzacz także radzi sobie z pojedynczym, podwójnym i poczwórnym próbkowaniem do 11,2 MHz/bit, przy zapisie DSD.
Kiedy do tego dodamy niezwykle czuły i zaawansowany korektor dźwiękowy pozwalający na pracę w aż 16 384 zakresach z możliwością zapisania 1 000 własnych zestawów dźwiękowych, zyskujemy urządzenie godne najbardziej wymagających fanów dobrego brzmienia.
Jednak pliki zapisywane w pamięci to niejedyna możliwość odtwarzania muzyki. ONKYO, dzięki Androidowi oraz sklepowi Play, pozwala zainstalować popularne aplikacje do streamingu muzyki z sieci, jak Spotify, a także te, które oferują transmisję utworów w wysokiej jakości, jak dostępny u nas TIDAL czy niedostępne OnkyoMusic.
Do ONKYO DS-X1 możemy także podłączyć słuchawki bezprzewodowe. Choć urządzenie wspiera wszelkie możliwe rodzaje protokołów przesyłu Bluetooth oraz kodek aptX zapewniający transmisję w bezstratnej jakości, to przecież nie po to kupuje się taki odtwarzacz, aby kalać dźwięk transmisją radiową i nie korzystać z wbudowanych elementów audio.
Po co mi taki odtwarzacz?
Urządzenia tego pokroju dopiero są w stanie pokazać, jak wielką różnicę robi gęstość zapisu pliku muzycznego. Popularne empetrójki, których przecież słucha większość z nas, nie są najwyższej jakości, bo zostały pozbawione wielu dźwiękowych szczegółów. Dzięki plikom muzycznym w wysokiej rozdzielczości każdy utwór muzyczny jest nam przedstawiany w sposób pełny, wręcz absolutny. Z jego największymi zaletami, ale także drobnymi wadami, towarzyszącym mu szumem, przypadkowym dźwiękom, które nagrały się w studio nagraniowym. To za takie drobne smaczki i niuanse, za tą prawdziwość i pozbawienie utworów syntetyczności, prawdziwi audiofile są w stanie wydać mnóstwo zarobionych pieniędzy.
Czy warto?
To nie jest zabawka dla każdego. Przede wszystkim musimy dysponować zasobnym portfelem, aby było nas stać na zakup nie tyle samego odtwarzacza (3 600 zł), ale także dobrych słuchawek i karty lub kart pamięci. To daje kwotę, za którą można kupić już ciekawe Hi-Fi stereo do domu. Niewątpliwie jakość i możliwości tego DAP są warte tej ceny, ale pod warunkiem, że rzeczywiście będziemy mogli i chcieli je wykorzystać.
Cyfrowe pliki o dużej gęstości to także droga zabawa. Można oczywiście wykupić dostęp do platform streamingowych oferujących wysokiej jakości utwory, ale to wciąż nie będzie najwyższa jakość z najwyższą głębią bitową. Jednak nie oglądając się na ceny i problemy z dostępem popularnej muzyki w formatach DSD czy MQA, a patrząc na to, co oferuje ONKYO DS-X1, można z czystym sumieniem powiedzieć, że jest to kawał świetnej roboty wykonanej przez tego producenta.
Choć w przypadku zestawów nagłownych, szczególnie tych o wyższej impedancji i SPL nieprzekraczającym 115 dB/MW, może nam zabraknąć skuteczności. Szczególnie gdy odsłuch przeprowadzamy na ulicy, a nie w domowym zaciszu. Rekompensuje nam to bogate, jasne brzmienie, wykończone tony i wyraziste dźwięki podparte dynamicznym basem. To w połączeniu ze skutecznym i robiącym dobrą robotę upsamplerem, nawet z plikami o nie najwyższej jakości, pozwala cieszyć się ulubionymi utworami zupełnie na nowo. Przeżywać je jeszcze raz, tyle że w dużo przyjemniejszych warunkach.
Michał Gruszka
Werdykt
ONKYO DS-X1 jest bardzo drogi, ale też pod względem brzmieniowym dopracowany niemal do perfekcji. Z zalet tego sprzętu skorzystają tylko prawdziwi koneserzy muzyki o najwyższej jakości zapisu. Audiofile docenią wielość wspieranych standardów kodowania i doskonałe brzmienie o znikomym zniekształceniu harmonicznym. Plusem jest też wykonanie na najwyższym poziomie. Są jednak i wady: urządzenie gra nieco za cicho, a jego bateria pozostawia spory niedosyt. No i ta cena…
Zalety
- Wykonanie na najwyższym poziomie
- Komponenty SABRE o wysokiej jakości i znikomym zniekształceniu harmonicznym
- Złącze niezbalansowane i symetryczne
- Wsparcie dla wszystkich formatów audio, w tym dla MQA
- Możliwość zainstalowania dwóch kart pamięci o dużej pojemności
- Wsparcie dla bezstratnej transmisji audio po Bluetooth
Wady
- Zbyt cichy wzmacniacz
- Bateria dość krótko trzyma
- Ekran dość mocno odbija światło
ONKYO DS-X1:
- Moc wyjściowa 150 mW (wyjście symetryczne), 75 mW (wyjście niezbalansowane)
- Impedancja do 600 Ω (wyjście symetryczne), 16–300 Ω (wyjście niezbalansowane)
- Zniekształcenia harmoniczne: mniej niż 0,006%
- S/N ratio: 115 dB
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz–80 kHz
- Wi-Fi, Bluetooth
- Android 5.1.1
