LG G6: test i recenzja

2180 0
Po kilku eksperymentalnych smartfonach, jak zeszłoroczny, modułowy G5, tym razem firma LG zaprezentowała model o bardziej klasycznych cechach. Dopracowano design, obudowę, oprogramowanie, aparaty, ale żeby nie było zbyt nudno, producent zaskoczył użytkowników niebanalnymi proporcjami ekranu. Efektem jest flagowiec, który z powodzeniem może walczyć o serca i portfele użytkowników.

LG G6 zachwyca wyglądem już od pierwszych chwil, chociaż to, z czego jest wykonany, zmusza do dłuższego zastanowienia. Producent na początku opisywał G6 jako „w pełni metalowy”, później „metalowo-szklany”. Na pierwszy rzut oka smartfon aż lśni metalicznym wykończeniem, co robi świetne wrażenie i budzi zaufanie. W rzeczywistości z metalu są wykonane jedynie ramki okalające obudowę. Zewnętrzna powłoka tylnej części smartfonu, która wygląda jak metal, a w dotyku przypomina nieco śliski plastik, to szkło 3D Gorilla Glass 5, natomiast warstwa przypominająca szczotkowane aluminium znajduje się pod spodem. Wygląda to oryginalnie, ciekawie i na pewno każdemu się spodoba. Metaliczna powierzchnia mieni się w świetle, co zwraca uwagę, ale nie przekracza granic dobrego stylu. Dobry efekt podkreśla także to, że obiektyw aparatu nie wystaje nawet na milimetr, a tył jest idealnie plaski.

Zastosowanie Gorilla Glass 5 zapewnia dużą odporność na stłuczenia. W swoim czasie ten wariant szkła firmy Corning był posądzany o to, że się łatwo rysuje. Później te zarzuty zostały wycofane, ale faktem jest, że G6, niestety, nie jest wolny od tego problemu. Testy zadrapania tyłu smartfonu za pomocą nożyczek i nożyka introligatorskiego nie powiodły się, jednak po kilkunastu dniach używania na obudowie samoczynnie pojawiło się parę wyraźnych rys niewiadomego pochodzenia. Być może to efekt zetknięcia się obudowy z drobinami piasku. Trzeba się z tym liczyć. Osłona obiektywu aparatu to natomiast szkło starszej generacji, Gorilla Glass 4.

Wzornictwo G6 to pierwsza klasa. Fani marki, którzy narzekali, że G5 był zbyt toporny, teraz powinni być zadowoleni. Ubiegłoroczny flagowiec zawdzięczał swój wygląd modułowej konstrukcji, tym razem producent już z tego zrezygnował, więc nic go nie ograniczało, by stworzyć coś pięknego.

Powyższy opis dotyczy G6 w testowanym przez nas, platynowym wariancie kolorystycznym, który ma najbardziej metaliczny charakter. Są dostępne także wersje czarna i biała, które znacznie różnią detalami wykończenia. Na nich widoczność rys może być nieco inna.

LG G6 jest smukły, co jest przede wszystkim efektem zastosowania ekranu o nietypowych proporcjach. Obudowa G6 przypomina rozmiarami smartfony z wyświetlaczami o przekątnej 5,2 cala, gdy tymczasem tu otrzymujemy aż 5,7 cala, czemu aż trudno uwierzyć. To także zasługa niewielkich ramek – zarówno tych z boku, jak i nad i pod ekranem. Proporcje wyświetlacza w stosunku do przedniej obudowy telefonu wynoszą 80,7%. Ciekawym detalem jest to, że rogi ekranu są zaokrąglone.

Do obsługi smartfonu służą standardowe przyciski ekranowe. By włączyć lub wyłączyć ekran, trzeba skorzystać z okrągłego przycisku na tyle obudowy, w który został wkomponowany czytnik linii papilarnych. Jeżeli czytnik został skonfigurowany, wystarczy tylko lekko dotknąć płytki, by odblokować ekran. Jeżeli nie został, należy wcisnąć ten element. Całość działa niezawodnie, nie zdarzało się, by czytnik wymagał ponownego przyłożenia.

Dużą zaletą LG G6 jest jego odporność na wodę i kurz zgodnie z normą IP68. Co więcej, smartfon spełnia także wymogi standardu MLT-STD 810G, co oznacza, że przeszedł pomyślnie 14 różnych testów odporności na m.in.: niskie i wysokie temperatury, promieniowanie słoneczne, wilgotność, wstrząsy, piach i pył.

Ekran

Wyświetlacz FullVision to jedna z unikatowych cech LG G6. Od ekranów zwykłych smartfonów różni się proporcjami 18:9, czyli jeszcze bardziej panoramicznymi niż 16:9. Rozdzielczość to 1 440 x 2 880 (564 ppi), czyli Quad HD+, które – w porównaniu do typowego QHD – ma dodatkowe 320 pikseli długości.

Co to daje? Według producenta – więcej widać, są lepsze wrażenia w grach i filmach. Interfejs jest w pełni dostosowany do takiej rozdzielczości. Swoje i tak zabiera standardowy pasek z przyciskami Androida, ale tym razem nie ma się wrażenia tracenia powierzchni jak w standardowych ekranach. Dobrze wyglądają strony internetowe, dokumenty, aplikacje społecznościowe itp., więc tu rzeczywiście trudno odmówić zalet większego rozmiaru. Są jednak sytuacje, że np. gry po włączeniu nie otwierają się na pełnym ekranie, a po bokach zostają czarne paski. W takiej sytuacji, po naciśnięciu przycisku ostatnich aplikacji możemy wywołać dodatkową ikonę, która pozwala skalować obraz do wybranych proporcji. Do wyboru są warianty: 16:9 (kompatybilny), 16,7:9 (standardowy, domyślny dla wielu aplikacji) oraz 18:9 (pełnoekranowy). Ten ostatni daje oczywiście największą frajdę, chociaż zawsze trzeba się liczyć z tym, że jakaś gra nie uruchomi się w takim rozmiarze. W czasie testów nie odnotowałem jednak takiego problemu.

Skalowanie obrazu można także zdefiniować dla każdej aplikacji z osobna, wchodząc w odpowiednie menu w ustawieniach systemowych.

Trochę inaczej jest z filmami. Pliki w rozdzielczości 4K, Full HD czy 720p są automatycznie skalowane przez uniwersalną aplikację Galeria, która pełni również funkcję odtwarzacza wideo. Tu również większy ekran sprawdza się bez żadnych zastrzeżeń. Gorzej za to wyglądają filmy na YouTube, które w trybie pełnoekranowym na ogół są wyświetlane w proporcjach 16,7:9, czyli z wąskimi paskami po bokach. Co gorsza, niektóre filmy mają paski w górze i w dole, czyli są umieszczone w wewnętrznym okienku. Jest to zależne od formatu filmu na YouTube, ale użytkownik G6 nie może tego zmienić.

Mimo takich drobnych problemów ekran 18:9 sprawdza się całkiem dobrze i nie trzeba wiele czasu, by uznać taki format za naturalny i wygodny.

Smartfon obsługuje dwa konkurujące standardy, które docenią kinomani: HDR10 i DolbyVision. Oba w zauważalny sposób poprawiają soczystość i szczegółowość obrazu, pod warunkiem, że będziemy odtwarzali zgodne z nimi filmy. Takie treści są dostępne w serwisie Netflix.

Zastosowana w G6 matryca IPS wyróżnia się wyjątkowo wysokim poziomem maksymalnej jasności, co jest już zresztą znakiem rozpoznawczym flagowców LG. W trybie automatycznym maksymalny poziom luminancji może sięgnąć nawet ok. 600 cd/m2, ale niestety, widoczność w pełnym słońcu nie jest najlepsza. Powodem jest lśniąca niczym lustro powierzchnia szkła chroniącego wyświetlacz, która wręcz oślepia promieniami światła. Czujnik automatycznej regulacji podświetlenia w testowanym egzemplarzu również trochę zawodził, bo zbyt często zmniejszał poziom jasności do poziomu utrudniającego korzystanie ze smartfonu. To już jednak kwestia oprogramowania.

Pomijając to, jakości obrazu na wyświetlaczu G6 nie można nic zarzucić. Doskonały kontrast 2000:1 gwarantuje, że w optymalnych warunkach zewnętrznych nasycenie kolorami i czytelność ekranu zadowolą najbardziej wymagających użytkowników. Czerń jest głęboka, bez nadmiaru szklistych szarości, biel jest pozbawiona niepożądanych nutek innych kolorów.

Nie zabrakło funkcji, które stają się standardem we flagowcach: trybu Always-on display, wyświetlającego zegar i najważniejsze powiadomienie na wygaszonym ekranie, a także filtru światła niebieskiego.

Zdziwienie budzi fakt, że wyświetlacz G6 jest chroniony przez… Gorilla Glass 3, a więc najstarszy i najmniej odporny z trzech rodzajów szkła Corning, które zostały zastosowane w tym modelu. Trudno zrozumieć taką decyzję producenta i należy żywić obawy, że po upadku tył smartfonu wytrzyma, ale już ekran – niekoniecznie.

Procesor i pamięć

Tuż po premierze LG G6 rozległy się glosy krytyki, że producent zdecydował się na wykorzystanie układu SoC starszej generacji – Snapdragona 821. Zastosowano w nim cztery rdzenie Kryo, dwa o taktowaniu 2,35 GHz i dwa 1,6 GHz, a ponadto grafikę Adreno 530. Oczekiwano, że znajdzie się tu najnowszy Snapdragon 835, który był projektowany z myślą o tegorocznych flagowych smartfonach z najwyższej półki. Z marketingowego punktu widzenia wybór starszego układu to faktycznie nieco ryzykowne działanie, bo dla użytkowników zwracających uwagę na cyferki w benchmarkach LG G6 automatycznie ustawia się na przegranej pozycji. Co więcej, zeszłoroczny LG G5 był napędzany Snapdragonem 820, a więc jednostką minimalnie starszą i mniej wydajną niż układ zastosowany w G6.

Z praktycznego punktu widzenia nie ma to oczywiście wielkiego znaczenia. Snapdragon 821 to świetny, wydajny układ, który znalazł się też w takich smartfonach, jak Google Pixel XL, HTC U Ultra czy OnePlus 3T, czyli czołówce tego, co jest dostępne na rynku. Obawy o to, że zapas mocy procesora z czasem się wyczerpie, są nieco na wyrost, bo ostatnie lata pokazują, że rozwój układów SoC dalece wyprzedza rozwój mobilnych gier i programów, które nie potrzebują kosmicznej mocy.

Jak ten układ spisuje się konkretnie w LG G6? W codziennej pracy oczywiście nie sprawia najmniejszych problemów. Interfejs działa szybko, aplikacje uruchamiają się bez zbędnej zwłoki. Gry 3D działają na najwyższym poziomie detali bez najmniejszych przycięć. Nie ma też problemu z ciężkimi programami w rodzaju Facebooka czy przeglądarkami internetowymi. Dzięki wsparciu 4 GB RAM wielozadaniowość jest wręcz wzorowa, nawet mimo że „flagowiec w 2017 powinien mieć 6 GB”.

Testy syntetyczne też potwierdzają dobre wyniki G6, chociaż ujawniają też pewną słabość smartfonu. Najwyższy wynik w popularnym AnTuTu 6 to ok. 158 000 punktów, co jest bliskie rezultatom wielu innych urządzeń z układami Snapdragon 820 i 821. Z czasem daje się jednak zauważyć, że pod wpływem intensywnej pracy G6 nieco zbyt mocno się nagrzewa. O ile użytkownikowi nie będzie to bardzo przeszkadzało, bo to nie są aż takie wysokie temperatury, to jednak z czasem da się zauważyć związane z tym obniżenie taktowania procesora. Już drugi, od razu wykonany przebieg AnTuTu 6 daje rezultat ok. 144 000, a gdy smartfon jeszcze bardziej się nagrzeje – 125 000. Najbardziej zauważalny spadek wydajności nastąpi, gdy smartfon nagrzeje się podczas ładowania – wtedy AnTuTu 6 kończy się wynikiem ok. 95 000. Rozrzut wydajności jest więc dość duży, chociaż w praktycznym zastosowaniu trudno będzie osiągnąć aż taki spadek mocy, bo granie w grę z podpiętą ładowarką i tak trudno uznać za komfortowe.

Podobna zależność jest zauważalna w testach 3D Mark SlingShot Extreme. Gdy LG G6 ma naturalną temperaturę, osiąga wynik 2 666, lepszy nawet od Google Pixel XL i OnePlus 3T. Gdy jest jednak nieco rozgrzany, np. po kilku minutach gry, jego wydajność jest szacowana przez 3D Mark na 2 480.

Pamięć wewnętrzna G6 ma pojemność 32 GB. To mało jak na flagowy model. W razie problemów nie pozostaje więc nic, tylko posiłkować się kartą microSD o pojemności do 2 TB. Zaletą wewnętrznej pamięci UFS 2.0 jest duża szybkość, co gwarantuje, że smartfon nie będzie spowalniany przez zbyt długi dostęp czy zapis plików. W AndroBench test sekwencyjnego odczytu zakończył się wynikiem 446 MB/s, a zapisu – 118 MB/s. Testy losowe zakończyły się wynikami: odczyt 95 MB/s i zapis 16 MB/s. Poprzednik, G5, miał osiągi minimalnie gorsze, nie ma więc dużego skoku jakościowego. Co więcej, w teście odczytu sekwencyjnego to LG G5 miał lepszy rezultat 141 MB/s.

Komunikacja

Smartfon jest świetnie wyposażony pod względem komunikacyjnym. Obsługuje LTE kat. 12, co pozwala na teoretyczną prędkość pobierania 600 Mbps i wysyłania 75 Mbps. Praktyczne testy wykazały, że jest naprawdę dobrze, co też oczywiście zależy od sieci. Podczas pomiarów w różnych punktach Warszawy LG G6 osiągał prędkości nawet do 74 Mbps, a średnia to ok. 50 Mbps – w miejscach, gdzie inne smartfony w tej samej sieci osiągają ok. 30 Mbps.

Świetnie spisuje się też dwuzakresowe Wi-Fi w standardach a, b, g, n, ac. W sieci 5 GHz smartfon tracił zaledwie ok. 5% maksymalnej prędkości sieci, mimo że od routera oddzielały go dwie ściany – w testowym miejscu, gdzie słabsze urządzenia traciły już zasięg sieci, a prędkość pobierania spadał o połowę.

Odbiornik GPS ustala pozycję w mgnieniu oka, nawet w pomieszczeniach, i dokładnie zapisuje ślad także w miejscach, gdzie propagacja sygnału jest utrudniona, np. między wysokimi budynkami. Trzeba jednak zwracać uwagę na to, czy jest włączony tryb wysokiej dokładności, czyli GPS ze wspomaganiem sieci Wi-Fi i komórkowych. Po włożeniu karty SIM lub po jej wymianie smartfon domyślnie uruchamia się z lokalizacją przełączoną  w tryb oszczędzania energii, a w niej wskazania pozycji są obarczone sporym błędem.

Świetnie spisuje się Bluetooth 4.2 BLE ze wsparciem kodeka aptX HD oraz NFC. Akcesoria bezprzewodowe parują się z G6 błyskawicznie i nie występują problemy z rozłączaniem się urządzeń.

System

Smartfon jest zarządzany przez system Android 7.0 z interfejsem LG UX 6.0. Jak na tego producenta przystało, programiści oddali w ręce użytkownika ogrom opcji konfiguracyjnych, przy czym te bardziej zaawansowane są schowane, by nie przeszkadzały. Dzięki temu nawigowanie po systemie nie sprawia żadnych problemów, można za to wiele rzeczy sobie spersonalizować, łącznie z zastosowaniem motywów. Kilka z nich jest już zainstalowanych, inne są dostępne w serwisie LG SmartWorld.

Domyślny motyw zachowuje w sobie wiele z wizualnej prostoty Androida 7.0. Jest bardziej kolorowo, więcej opcji i funkcji, ale całość wygląda spójnie i nie powoduje oczopląsu – co we wcześniejszych wersjach nakładki LG nie zawsze było oczywiste. Producenckie zamienniki standardowych aplikacji Androida, m.in.: telefon, wiadomości, czy kalendarz, są utrzymane w stylistyce Material Design i pod tym względem nie można im nic zarzucić.

 

Tak jak w kilku ostatnich modelach w domyślnym ustawieniu nie znajdziemy szufladki z aplikacjami, chociaż można ją włączyć. Jeżeli komuś przeszkadza nadmiar ikon na pulpitach, można też wybrane aplikacje po prostu ukryć, co jest jeszcze lepszym rozwiązaniem niż rozdzielanie ikon na pulpit i szufladę. Takich ustawień znajdziemy w różnych zakamarkach systemu więcej.

Dodatkowych, niestandardowych aplikacji nie ma zbyt wielu. Jest kilka programów LG, m.in.: LG Mobile Switch, LG Friends Manager, LG Health czy menedżer plików. Ciekawy jest Smart Doctor, zestaw narzędzi pozwalających monitorować wykorzystaniu zasobów smartfonu, np. pamięci czy zużycia energii. Ponadto otrzymujemy Instagram i Evernote.

Jedną z zalet wyświetlacza w proporcjach 18:9, czyli inaczej 2:1, jest wygodny tryb dzielenia ekranu. Dwóm różnym aplikacjom można przydzielić połowę dostępnej przestrzeni i np. w dole przeglądać strony internetowe w Chrome, a w górze słuchać muzyki z YouTube. Jeżeli połowa ekranu to dla jednej z aplikacji za mało, można rozciągnąć ją na 3/5 ekranu.

Muzyka

Firma LG przygotowała dwa warianty G6 – bogatszy z pamięcią 64 GB oraz 32-bitowym układem DAC, zapewniającym audiofilski dźwięk Hi-Fi. Ta rozbudowana i droższa wersja została zarezerwowana jedynie dla kilku rynków, m.in.: koreańskiego, australijskiego i indyjskiego. W Europie jest dostępny skromniejszy wariant, w którym przetwornik DAC ma 24 bity/192 kHz. Najbardziej wymagający melomani będą tym zapewne rozczarowani, ale nie ma też powodu do nadmiernego narzekania.

Smartfon otrzymał tylko jeden głośnik, umiejscowiony na dolnej krawędzi obok portu USB. Jakość emitowanego dźwięku jest całkiem niezła – głośnik nie ulega zbyt łatwo przesterowaniu, dźwięki są czyste i nasycone, choć naturalnie brakuje nieco niskich tonów, a w niektórych utworach soprany zbyt szybko przeradzają się w syczenie. Do okazyjnego słuchania w jedną, dwie osoby nadaje się całkiem nieźle, świetnie się też sprawdza w filmach i grach.

W zestawie nie ma słuchawek, ale w smartfonie nie zabrakło wyjścia jack 3,5 mm, więc można wykorzystać własne, ulubione słuchawki. Podczas testów korzystałem z kilku modeli słuchawek przewodowych, a także z bezprzewodowych słuchawek LG. W każdym wypadku wrażenia miały wspólny mianownik – wyraźnie zaznaczający się bas. Wygląda to tak, jakby brzmienia były dostrojone, by wzmocnić niskie tony w utworach z mocniej wyeksponowanym środkiem. Wtedy sprawia to wrażenie szczególnego bogactwa dźwiękowego. Jednak w nagraniach, gdzie ten bas jest obecny już naturalnie, natężenie niskich tonów zbyt niebezpiecznie zbliża się do granicy bólu. W skrajnych przypadkach całkowicie odbiera to przyjemność ze słuchania muzyki. Być może jest to jednak także kwestia doboru lepiej współpracujących słuchawek. Pomijając te mankamenty, dźwięk oferowany przez G6 odznacza się dużą dynamiką i czystością.

W przypadku utworów w MP3 i innych w stratnych formatach możemy się opcjonalnie posłużyć korektorem dźwięku z zestawem gotowych schematów dźwiękowych i trybem ręcznym. Equalizer nie działa jednak z plikami FLAC ani w aplikacjach streamingowych, jak Spotify.

LG G6 to świetne narzędzie do nagrywania dźwięku. Smartfon jest wyposażony w dwa mikrofony o wysokim poziomie AOP (Acoustic Overload Point). Mikrofony te są przystosowane do nagrywania w bardzo hałaśliwym otoczeniu 129 dB. Dlatego też G6 może się sprawdzić jako świetny rejestrator audio podczas koncertów rockowych, imprez z muzyką klubową czy meczów piłkarskich. Dyktafon w smartfonie pozwala na zapis dźwięku 24-bit i 192 kHz w formacie FLAC. Do wyboru są dwa predefiniowane tryby pracy: normalny i koncert. W tym drugim użytkownik może na bieżąco kontrolować poziom dźwięku i to, czy nagranie nie ulega przesterowaniu. A jeżeli to za mało, jest jeszcze niestandardowy z ręcznymi ustawieniami filtra niskich tonów, limitera i wzmocnienia.

Inną ciekawą funkcją jest tryb Studio, dostępny po podłączeniu słuchawek. Umożliwia on nagrywanie przez mikrofon w smartfonie lub słuchawkach na wcześniej zarejestrowanym nagraniu czy dowolnym pliku muzycznym. Pozwala to np. dograć wokal do wcześniej przygotowanego podkładu. Efekty tych wszystkich działań są naprawdę imponujące.

Aparat

Producent po raz kolejny sięgnął po rozwiązanie zapoczątkowane w LG G5, czyli podwójny aparat tylny. W LG G6 otrzymujemy dwie matryce Sony IMX258 o rozdzielczości 13 Mpix, pikselach 1,12 µm i rozmiarze 1/3,06”. Tak niska rozdzielczość we flagowcu może nieco dziwić, zwłaszcza gdy porównamy to do konkurencji. Nawet zeszłoroczny model miał 16 Mpix i 8 Mpix jako wsparcie.

Podstawowy aparat ma standardowy obiektyw 71° o jasności f/1,8, wspierany przez autofocus z detekcją fazy i OIS. Drugi aparat, szerokokątny, obejmuje kąt widzenia 125°, a jasność wynosi f/2,4. Ostrość jest tu ustawiona na sztywno, a przeznaczeniem szerokiego obiektywu jest głównie fotografowanie krajobrazów. Między jednym a drugim aparatem można się łatwo przełączać za pomocą ikonek na wizjerze, zmiana następuje także wraz ze zwiększeniem lub zmniejszeniem zoomu. Działa to więc podobnie jak w poprzednim modelu. Istotną różnicą jest jednak mniejszy kąt widzenia szerokiego obiektywu – w G5 było to aż 135°. Aparat pozwalał objąć szeroki kadr, ale powodowało to też nieco zbyt wyraźny efekt rybiego oka. W G6 ta wada już nie jest tak bardzo widoczna, a niekiedy w ogóle. To dużo zmienia, bo np. budynki czy drzewa, które pojawiają się w kadrze szerokiego aparatu, nie ulegają aż tak dużej deformacji. Jednocześnie szeroki kadr jest na tyle duży, że w niesamowity sposób zmienia sposób fotografowania. Robiąc zdjęcie grupie znajomych, nie trzeba się cofać kilka metrów do tyłu, wystarczy zmienić aparat. Z tego samego punktu można objąć o wiele więcej niż zwykłym aparatem, co nie tylko ułatwia szybkie robienie zdjęć, ale także pozwala na ciekawe kompozycje artystyczne.

W porównaniu z poprzednikiem rozbudowie uległa aplikacja aparatu i doszło sporo nowych funkcji. Matryca ma oryginalnie proporcje 4:3, możemy ją też przełączyć na tryb 16:9 (9,7 Mpix), a także całkiem nowy 18:9. W tym formacie zdjęcia będą, niestety, miały już tylko rozdzielczość 8,7 Mpix.

Podstawowy, automatyczny tryb aparatu daje dostęp do zestawu dodatkowych opcji: panoramy, panoramy 360, fotografii jedzenia, okna w oknie, snapów (trzysekundowe filmiki lub dłuższe nagrania 1 min), a także wideo poklatkowego i w zwolnionym tempie.

Poza podstawowym trybem zdjęć jest także aparat kwadratowy, który wykorzystuje większe możliwości ekranu 18:9. Do wyboru są cztery tryby. „Migawka” pozwala od razu podejrzeć w okienku z prawej strony zdjęcie wykonane przez wizjer aparatu z lewej. Tryb „Siatka” to połączenie czterech zdjęć wykonanych jedno po drugim i ułożonych w kwadracie 2×2. Tryb „Dopasuj zdjęcie” łączy dwa obrazy (zdjęcia, wideo lub gotowe pliki) jeden obok drugiego. Ostatni tryb „Wg wzoru” to coś dla entuzjastów Instagramu – aparat ułatwia robienie idealnych zdjęć w typowo instagramowym stylu, czyli np. zdjęcia dań, kolorowych przedmiotów lub ładnych krajobrazów. Gotowe wzory służą jako pomoc w dobraniu kadru, można też załadować zdjęcia z galerii, by zbliżyć się do pożądanego ideału.

Dla bardziej ambitnych jest przeznaczony tryb ręczny z manualnymi ustawieniami balansu bieli, ostrości, ekspozycji, czułości i czasu migawki. Wszystkie te przełączniki są łatwo dostępne za pomocą ikon w dolnej części wizjera. W trybie ręcznym nie zabrakło obsługi RAW, a zdjęcia są zapisywane równocześnie w formacie DNG i JPG.

W podstawowym trybie zdjęcia domyślnie są robione w automatycznym HDR, co zapewnia lepsze kolory i kontrast. Sprawdza się to w pochmurne dni, gdy jest mało światła i wszystko wokół wydaje się szare. Jednak gdy wyjrzy słońce, tryb HDR zbyt wyraźnie zaznacza się na fotografiach, a saturacja kolorów jest zbyt wysoka. Pomijając więc szczególne sytuacje, można z powodzeniem zrezygnować z HDR, bo bez tego trybu zdjęcia też odznaczają się ładnym nasyceniem kolorów, dużą głębią tonalną i bardzo wysoką szczegółowością.

Aparaty nieźle sobie radzą w trudnych warunkach oświetleniowych, czy to w pochmurne dni, czy w pomieszczeniach, czy nawet po zmroku. Jasny obiektyw jest w stanie wyciągnąć z ciemności znacznie więcej szczegółów niż oko ludzkie, co daje niekiedy pozytywnie zaskakujące rezultaty, bo zdjęcia wychodzą nieźle tam, gdzie wydawałoby się, nie mają prawa się udać. Niestety szczegółowość nocnych zdjęć nie jest zadowalająca, trudno uzyskać zadowalający efekt bez wielu prób, a zrobienie dobrego zdjęcia po zmroku bez ustabilizowania aparatu, z reki, jest praktycznie niewykonalne.

W sumie więc, mimo mniejszej rozdzielczości matrycy niż we flagowcach konkurencji, aparat w G6 spisuje się doskonale, pozwalając osiągnąć dobre rezultaty zarówno tym użytkownikom, którzy strzelają szybkie fotki, korzystając z ustawień automatycznych, jak i tym, którzy poświęcają fotografiom więcej czasu i wysiłku.

GALERIA PRZYKŁADOWYCH ZDJĘĆ:

Kamera

Z kamery możemy korzystać na dwa sposoby – w trybie automatycznym i manualnym. Maksymalna rozdzielczość to UHD 16:9, ale możemy też skorzystać z FHD 16:9, FHD 21:9 Cinema, FHD 18:9 i podobnych wariantów HD. W formatach FHD i HD możemy rejestrować w 60 kl./s, a w HD – 120 kl./s. W ustawieniach znajdziemy także opcję nagrywania dźwięku, czyli kodowanego nie za pomocą AAC 48 KHz, lecz zapisywanego bez kompresji w formacie PCM.

Tryb ręczny pozwala w trakcie nagrywania zmieniać podstawowe parametry: balans bieli, ostrość, ekspozycję, czułość, a także czas otwarcia migawki. Ciekawym dodatkiem jest mikser, jak ten w dyktafonie. Podczas rejestracji wideo można na bieżąco kontrolować parametry wzmocnienia dźwięku, filtru niskich tonów i limitera.

Jakość wideo, zwłaszcza w najwyższej rozdzielczości, jest fenomenalna i z powodzeniem można wykorzystywać LG G6 do kręcenia ważnych chwil, rezygnując z osobnej kamery.

Bateria

LG G6 jest wyposażony w baterię 3 300 mAh. To wystarczająca pojemność, by zapewnić pełen dzień pracy w dużym obciążeniu, do półtora dnia, gdy smartfon nie jest mocno eksploatowany. W teście nieustannego przeglądania stron WWW przy 100% jasności ekranu G6 wytrzymał ponad 9 godzin (550 min), co jest świetnym czasem. Szybkie ładowanie Quick Charge 3.0 pozwala w kilkanaście minut zasilić ogniwo energią, która da czas pracy na kolejne kilka godzin, a do pełna naładuje smartfon w ponad dwie godziny.

 

Mieszko Zagańczyk

 

WERDYKT

LG G6 ma kilka cech, które u bardziej wymagających użytkowników powodują odruch krytyki. Nie ma spodziewanego układu SoC, szkło ekranu to Gorilla Glass 3, pamięci jest tylko 32 GB… Niektórzy narzekają też, że brakuje skanera tęczówki, high-endowego DAC-a, emitera podczerwieni czy innych tego typu mniej, czy bardziej zaawansowanych dodatków. To wszystko prawda i gdyby oceniać LG G6 pod kątem „co ma, a czego nie”, to smartfon wypadłby gorzej niż flagowa konkurencja. Tyle że to wszystko w codziennym zastosowaniu nie ma żadnego znaczenia. Zdaje sobie sprawę, że niektórzy rzeczywiście mają specyficzne oczekiwania związane z wyposażeniem smartfonu, ale pomijając skrajne sytuacje, trudno mieć zastrzeżenia i nie ma się co czepiać. LG G6 to pięknie wyglądający, szybki smartfon o rewelacyjnym ekranie, z LTE o dużej przepustowości, dobrymi aparatami i niezłym dźwiękiem. Niezawodnie sprawdza się niemal w każdych warunkach i zastosowaniach.

Oczywiście jest kilka rzeczywiście odczuwalnych mankamentów. Przez czas, gdy używałem LG G6, najbardziej mnie smucił wygląd coraz większej liczby rys na pleckach smartfonu. Jedyne, co tak naprawdę zniechęca, to wysoka cena wyjściowa, chyba przesadnie wywindowana przez LG w sposób nie do końca uzasadniony. Tak jakby komuś się pomyliła kolejność dwóch pierwszych cyferek – zamiast 2399 zł ustalił kwotę na 3299 zł. Mimo to polecamy, mając nadzieję, że w ciągu kolejnych dwóch, trzech miesięcy cena G6 stanie się bardziej przystępna, a przecież smartfon wciąż zachowa swoje zalety. Już zresztą widać pierwsze jaskółki, bo nawet duże sklepy internetowe oferują ten model za niższe kwoty rzędu 2500-2600 zł i to już jest bliższe wartości tego modelu.

WADY

  • Wykorzystanie nie zawsze topowych komponentów
  • Rysująca się tylna pokrywa
  • Wysoka cena

ZALETY

  • Świetne wzornictwo
  • Rewelacyjny ekran
  • Szybkość i wydajność
  • Dobre aparaty
  • Niezłe brzmienie muzyki
  • Funkcjonalne oprogramowanie

LG G6

  • System Android 7.0, LG UX 6.0
  • Procesor Snapdragon 821, 2x Kryo 2,35 GHz, 2x Kryo 1,6 GHz, GPU Adreno 530
  • Pamięć 4 GB LPDDR4 RAM, 32 GB UFS 2.0
  • Karta microSD do 2 TB
  • Ekran IPS FullVision, 1440 x 2 880 (Quad HD+), 564 ppi, 18:9, Dolby Vision, HDR10
  • Zakresy GSM 850,900,1800,1900, WCDMA 2100, 1900, 1700, 850, 900, LTE FDD B1, B2, B3, B5, B7, B8, B12, B17, B20, TD LTE B38, B40
  • Transfer danych LTE kat. 12, 600 Mbps, 75 Mbps
  • Wi-Fi Wi-Fi 802.11 a, b, g, n, ac, 2,4 i 5 GHz
  • Bluetooth v4.2 BLE, aptX HD
  • NFC
  • USB 2.0 typ C
  • GPS, AGPS, GLONASS, Beidou
  • Radio FM
  • Dwa główne aparaty 13 Mpix, IMX258, pierwszy aparat: 1,12 µm, 1/3,06”, obiektyw 71°, f/1,8, OIS, PDAF, drugi: 1/3,06”, obiektyw 125°, f/2,4, aparat przedni 5 Mpix, 100°, f/2.2
  • Nagrywanie wideo UHD 30 kl./s, Full HD 60 kl./s, HD 120 kl./s
  • Czytnik linii papilarnych
  • Norma IP68
  • Akumulator 3300 mAh
  • Wymiary 148,9 x 71,9 x 7,9 mm
  • Waga 163 g
  • Cena w dniu premiery 3299 zł, pod dwóch miesiącach spadek do około 2600 zł

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *