Jak odnieść sukces na rynku elektroniki użytkowej? Trzeba być elastycznym i dostosowywać się do zmian na rynku. Grunt to nie przejmować się przeciwnościami, szukać rozwiązań problemów i w dalszym ciągu dążyć do realizacji założonych celów. Ale to nie wszystko. Aby osiągnąć sukces, należy też otaczać się ludźmi, którzy również są ukierunkowani na jego osiągnięcie.
Rozmawiamy z Jakubem Rutką, prezesem Landotech Mobile.
„Mobility”: Jakimi zasadami powinna się kierować firma traderska, która chce odnieść sukces na rynku?
Jakub Rutka: Nie wydaje mi się, aby był jakiś zbiór reguł, których przestrzeganie jest gwarancją sukcesu. Jest to zdeterminowane również czynnikami losowymi, na które nie ma się wpływu. Rynek, na którym istniejemy, nie należy do najprzyjemniejszych oraz najłatwiejszych. Do tego dochodzi wizja ciągłej zmiany przepisów, prawa krajowego oraz międzynarodowego dotyczącego handlu i podatków. Jest wiele czynników, na które zwyczajnie nie mamy wpływu, trzeba być więc elastycznym i mieć również odrobinę szczęścia.
Pewne jest natomiast jedynie to, że niczego nie można osiągnąć bez wiary w postawiony sobie cel oraz bez ciężkiej pracy w dążeniu do jego osiągnięcia. Sam zaczynałem swoją przygodę w branży, skupując telefony komórkowe na krakowskiej giełdzie w Balicach i sprzedając je dalej. Wcześniej traktowałem to jako hobby, drugoplanowe zajęcia w celu zarobienia dodatkowej gotówki. Zacząłem zadawać sobie pytanie, czy nie lepiej zaryzykować i poświecić się temu zajęciu w 100%. Zaryzykowałem i dlatego mogę się pochwalić tym, gdzie Landotech Mobile jest obecnie. Tutaj chciałbym również wspomnieć o tym, że firma to jedynie nazwa, na której sukces pracuje cała kadra, im bardziej wykwalifikowana i wyspecjalizowana, tym lepiej. Natomiast o dobrych specjalistów na naszym rynku jest bardzo trudno.
Czyli ważny jest zespół? Czym powinien się charakteryzować?
Oczywiście. Aby osiągnąć sukces, należy otaczać się ludźmi, którzy również są ukierunkowani na jego osiągnięcie. Stawiam na ludzi otwartych, cechujących się wysokimi zdolnościami interpersonalnymi oraz sprzedażowymi. Ponadto jestem zwolennikiem nowoczesnego modelu zarządzania ludźmi. Istotną cechą dobrego pracownika – moim zdaniem – jest również chęć przejęcia inicjatywy w sprawach kryzysowych oraz umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów. Kiedyś najważniejsze dla człowieka było posiadanie ciepłej posady na lata – stałość zatrudnienia. Pracodawcy, żeby to zagwarantować, wymagali jedynie lojalności i posłuszeństwa od swoich pracowników. Obecnie model zatrudnienia różni się od tego, który mieliśmy w poprzednim stuleciu. Teraz dobry pracownik wymaga od pracodawcy możliwości ciągłego rozwoju i podnoszenia swoich kwalifikacji oraz większej niezależności w swoich działaniach – co moim zdaniem – jest bardzo pozytywnym zjawiskiem. Kluczem do sukcesu jest danie pracownikowi takiego stopnia decyzyjności, aby poczuł się, jakby sam był właścicielem firmy, w której pracuje.
Jak skomentowałby Pan obecną sytuację na rynku elektroniki użytkowej?
Sytuacja na rynku handlu elektroniką użytkową obecnie nie należy do najlepszych. Wszyscy, nawet najwięksi gracze w Polsce oraz na świecie odczuwają skutki tego, że brak innowacyjności produktowej powoduje stagnację w handlu elektroniką. Jesteśmy w trakcie niewielkiej recesji, ale jak wiadomo, każdy rynek zawsze dąży do równowagi, dlatego też liczymy na to, że sytuacja niedługo się poprawi. Ponadto minął już ponad rok od wprowadzenia odwróconego opodatkowania VAT. Dzięki temu rynek oczyścił się z tzw. firm słupów nastawionych jedynie na wyłudzanie zwrotu podatku ze Skarbu Państwa. Mimo to jeszcze do dziś są odczuwalne skutki nadużyć z tamtych lat, takie jak ciągłe kontrole urzędu skarbowego. Sam goszczę pracowników urzędu skarbowego cyklicznie raz na kilka miesięcy. Ponadto dużym echem rozniosła się decyzja urzędów skarbowych w sprawie zaległości podatkowych oraz wszczęciu postępowania sanacyjnego wobec jednego z trzech największych w Polsce dystrybutorów elektroniki użytkowej. Ta sytuacja pokazała, że nieważne, czy jest się małą firmą, czy największym graczem na rynku – wobec skarbówki nie ma równych i równiejszych. Mimo trudnej sytuacji na rynku udaje nam się zachować tendencję wzrostową i skrupulatnie realizować założone plany sprzedażowe jako dystrybutor elektroniki użytkowej. Tak jak wspominałem, należy być elastycznym i dostosowywać się do zmian pojawiających się na rynku. Grunt to nie przejmować się przeciwnościami, szukać rozwiązań napotykanych problemów i w dalszym ciągu dążyć do realizacji założonych celów. Na przykład aktualnie jesteśmy w trakcie przygotowań do berlińskich targów IFA.
Czy zatem i w tym razem, jak co roku, będzie można Was spotkać w Berlinie na targach IFA?
Oczywiście będziemy obecni w Berlinie. Targi branżowe to wspaniała impreza. Miło jest spotkać w jednym miejscu tysiące ludzi dzielących wspólne zainteresowania i pasje. Z racji tego, że współpracujemy z firmami z ponad 30 krajów z Europy i świata, targi takie jak IFA stają się doskonałą okazją do spotkania się z większością naszych zagranicznych klientów i dostawców face-to-face. Faktem jest, że uczestniczenie w targach to wspaniałe przeżycie i zabawa. Nie należy jednak zapominać o tym, że jest to również kawał ciężkiej pracy. Na IFA jedziemy również w celach marketingowych. Im więcej osób Cię zna, tym lepiej dla biznesu. Liczymy na poszerzenie naszego portfolio klientów oraz dostawców. Będzie można nas spotkać w dniach od 2 do 4 września.
Skoro mowa o targach branżowych, nie sposób nie zapytać o premierę nowego iPhone’a. Jakie są Pana oczekiwania wobec nowego produktu Apple?
Odnośnie premiery nowego iPhone’a to trudno jest cokolwiek powiedzieć. Apple jak zwykle trzyma wszystkich w niepewności, a w sieci co chwila pojawiają się plotki na temat tego, co faktycznie zostanie nam sprezentowane. Osobiście byłem zachwycony wieścią o pojawieniu się iPhone’a 7 Pro, z jego całym portfolio rozwiązań technologicznych: możliwością nagrywania filmów oraz robienia zdjęć w 3D etc. Chociaż im bliżej premiery, tym coraz pewniejsze jest to, że pojawią się jedynie dwa modele, podobnie jak w przypadku iPhonea 6 – z plusem i bez, które będą jedynie odpowiedzią na ofertę konkurencji, bez jakiegoś innowacyjnego wstrząsu.
Jednego możemy być pewni – jak zwykle premiera nowego iPhone’a niesie z sobą masę emocji, a sam telefon spełnia wymagania nawet najbardziej wymagających użytkowników. Liczmy na to, że w tym roku również się nie rozczarujemy. Ponadto za rok Apple będzie świętował 10. rocznicę premiery pierwszego iPhone’a. Może wtedy zostanie zaprezentowany smartfon na tyle innowacyjny, że wywróci rynek telefonów komórkowych do góry nogami. Kto wie?
Co sądzi pan o dronach? Czy jest to chwilowa moda, czy krok w przyszłość?
Pojawienie się dronów było niewątpliwie istotnym krokiem do przodu w rozwoju technologii. Obecnie w Polsce przeżywamy „dronową rewolucję”. Drony stały się tak popularne, że coraz więcej osób jest w ich posiadaniu. Są wykorzystywane przez ludzi do zabawy, podobnie jak dawniej samochodziki sterowane bezprzewodowo. Znajdują jednak szerokie zastosowanie w przemyśle komercyjnym. Coraz więcej osób posiada licencje, które pozwalają na wykorzystywanie dronów do celów komercyjnych: kręcenia filmów, robienia zdjęć, mapowania terenu, monitorowania itp.
Czy jest to chwilowa moda? Uważam, że nie. Przyszłość dronów, moim zdaniem, zależy od tego, w jakim kierunku pójdzie rozwój tej branży. Obecnie do obsługi tych małych bezzałogowców jest potrzebny pilot. Jednak już teraz są opracowywane coraz bardziej profesjonalne programy, dzięki którym możemy zaprojektować lot i misje dronu. Mam na myśli to, że przyszłość tej branży zależy od tego, jak bardzo drony będą w stanie być niezależne od pilota. Od ich autonomiczności. Czas pokaże.
Dziękuję za rozmowę.
