ALL DOCK to marka uniwersalnych stacji ładujących, która od niedawna dostępna jest również w Polsce. Bardzo estetycznie wyglądające i dostępne w trzech różnych rozmiarach oraz wersjach kolorystycznych stacje ALL DOCK to produkty, które sprostają wyzwaniu ładowania wielu elektronicznych gadżetów na raz, każdego dnia.
Stacje ładowania ALL DOCK dostępne są w rozmiarach S, M oraz L. Najmniejsze S oferują zaledwie 2 szczeliny na umiejscowienie 4 urządzeń jednocześnie. Nieco większy model M daje użytkownikowi aż cztery szczeliny i również umożliwia naładowanie czterech smartfonów lub tabletów.
Rozwiązaniem dla najbardziej wymagających użytkowników jest wersja L – największa, która nie tylko jest dużo szersza, ale oferuje równoczesne ładowanie nawet 6 komórek lub tabletów. Wszystkie te urządzenia dostępne są w kolorach białym i czarnym.
Wykonane zostały z dobrej jakości tworzywa sztucznego o delikatnie gumowanej fakturze i matowym wykończeniu. W ofercie jest także wersja premium, której obudowa wykonana została z naturalnego drzewa bambusowego.
Do testów firma ALL DOCK przesłała mi model w wersji M, w kolorze białym. Urządzenie oferuje cztery szczeliny na umiejscowienie urządzeń. W każdej szczelnie znajdują się trzy wyjścia na przewody ładowania. W zestawie znajdziemy kabel zasilający oraz opaski zaciskowe (o tym po co, napisze później).
Nie ma kabli USB co jest w zasadzie oczywiste, gdyż stacje ALL DOCK są urządzeniami uniwersalnymi. Możemy za ich pomocą zasilać tablety i telefony dowolnego producenta.
Całe urządzenie składa się z dwóch części – większej, w której znajduje się koncentrator USB oraz mniejszej, będącej elementem ze szczelinami, w których umieszczamy elektronikę.
Oba elementy są ze sobą złożone na wcisk. Dopasowanie jest idealne. W ogóle cała stacja jest doskonale wykończona i spasowana. Nie ma tu mowy o jakichkolwiek nieprzewidzianych szczelinach, nierównościach czy produkcyjnej fuszerce.
By zacząć ze stacji ALL DOCK korzystać, wystarczy umiejętnie wyciągnąć górny mniejszy element z większego. Naszym oczom ukarze się koncentrator USB z czterema portami USB (w modelu L będzie ich 6). Do tych portów należy podłączyć przewody USB, które będą zasilały naszą elektronikę.
Wspomnianymi opaskami zaciskowymi możemy zwinąć i spiąć kable. Dobrze to zrobić od razu, gdyż cztery przewody (a co dopiero 6!) o normalnej długości około 1m potrafią zająć we wnętrzu ALL DOCK’a sporo miejsca. Jeżeli nie będą odpowiednio ułożone, wtedy nie uda się stacji dobrze zamknąć.
Końcówki przewodów należy przewlec przez otwory widoczne w szczelinach. Producent pomyślał o tym, aby czasem nam jakaś końcówka kabla nie wpadła i nie utknęła w środku. W końcu ponowne rozbieranie ALL DOCK’a i układanie przewodów może być dość frustrujące.
Można je zahaczyć w zwężających się otworach dostępnych w szczelinach. Dobrze przemyślane i praktyczne rozwiązanie.
Szerokość szczeliny pozwala nam na wygodne postawienie tabletu pod odpowiednim kątem, który sprawi, że praca na tablecie będzie komfortowa. Niestety w przypadku modelu S i M możliwe jest tylko ułożenie w pozycji pionowej.
Horyzontalne ułożenie tabletu możliwe jest jedynie w największej wersji ALL DOCK’a (L), gdyż jest on odpowiednio szeroki, mieszcząc urządzenie w tym ułożeniu.
Mając iPada, iPhony, iPody i inne urządzenia (wkrótce dołączy do nich Apple Watch), zapewne wiele fanbojów zainteresuje się takimi urządzeniami jak ALL DOCK. Dzięki niemu nie musimy posiadać wielu zasilaczy, którymi będziemy ładować te urządzenia i nie będą one zajmować wielu eklektycznych gniazdek w domu.
ALL DOCK jest bardzo elegancki, charakteryzuje się bardzo prostym, wręcz ascetycznym wzornictwem. Oferuje wysoki poziom natężenia prądu, dzięki czemu nie będzie dla niego problemem naładowanie czterech czy sześciu tabletów na raz (2.4A). Niestety nie posiada certyfikatu Apple MFI. Nie jest to problemem w przypadku używania go z nowymi urządzeniami Apple, gdzie system iOS wykrywa nieoryginalne, niecertyfikowane akcesoria, często uniemożliwiając ładowanie baterii. Można do niego podłączyć oryginalne kable USB z certyfikatem MFI, co rozwiązuje ten problem. Cena za to urządzenie nie jest najniższa. Za najtańszy model zapłacimy 339 złotych. Za najdroższą wersję L – 549zł. Chyba że wybierzemy tą z obudową wykonaną z bambusa – za nią trzeba dopłacić 120 złotych.
źródło: Applemobile.pl
