Pandemia stawia wzrost produkcji e-aut w Europie pod znakiem zapytania

14 0
Zakłócenia w produkcji oraz niepewna dynamika popytu w związku z koronawirusem stawiają wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych w Europie pod znakiem zapytania. To z kolei może utrudnić europejskim producentom samochodów spełnienie ich celów emisyjnych, oceniła agencja Fitch Ratings – informuje serwis Wysokienapiecie.pl powołując się na ISBNews. Według agencji, łączna sprzedaż nowych samochodów w Europie spadnie o ok. 15%.

Kluczowa dla redukcji emisji CO2 jest właśnie sprzedaż samochodów elektrycznych i hybryd plug-in. Zgodnie z unijnymi regulacjami, producentom samochodów grożą kary w wysokości 95 euro za każdy gram CO2/km przekraczający ich indywidualne cele emisyjne. Niespełnienie tych celów grozi również szkodą na wizerunku firmy.

W pierwszych dwóch miesiącach 2020 roku ich sprzedaż wzrosła, utrzymując producentów aut na dobrej drodze do spełnienia celów klimatycznych na ten rok. Jednakże środki podjęte w wyniku pandemii i wstrzymanie produkcji znacząco zakłócą łańcuchy dostaw, w tym do produkcji baterii samochodowych, co nie pozostanie bez wpływu na produkcję i opóźnienie wprowadzenia na rynek ważnych modeli EV.

Fitch przewiduje, że w efekcie pandemii co najmniej dwa miesiące testów i produkcji zostanie utracone. Agencja zwraca też uwagę, że trudno ocenić wpływ pandemii na popyt na samochody elektryczne już po tym, jak sytuacja na rynku wróci do normy. Na razie popyt na nowe modele EV ogłoszone w 2019 roku jest raczej słaby, ze względu na niewystarczającą infrastrukturę do ładowania oraz wysokie ceny.

Dodatkowo rosnąca presja na finanse poszczególnych rządów w Europie może prowadzić do ograniczenia zachęt do kupowania pojazdów elektrycznych lub spowolnienia rozwoju sieci ładowarek. Problemem jest także ostatni spadek cen ropy naftowej, bo ceny benzyn ograniczają korzyści z korzystania z samochodów elektrycznych względem silników spalinowych, podano również.

Te wszystkie czynniki sprawiają, że sprzedaż samochodów elektrycznych w 2020 r. może być znacznie niższa niż pierwotnie zakładano, co przełoży się na niespełnienie celów emisyjnych przez część producentów i zapłacenie przez nich wyższych kar, niż zakładają obecne ratingi.

W ocenie Fitch Ratings, kluczowa będzie reakcja unijnych regulatorów, jako że obecna nadzwyczajna sytuacja może prowadzić do mniej sztywnego podejścia do kwestii ograniczenia emisji.

Według agencji wśród europejskich producentów, biorąc pod uwagę dystans do celów na 2020/2021 i zależność od sprzedaży EV w celu ich osiągnięcia. największe ryzyko ciąży na koncernach Daimler, BMW, Renault i FCA.

na zdjęciu Renault Zoe

Related Post

LeEco ma zamiar podbić USA

Posted by - 30 września 2016 0
Chiński producent jest właśnie w swoim „złotym okresie”. Premiera flagowca Le Pro 3 i jego rewelacyjna sprzedaż pozwalają producentowi myśleć…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *