Niech moc będzie z Tobą – Erly, czyli powerbanki na godziny

76 0
Skoro można pożyczać samochody, skutery, rowery na godziny, to czemu nie można by pożyczać magazynu energii? Już można. Projekt jest start-upem i działa na razie lokalnie. Ale brak naładowanego urządzenia może sprawić, że ma szanse powodzenia w całym kraju.

Pewnie niejeden z użytkowników smartfona lub tabletu to przeżył. Wychodzimy z domu i nagle dociera do nas, że nie naładowaliśmy urządzenia. Albo po prostu w ciągu dnia tak intensywnie z niego korzystaliśmy, że poziom baterii niebezpiecznie dochodzi do zera.

W dzisiejszych czasach można nieszczęściu, czyli utracie kontaktu ze znajomymi zapobiec na wiele sposobów. Po pierwsze w miejscu pracy, czy na uczelni zawsze znajdzie się ktoś, kto ma powerbanka, albo w ogóle ładowarkę. Jeśli sami posiadamy chociaż kabel USB, to w wielu galeriach handlowych można za darmo skorzystać z możliwości doładowania. Darmowy dostęp do źródła prądu oferuje też Szybka Kolej Miejska w Warszawie, czy wybrane (z najnowszych dostaw) autobusy, trzeba tylko mieć własny kabelek  i znaleźć miejsce przy poręczy,  na której jest wejście USB. Ale co, jeśli kabla nie mamy?

Powerbank w zasięgu ręki

Pomysł jest banalnie prosty. Kto inni niż studenci mogli  na niego wpaść? A w zasadzie dopasować do rodzimych wymagań, bo choć w Polsce to nowinka, to pomysł jako taki został do nas przeniesiony z innych krajów. Nazwano go Erly. – Powstał dość naturalnie z potrzeby i palącego problemu społecznego. Mój przyjaciel podsunął mi artykuł z zagranicznych mediów nt. rozwoju rynku powerbanków w formie ekonomii współdzielenia. W dzisiejszym świecie wszyscy przechodzą na mobile, usługi tego typu od kilku lat rozwijają się z powodzeniem w Azji oraz USA – przekonuje Arkadiusz Terpiłowski, współzałożyciel i prezes zarządu Erly.

Jego zdaniem obecnie korzystamy ze smartfonów nie tylko do telefonowania, sms-owania, ale dzięki nim także z mediów społecznościowych i  wykonywania obowiązków zawodowych. – Problem szybko rozładowujących się baterii się pogłębia. Jedynym rozwiązaniem, które daje szybki dostęp do energii i pozwala pozostać mobilnym w komfortowy sposób jest własny powerbank. Stąd uznałem, że ich wypożyczalnie to dobry pomysł, jednak przed jakimkolwiek formalnym rozpoczęciem działalności gruntownie przebadaliśmy rynek – mówi Arkadiusz Terpiłowski.

Zanim projekt w ogóle wystartował wykonano badania ilościowe oraz jakościowe na próbce ok. 4500 mieszkańców dużych miast, benchmarking usług konkurencyjnych oraz z sektora Sharing Economy.  – Sprawdziliśmy trendy na rynku powerbanków, który rok w rok rośnie, a w 2020/2021 ma być wart ponad 18 mld USD. Te wszystkie informacje dały nam jasny pogląd na rynek i to, że warto spróbować. Oczywiście usługi, takie jak bike, car, scooter sharing dodatkowo potwierdzają trend mobilności oraz chęci korzystania z produktów tylko wtedy, gdy są faktycznie potrzebne – mówi Arkadiusz Terpiłowski.

Lokalnie, ale …

Erly to inicjatywa z Wrocławia i tam też w tej chwili działa. Jednak zdaniem Arkadiusza Terpiłowskiego, oczywiście jeśli pomysł się przyjmie, będzie on rozszerzany na cały region, a może nawet kraj i Europę. Póki co usługa jest na etapie testów, choć produkt w wersji beta  jako taki jest gotowy.

Jak zatem działa Erly? To po prostu aplikacja, którą trzeba zainstalować w swoim smartfonie, a następnie się jednorazowo zarejestrować. Dalej trzeba wpłacić środki na konto, albo podpiąć kartę płatniczą.  Jeśli zechcemy skorzystać z powerbanka wybieramy miejsce, z którego go chcemy pobrać, oraz rodzaj kabla do ładowania. Następnie albo należy dokonać płatności przez PayU, albo wybrać opcję płatności gotówką lub kartą na miejscu, z którego powerbanka chcemy wypożyczyć. I w zasadzie tyle, urządzenie można ze sobą zabrać i oddać w inne wyznaczone miejsce (sieć partnerska dopiero jest tworzona). Nie ma obowiązku zwracania go do tego samego punktu.

Cały proces odbywa się wyłącznie za pomocą aplikacji mobilnej lub serwisu WWW oraz specjalnie zaprojektowanej stacji ładująco-wypożyczającej opartej o technologię IoT i znajdującej się w placówce partnerskiej. Powerbank zostanie automatycznie wysunięty ze stacji, a środki za wypożyczenie zostaną pobrane z konta. Po naładowaniu wystarczy urządzenie zwrócić do najbliższej stacji. – Aplikacja oraz serwis pokazują ilość naładowanych powerbanków, a także wolnych miejsc do zwrotu. Idea jest taka, by stacje były całkowicie zautomatyzowane i bezobsługowe, dlatego mają również funkcję ładowania powerbanków i różne czujniki – tłumaczy Arkadiusz Terpiłowski.

Nisza z perspektywami

Skąd pewność, że w dobie gniazdek USB w pociągach aglomeracyjnych i podmiejskich, a także galeriach handlowych  ludzie będą potrzebowali komercyjnie skorzystać z powerbanka?  – Żadna z wymienionych usług nie daje mobilności, swobody i wygody w ładowaniu telefonu. W przypadku Erly wystarczy wybrać dogodny punkt wypożyczenia, udać się do niego i wypożyczyć powerbank z wbudowanym kablem, który pozwoli spokojnie cieszyć się naładowanym telefonem przez cały dzień. Ponadto potrzeba naładowanego telefonie w dobie internetu i social  mediów dla wielu osób jest czymś bez czego nie mogą się obyć – staje się to więc „must have” i potrzebą jeśli nie pierwszego to drugiego rzędu, zaraz po jedzeniu. Potwierdzają to zresztą nasze działania np. podczas Pyrkonu, czy Open’era, gdzie mieliśmy od kilkuset do kilku tysięcy płatnych wypożyczeń. – ripostuje Arkadiusz Terpiłowski.

Koszt usługi to obecnie 8 zł za dobę (wbrew temu co jest napisane na stronie i na załączonym screenie, taka drobna nieścisłość). – Na ten moment testujemy wiele różnych modeli płatności. Obecnie to opłata za jednorazowe wypożyczenie na określony z góry czas, jednak nie wykluczamy możliwości opłaty rozliczanej podczas zwrotu za całość wypożyczenia – kończy Arkadiusz Terpiłowski.

Related Post

Nowy Soul od Allview

Posted by - 16 lutego 2016 0
Firma Allview zapowiedziała, że w przyszłym tygodniu zaprezentuje nowego smartfona z serii Soul. Model będzie miał nazwę X3 Soul Pro.…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *