Idle Empires – recenzja. I Ty możesz zostać tyranem!

448 0
Kto, grając w gry, chociaż raz nie poczuł się zmęczony wiecznym odgrywaniem roli wybrańca, który ma za zadanie zbawić cały świat? Chyba nie ma nikogo, kto by nie chciał raz na jakiś czas wcielić się w bezczelnego, złego i chciwego tyrana, zwłaszcza jeśli ma to być okraszone dobrym humorem i przyjemną rozgrywką. Grumpy Rhino Games i ich najnowsza gra zatytułowana Idle Empires zaspokaja taką potrzebę.

W Idle Empire wcielamy się we władcę krainy White Church, króla Normana, który odziedziczywszy tron po swoim ojcu, zdecydował, że najwyższy czas zmodernizować ukochane królestwo. Grę zaczynamy, kiedy główny bohater wraz ze swoim najbardziej oddanym doradcą uciekają do portalu czasowego, żeby uniknąć rozgniewanego tłumu poddanych. Rewolucja została spowodowana zmianami i wyzyskiem, jakich Norman się dopuścił w drodze ku bogactwu, a faktyczną rozgrywkę zaczynamy, kiedy powracamy do spokojnych czasów. W dużym skrócie to na tym właśnie polega Idle Empires. Jako król modernizujemy swoje królestwo, aż rozpętujemy rewolucję – wtedy uciekamy do portalu czasowego i wracamy do punktu wyjścia, a dzięki nowym umiejętnościom i przedmiotom, docieramy w grze jeszcze dalej i dalej.

Nie od razu Rzym zbudowano

Idle Empires reprezentuje gatunek gier zwanych często tapperami albo clickerami – w skrócie polegają one na szybkim naciskaniu ekranu i zbieraniu w ten sposób funduszy na odblokowanie kolejnych map, przedmiotów, budynków czy ulepszeń. Podobnie jest w Idle Empires, chociaż tutaj rozszerzono dość prymitywną formułę gatunku. Głównym zadaniem Normana jest przerabianie lokacji na takie, które będą przynosić jego królestwu duży zysk. Zaczynamy od zmienienia zwykłego domu na kopalnię węgla, pralni na fabrykę czy wiatraka na elektrownię cieplną. Wszystkiemu towarzyszą naprawdę zabawne dialogi, jakie odbywa król ze swoim rozsądnym doradcą albo niezadowolonymi mieszkańcami. Po przerobieniu królestwa w maszynę do robienia pieniędzy Norman przeprowadza ekspansję na inne części świata – a nie jest to proste, bo w każdej z lokacji ktoś stawia nam opór. Na początku jest to wujek głównego bohatera, dowódca królewskiej armii i właśnie wtedy poznajemy system potyczek. Walka nie jest specjalnie angażująca, ale zaskakująco rozbudowana jak na gatunek gry. Jednostek jest pięć (w tym milicja, łucznicy czy barbarzyńcy) i zdobywamy je poprzez postępy w grze.

Vive la révolution

Największą trudnością, z jaką się mierzymy w Idle Empires, będzie niezadowolenie naszego ludu, który po przekroczeniu granicy cierpliwości wzniesie przeciwko władcy rewolucję. Można sobie z nią poradzić na kilka sposobów, np. oskarżyć o wszystkie złe rzeczy naszego doradcę czy spróbować kampanii propagandowej. Sposoby jednak tylko odraczają nieuniknione. Rewolucja zawsze przyjdzie, a naszym zadaniem jest zadbanie o to, aby stało się to jak najpóźniej. Im większa będzie nasza dominacja w chwili klęski, tym większe nagrody otrzymamy i tym samym lepiej nam pójdzie przy kolejnym podejściu przejęcia kontroli nad światem. Wskaźnik niezadowolenia rośnie bardzo szybko, nawet po wstępnych ulepszeniach. Ludzie wściekają się o wszystko: o modernizowanie budynków, o wysyłanie wojska do walki czy o uwalnianie więźniów politycznych. W pewnym momencie możemy już tylko walczyć o ostatnie punkty i najlepszą pozycję w rankingu.
Paradoksalnie Idle Empires jest grą dość trudną. Mimo że w samo sedno gry sprowadza się do jak najszybszego naciskania ekranu, w tej grze mobilnej bardzo ważna jest strategia. Nad wyraz istotne jest, jak szybko będziemy reagować na sytuację w królestwie, w jakich momentach będziemy opłacać księży czy mędrców, aby dobrze o nas mówili. Walka też jest bardzo istotna i niesamowicie łatwo wysłać o wiele za dużo wojska, niż jest potrzebne do pokonania wroga.

Pixelartowa uczta

Oprawa audiowizualna robi wrażenie. Chociaż ponownie jest to styl retro, który wielu osobom już dawno się przejadł, to rysunki są wykonane stylowo i klimatycznie. Mamy różniące się graficznie lokacje – czy będą to pola, góry czy śnieżna kraina, widać w tym wszystkim niezwykłą staranność. Również animacje zadowalają. Podobnie, o dziwo, jest z muzyką, która często bywa ignorowana w grach mobilnych. Niektóre melodie (każde miasto ma inną) są godne zapamiętania i idealnie oddają kuriozalność decyzji, jakie podejmuje król Norman na drodze ku bogactwu.

Nie wszystko złote, co się świeci

Idle Empires ma oczywiście kilka wad. Tu i ówdzie można trafić na drobne błędy, głównie podczas wyświetlania walki, gdzie żołnierze nachodzą na siebie albo pokazują zły status życia. Jednak największą skazą gry jest powtarzalność. Chociaż tytuł wybija się ponad normę w swoim gatunku, to jednak jak w wielu podobnych grach, gracza w końcu dopada monotonia. Przy piątym powtórzeniu dialogi nie śmieszą już tak bardzo, a szaleńcze tempo robi się bardzo męczące. Nie jest to jedyny mankament, bo chociaż w pewnym momencie nasze budynki zarabiają bez naszego udziału, zostawienie telefonu na kilka godzin w niczym nam nie pomoże. Co kilka minut dostajemy możliwość porządnego zastrzyku gotówki, jeśli tylko obejrzymy reklamę. Okienko z ofertą blokuje przebieg gry, więc dopóki się nie zdecydujemy, gra nie ruszy dalej. Niestety, jeśli zależy nam konkretnych efektach, te dodatkowe monety są niezbędne, dlatego w Idle Empires bardzo często oglądamy niechciane reklamy.

Nie ma wątpliwości, że Idle Empires to naprawdę udana gra z pomysłem. Nie przypadnie każdemu do gustu, ale fani gatunku natychmiast uzależnią się od szaleńczego naciskania ekranu, zwłaszcza kiedy odkrywa się, ile ten tytuł kryje w sobie głębi, jednocześnie pamiętając, że mówimy o tak prymitywnym rodzaju gier, jakim są klikery. Oprawa audiowizualna jest klimatyczna, gra jest wymagająca, ale uczciwa i dająca satysfakcję. Rzadko kiedy można wcielić się w tak sympatycznego antybohatera, a humorystyczne dialogi wylewają się z każdego ekranu. Gra idealnie nada się do pogrania na chwilę, jak i na dłuższe posiedzenia.

Aleksander Jurek

MINUSY

  • W końcu powtarzalna i nudna
  • Zdarzają się drobne błędy

PLUSY

  • Okazja, żeby wcielić się w tyrana!
  • Zabawne dialogi
  • Udana wariacja na temat gatunku klikerów

Idle Empires

  • Wydawca: Grumpy Rhino Games
  • Producent: Grumpy Rhino Games
  • Platformy: Android, iOS
  • Cena: 0 zł (mikrotransakcje)

 

Android
iOS

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *