Flagowce marki UMIDIGI debiutują w Polsce

556 0
Do oficjalnej polskiej dystrybucji zawitały właśnie flagowe konstrukcje marki UMIDIGI – Z1 i Z1 Pro.

UMIDIGI Z1 Pro

Z1 i Z1 Pro dzielą ze sobą większą część specyfikacji. Oba modele napędza ośmiordzeniowy procesor Mediatek Helio P20 o częstotliwości taktowania wynoszącej 2,3 GHz, który jest wspierany przez układ graficzny Mali-T880 MP2 oraz 6 GB pamięci RAM LPDDR4. Przestrzeni na dane otrzymamy 64 GB, które można rozszerzyć za pomocą karty MicroSD.

W smartfonach UMIDIGI Z1 i Z1 Pro znajduje się aparat fotograficzny z dwoma obiektywami o rozdzielczości 13 Mpix i 5 Mpix. Pierwszy obiektyw odpowiada za fotografowanie obiektów znajdujących się na pierwszym planie kadru. Drugi zapisuje informacje o głębi, dzięki czemu możliwe jest uzyskanie efektu bokeh lub zmiana głębi ostrości po zrobieniu zdjęcia. Za doświetlenie fotografii odpowiada dioda LED z czterema różnymi temperaturami barw. Nad ekranem umieszczono 5-megapikselowy aparat do selfie.

Oba modele zasila akumulator z technologią szybkiego ładowania o pojemności 4000 mAh.

Pora na różnice, W smartfonie UMIDIGI Z1 Pro zastosowano aluminiową obudowę typu unibody, której grubość wynosi 6,95 mm (lub 8,2 mm w modelu Z1). W urządzeniu znajduje się  5,5-calowy ekran FullHD AMOLED, który charakteryzuje się dużą energooszczędnością i o wiele lepszą jakością wyświetlanego obrazu niż technologia LCD. UMIDIGI Z1 posiada 5,5-calowy ekran IGZO z delikatnie zaokrąglonymi krawędziami wykonanymi w technologii 2,5D. Ekrany obu modeli zostały pokryte szkłem Gorilla Glass 4.

UMIDIGI Z1 Pro wyceniono na 1200 złotych, natomiast Z1 na 999 złotych.

UMIDIGI Z1 Pro

Maciej Persona

Dziennikarz, kulturoznawca, z zamiłowania gracz i znawca zombie. Fan polskiej fantastyki oraz cięższych brzmień. Od pracy za biurkiem odpoczywa na siłowni lub biegając.

Related Post

Największy iSpot w Polsce

Posted by - 30 marca 2016 0
W tym tygodniu zostanie otwarty największy salon iSpot w kraju. Nowy salon iSpot Apple Premium Reseller rozpocznie sprzedaż w warszawskim…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *