Było i znikło, czyli 9 rozwiązań technologicznych, o których świat szybko zapomniał

314 0
Co jakiś czas jesteśmy zaskakiwani nowością, z każdej możliwej strony, która ma zrewolucjonizować rynek, ułatwić życie, przenieść nas na inny poziom wtajemniczenia użytkownika. Część z nich rzeczywiście pokrywa pokładane w nich nadzieje, ale część nie wypala i pozostaje w pamięci coraz mniejszej rzeszy użytkowników.

Oto subiektywna lista funkcji, urządzeń, usług i innowacji, które miały zrewolucjonizować rynek, a dziś mało kto o nich nie pamięta (kolejność jest przypadkowa).

 

WAP

To skrót od Wireless Application Protocol. Na swój sposób była to rewolucja, bo miała za zadanie umożliwić bezprzewodowy dostęp do internetu. Tyle tylko, że korzystanie z niego z ówczesnych telefonów komórkowych (nie miały kolorowych wyświetlaczy i dotykowych ekranów) nie było łatwe, dzisiejsi młodzi użytkownicy wychowani na smartfonach chyba by w ogóle nie dali sobie rady. O prędkości ściągania stron lepiej nawet nie pisać.

Push to Talk

W tłumaczeniu z języka angielskiego oznacza to „naciśnij by mówić”. Chodziło o to, że telefon może służyć na krótkofalówkę. Wprowadził to jeden z wówczas jeszcze trzech polskich operatorów komórkowych. Była przede wszystkim skierowana służb, które zamiast kontaktować się między sobą dzwoniąc, mogły kontakt przyspieszyć wciskając specjalny przycisk. Te jednak nie były nowinką zainteresowane. Z dwóch powodów – potrzebne były telefony obsługujące PTT, a tych nie było za wiele na rynku, w dodatku musiały je mieć nadawca i odbiorca. To jeszcze by uszło, bo jeśli kupowało takie telefony dla całej grupy (np. ratowników górskich) to miało to ręce i nogi. Problem leżał gdzie indziej – chodziło o znikający zasięg. Jak jego zabrakło, to i tak ani nie można było zadzwonić, ani posłużyć się telefonem jako krótkofalówką. Dziś już nikt o PTT nie pamięta.

MVNO

Z angielskiego Mobile Virtual Network Operator. Chyba największa gwiazda tego zestawienia. Miały zrewolucjonizować polski rynek telefonii komórkowej, który został zdominowany przez tzw. Wielką Trójkę, czyli Erę (później T-Mobile), Ideę (Orange) i  Plusa. MVNO, to operatorzy, którzy nie posiadają własnej infrastruktury, tylko hurtowo kupują dostęp do istniejącej/istniejących sieci. Ówczesna szefowa UKE marzyła o tym, aby operatorzy wirtualni zdobyli do 30% rynku, a ci zaczęli się pojawiać jak grzyby po deszczu. I zaraz potem upadali, bo oferta niewiele różniła się od operatorów infrastrulturalnych. Dziś możemy mówić o dwóch, trzech silnych MVNO, którzy i tak w zestawieniu z czterema dużymi telekomami wrażenia nie robią.

Mobilna telewizja cyfrowa

Tu akurat nie ma co wieszać psów, bo technologia jako taka działa. Ale w Polsce miała być wdrożona z przytupem, mało kto być może pamięta końcówkę 2007 r., kiedy czterech mobilnych polskich operatorów zrobiło wspólną prezentację usług opartych o DVB-H. Pojawił się także jeden nadajnik na iglicy Pałacu Kultury w Warszawie, testowa usługa była dostępna u każdego z telekomów a sama inicjatywa miała być niejako ponad podziałami. I co? I nic, na tym się skończyło. A sami użytkownicy wybrali serwisy ze streamingiem

Płatności NFC

Podobna historia jak z DVB-H. Płatność za pomocą zbliżenia telefonu do czytnika miała zrewolucjonizować rynek. Wszystko w teorii ładnie wyglądało, ale praktyka okazała się brutalna. Nie tylko musiała istnieć sieć punktów obsługujących płatności nie tylko kartą, ale i telefonem. Do tego potrzebny by jeszcze telefon działający w tej technologii i specjalna karta, którą trzeba było dodatkowo doładować. Tego już było dla użytkowników za wiele. Technologia jako taka pozostała przy życiu, ale jest wykorzystywana do płatności w połączeniu z kontem bankowym.

Tablet

W zasadzie trudno logicznie uzasadnić co tu się stało. Tak jak tablety jako alternatywa dla laptopów w podróży, albo dla nawigacji samochodowych błyskawicznie zyskały popularność, tak równie błyskawicznie się znudziły. Dziś korzysta z nich wąska grupa użytkowników, a i to bardzo często w przypadku modeli z możliwością podłączenia fizycznej klawiatury. Producenci co jakiś czas pokazują nowe linie, ale już nie nagłaśniają tego tak bardzo, jak jeszcze kilka lat temu.

 

 

Phablet

Sztuczny twór, który umarł jeszcze szybciej, niż zdążył zaistnieć w szerszej świadomości użytkowników. Phablet miał być czymś pośrednim między smartfonem, a tabletem. Czyli mieć minimum 5,5 calowy wyświetlacz (do 5 cali to jest smartfon), a mniej niż 7 cali, bo takie były najmniejsze tablety. Sztucznie wymyślone pojęcie nigdy nie zyskało szerszej popularności i obecnie mało kto o nim pamięta. Za to smartfony z większymi niż 5 calowe ekranami mają się całkiem dobrze.

HD Voice

Po co komu była rozmowa telefoniczna w jakości HD? W dodatku żeby działało obaj rozmówcy musieli mieć urządzenia działające w standardzie HD. Prestiżowa usługa operatorów została zupełnie zignorowana przez użytkowników.

Wideorozmowy w UMTS

Coś na zasadzie HD Voice. Żeby nie tylko słyszeć swojego rozmówce, ale i widzieć trzeba było mieć specjalne telefony i taryfy, a w dodatku telefon nie trzymało się przy uchu, a w ręku i się na niego patrzyło. Pozytywnie odebrane jako gadżet na poziomie gadżetu zostało i nie zyskało szerszej popularności.

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *