Battle Bay: bitwy morskie znowu mobilnie

461 0
Jeśli gra strategiczna Pirates of the Caribbean: Tides of War nie nasyciła Waszego apetytu na zatapianie statków, to nadarza się dobra okazja, żeby podtrzymać klimat i zagrać w najnowszą grę studia Rovio o tytule Battle Bay, która jest skupiona wokół morskich bitew.

Autorem Battle Bay jest studio Rovio, które jest odpowiedzialne za znaną serię gier Angry Birds. Twórcy postanowili jednak odciąć się od – powoli tracących na zainteresowaniu – wściekłych ptaków i pójść w zupełnie inną stronę. Przede wszystkim Battle Bay to gra z gatunku MOBA (ang. Multiplayer Online Battle Arena), w której dwie drużyny, złożone z kilku uzbrojonych statków, ścierają się w krótkich, kilkuminutowych bitwach morskich. Zaraz po przejściu samouczka, gracz dostaje garść przedmiotów na start, jeden ze statków i trochę kredytów na zakupy.

Cel, pal, ognia!

Bitwy naprawdę dobrze działają. Są dynamiczne, szybkie i pełne konkretów. Zatapianie statków jest bardzo satysfakcjonujące, zwłaszcza kiedy zostajemy sami na polu bitwy, a mimo to wygrywamy i ratujemy honor drużyny. Możemy wysyłać komunikaty, które pomagają naszym kompanom w doborze spójnej strategii. Sterowanie statkiem i strzelanie jest intuicyjne, chociaż na późniejszym etapie gry również wymagające.

Battle Bay jest łatwe do nauczenia, ale trudne w osiągnięciu mistrzostwa. Mecz wygrywamy, gdy zatopimy całą załogę przeciwnika, ale możemy wygrać także wtedy, kiedy przez określony czas drużyna będzie oblegać określony punkt na mapie. Gracze raczej nie korzystają z tej metody, ponieważ dużo łatwiej jest po prostu zniszczyć statki. Podczas potyczek możemy korzystać z fal, np. chowając się za jedną z nich, gdy widzimy, że nasz wróg już szykuje się do oddania strzału. W Battle Bay oddawanie ciosów na oślep nie ma żadnego sensu. Wszystkie pociski muszą być wymierzone, ponieważ trzeba odczekać pewną ilość czasu, zanim znowu zaatakujemy. Niekiedy trwa to bardzo długo, np. przy armacie Big Berta.

Wojenny asortyment

Poza walczeniem musimy pielęgnować nasz sprzęt. Przedmioty, m.in.: działo snajperskie, tarczę ochronną czy mortar, ulepszamy i podnosimy na wyższe poziomy, wykorzystując do tego kupione i wygrane części oraz kredyty. Po wygranych meczach zostajemy ocenieni w postaci jednej, dwóch lub trzech gwiazdek, za co otrzymujemy różne przedmioty. Żeby zdobyć ich jeszcze więcej, możemy wykonywać również misje – np. na zatopienie pięciu wrogich statków albo na wygraną trzech pojedynków. Poza walutą gry, którą dostajemy za wykonywanie takich zadań, są nam jeszcze ofiarowane skrzynki. Zależnie od jej poziomu, dostajemy mniej lub bardziej rzadkie komponenty do statku.

W Battle Bay pierwszą najważniejszą decyzją będzie wybór stylu gry. Wariantów jest sporo. Są statki szybkie, zwrotne, ale mało wytrzymałe albo ciężkie i powolne, ale dające olbrzymią liczbę punktów zdrowia. Możemy stworzyć statek, który będzie najskuteczniejszy na krótkich dystansach, albo taki, który z daleka będzie ostrzeliwał pole bitwy. Nie ma problemu, jeśli ktoś chce zająć się naprawianiem innych statków. Poprzez ograniczoną liczbę przedmiotów, jakich nasz statek może używać w jednej chwili, gracz musi eksperymentować i kombinować, żeby osiągnąć najlepszy możliwy wariant. Warto wziąć pod uwagę mocne i słabe strony wyposażenia. Na przykład torpedy są efektywne tylko wobec statków typu Defender. W moim wypadku skoncentrowałem się na połączeniu broni o krótkim i długim zasięgu.

Kapitan potrzebuje załogi

W Battle Bay ciekawy jest sposób zdobywania punktów doświadczenia, które są wymagane, aby awansować kapitana. W tym celu musimy zatrudniać do załogi naszego statku różne postacie. Do dyspozycji oddano 10 członków ekipy. Trenując ich, zdobywamy kolejne poziomy kapitana i dostajemy możliwość wybrania określonych talentów. Jeden z nich podnosi obrażenia zadane przez granaty, a inny pozwala na zdobycie większej ilości życia. Wyższe poziomy oznaczają także więcej przedmiotów, które możemy zainstalować w statku. Teoretycznie wysoki poziom można uzyskać, nie staczając żadnej bitwy.

Oczywiście w grze pojawiły się mikropłatności, ale studio Rovio zaryzykowało także wprowadzeniem abonamentu (o nazwie VIP Subscription). Niestety, miesięczny koszt wynosi aż 42 zł, czyli jest porównywalny z ceną naprawdę dużych gier MMO, a korzyści nie są na tyle duże, żeby to uzasadniały (trenujemy członków załogi szybciej i jest większy profit z wygranych walk).

To nie fair!

Gra ma często problem ze znalezieniem równej liczby graczy do pojedynku i puste miejsca w drużynie zapełnia botami. Niestety, są to pomocnicy raczej niskiej klasy. Komputer nie prowadzi żadnej strategii, więc jedyne, na co można liczyć, to bezmyślny atak do przodu i obstrzeliwanie losowych statków przeciwnika.

Kiepsko wygląda też matchmaking. To sposób, w jaki aplikacja łączy z sobą graczy, żeby rozgrywka była jak najbardziej wyrównana. Bardzo często zdarza się, że w jednej z drużyn wszyscy gracze mają statki na dużo wyższych poziomach niż rywale. Stwarza to kolosalną przewagę i często przesądza o wyniku spotkania. Bardzo odczuwalny jest brak tierów, czyli szczebli, w których są ulokowani gracze o określonym poziomie.

Wizualnie gra prezentuje się bardzo ładnie. Lokacji jest niespełna 10, wszystkie są do siebie podobne, chociaż nie ma się wrażenia dużej powtarzalności. Ciekawie wygląda rysunkowa stylistyka, zwłaszcza z tymi wszystkimi pociskami, wybuchami, falami czy torpedami w tle. Całość wygląda oczywiście nierealnie, więc nie odnajdziemy tutaj podobnych wrażeń do np. realistyczniejszego World of Warships. Również muzyka zadziwiająco pobudza do zatapiania wrogich statków.

 

WERDYKT

Do Battle Bay trudno się przyczepić o wiele rzeczy, co świadczy o wysokim poziomie gry. Rozgrywka jest prosta, ale daje duże pole do popisu. Niezwykłą frajdę daje ulepszanie statków, kombinowanie z doborem uzbrojenia czy trenowaniem załogi. Bitwy są szybkie i dynamiczne, idealne na krótkie rozgrywki, kiedy nie mamy czasu na dłuższe sesje. Chociaż bywa to zwodnicze, bo gra równocześnie wywołuje „syndrom jeszcze jednej rundy”. Wszystko to zwieńcza cała góra osiągnięć do odblokowania. Co prawda Battle Bay może być uciążliwe na słabszych telefonach, a dobieranie przeciwników kuleje, ale i tak gra jest warta polecenia.

Aleksander Jurek

WADY

  • Dobieranie przeciwników kuleje
  • Komputerowi sojusznicy nic nie potrafią

ZALETY

  • Statki zatapia się fenomenalnie
  • Wiele wariantów uzbrojenia, talentów i statków

Battle Bay

  • Wydawca: Rovio
  • Producent: Rovio
  • Platformy: Android, iOS
  • Cena: 0 zł (mikrotransakcje, abonament)
Android
iOS

Related Post

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *