Czemu ASUS Zenfone Max zawdzięcza swoją nazwę? Wielkość taka sama, a wydajność niższa niż w Zenfonie 2. Gdzie w takim razie znajdziemy to maksimum? W bardzo pojemnej baterii 5 000 mAh, która może nawet stać się power bankiem dla innego urządzenia. Cztery dni pracy bez ładowania to rzeczywiście godny powód dla przydomka Max.
Pierwsze wrażenie jest typowe. Ot, po prostu ASUS. Zenfona Max nie można pomylić z inną marką telefonów. Po bliższych oględzinach widać jednak miłe smaczki. Tylna klapka, mimo że plastikowa, świetnie imituje skórę i nie jest jej niegustownym zamiennikiem, a bardzo estetycznym elementem, podobne jak metalowa ramka na krawędziach, okalająca telefon. Przód jest już standardowy, podobny do innych modeli ASUS-a: to spore ramki pod ekranem, które zawierają fizyczne przyciski systemowe (niestety, bez podświetlenia).
Głośność i włącznik zostały umieszczone – jak w większości smartfonów – na prawej krawędzi.
Tylny, skóropodobny panel trzeba zdjąć, aby dostać się do dwóch gniazd microSIM i jednego microSD. Bateria o zawrotnej pojemności 5 000 mAh też jest widoczna, ale ten element jest niewymienny.
Wrażenia estetyczne w przypadku Zenfona Max są bardzo pozytywne, tak samo jak jakość wykonania. Smartfon wygląda na wyższą półkę, niż jest w rzeczywistości, z drugiej strony mimo ładnego dopasowania kształtem do dłoni jest zbyt gruby i ciężki. Po dłużej rozmowie telefonicznej możemy wyraźnie to odczuć. Za sporą wagę odpowiada bardzo pojemna bateria. Coś za coś.
Ekran
Pokryty warstwą ochronną Gorilla Glass 4 ekran IPS całkiem przyjemnie odzwierciedla barwy (można je wyregulować we własnym zakresie czy zniwelować ilość niebieskiego światła) i zapewnia dobre kąty widzenia, odpowiednią jasność. Kuleje tylko rozdzielczość, bo przy wielkości 5,5” chciałoby się przynajmniej Full HD. Nie znaczy to, że zastosowane HD 1280 x 720 i gęstość pikseli 267 ppi są nieakceptowalne, ale podczas używania tak dużego telefonu dość szybko da się zauważyć pewne niedoskonałości ekranu. W normalnym użytkowaniu to nie przeszkadza, ale fani nowych technologii będą kręcić nosem. Z kolei mając mniejsze dłonie i problemy z obsługą matrycy, zawsze można włączyć tryb pomniejszonego ekranu i płynnie regulować wielkość skalowanego obszaru (dodatkowo pojawiają się wtedy ekranowe przyciski systemowe). W zimę można zrobić użytek z trybu rękawiczek.
Wydajność i optymalizacja
ASUS Zenfone Max został zaopatrzony czterordzeniowy w procesor Qualcomm Snapdragon 410 na rdzeniach Cortex-A53 1,2 GHz z wbudowaną grafiką Adreno 306 i 2 GB RAM. Przy dobrej optymalizacji i nieprzeładowaniu telefonu dodatkami taki dobór podzespołów może zapewnić płynną pracę. Jest to jednak jednostka obliczeniowa, w której łatwo przekroczyć granicę jej możliwości. W połączeniu z rozbudowanym interfejsem ASUS-a nie spisuje się idealnie. Nie znaczy to, że Zenfone Max jest wyjątkowym zamulaczem. Po prostu czasem zdarzą się przycięcia czy dłuższe ładowania, co nie przeszkadza w normalnym użytkowaniu.
Gry działają idealnie, jeśli chodzi o proste produkcje. Przy tytułach z zaawansowaną grafiką 3D jest znośnie, ale są przycięcia albo automatyczne pogarszanie poziomu jakości grafiki, czego można było się spodziewać po Snapdragonie 410 przy ekranie HD.
Pamięć 16 GB, z możliwością rozszerzenia kartami microSD (do 64 GB) i instalacją na nich programów, to sporo miejsca na potencjalne dane, chociaż można się przyczepić do nieco większego niż typowe zapchania wbudowanej pamięci (oficjalnie 10,38 GB dla użytkownika, ale po aktualizacjach całego oprogramowania i wczytaniu danych konta Google realnie 7 GB).
Testy syntetyczne:
AnTuTu Benchmark v6.0.1: 25 193
3DMark Ice Storm: 5250, Extreme: 2 622, Unlimited: 4 344
3DMark Sling Shot using ES 3.0: 52, ES 3.0 Unlimited: 191
PCMark for Android Work Performance: 3 576
Łączność
Bluetooth 4.0, LTE Cat. 4 (150 Mbps/50 Mbps), Wi-Fi 802.11 b/g/n (niestety, bez ac), GPS z A-GPS i GLONASS, microUSB OTG, różne czujniki położenia (ale bez żyroskopu), sensor oświetlenia i zbliżeniowy… To solidny zestaw i wszystko działa, jak powinno. Zasięgi Wi-Fi i GSM są bez zarzutu, GPS całkiem szybko ustala pozycję i nie miał tendencji do gubienia się. Bo brakuje jednak NFC, które coraz częściej widnieje nawet w telefonach tej klasy.
Niewątpliwą zaletą jest Dual SIM (4G LTE tylko w pierwszym slocie, drugi 3G), i to na osobnych normalnych gniazdach (oba microSIM), bez żadnych hybrydowych (zamiennie z microSD) rozwiązań.
Dźwięk
Dość słabo wypada w Zenfonie Max głośnik multimediów. O ile bliskie maksymalnemu poziomy głośności nie są nadzwyczajne, ale o wiele lepsze niż w tanich smartfonach z Chin i mogą zadowalać, to barwa zdecydowanie nie spodoba się nie tylko audiofilom. Umiejscowiony na tylnym panelu głośnik często charczy i brzmi jak w modelu low-endowym. Wbudowany equalizer z wieloma funkcjami wiele nie daje. No chyba, że mowa o regulacji audio dla słuchawek, gdzie ma to sens.
Aparaty
Od pewnego czasu nie tylko LG chwali się swoim laserowym autofocusem. Zenfone Max ma przednią matrycę 5 Mpix i tylną 13 Mpix (w formacie 4:3, więc panoramy będą mieć nieco mniej pikseli), która dodatkowo legitymuje się laserowym łapaniem ostrości i dwutonową diodą doświetlającą. Zdjęcia są naprawdę niezłe jak za taką cenę telefonu, ale bez wodotrysków flagowców. W odpowiednim świetle wyglądają ładnie. Program do pstrykania jest naładowany różnymi funkcjami, trybami fotek i filmów, filtrami, bogatymi ustawieniami ręcznymi itp. (zaawansowany tryb ręczny, noc, upływ czasu, usuwanie obiektów, głębia ostrości, szeroka panorama selfie, zaawansowane upiększanie twarzy i wiele więcej), więc programowo należy się ogromny plus za szerokie możliwości.
Oba aparaty potrafią kręcić ujęcia w Full HD, ale stabilizacja jest dostępna tylko dla HD. Po wykonaniu zdjęć można dodatkowo obrobić je dedykowanym programem – od prostych przycięć i obrotów po mocny retusz twarzy. Jest też wiele filtrów graficznych. Co więcej, z wykonanych materiałów można stworzyć film lub pokaz slajdów w odpowiedniej aplikacji.
ZenUI i aplikacje
Zastosowany system Android 5.0.2 nie jest już najnowszy, ale został potraktowany bardzo rozbudowaną nakładką firmy ASUS. Jego funkcje są wyjątkowo bogate, ale przez to można odczuć wrażenie przeładowania, bo na pewno nie każdy użytkownik będzie korzystał ze wszystkich programów.
Zmiany wizualne umożliwi aplikacja motywów (część z nich jest płatnych), a łatwiejszą lub nadzorowaną obsługę – tryb prosty i tryb dziecka.
Nie zabrakło też najróżniejszych gestów. Jest wybudzanie podwójnym kliknięciem, wyciszanie odwróceniem, rysowanie liter na wygaszonym ekranie jako przejście do wielu aplikacji i funkcji czy zrobienie zrzutu ekranu i utworzenie nowego zadania w terminarzu Do It Later.
Wśród gąszczu aplikacji można znaleźć linijkę laserową (działającą do 50 cm), antywirus, programy i funkcje wbudowane w system do oczyszczania i optymalizacji pracy (w tym menedżer uruchamiania aplikacji), aplikacje do notatek i planowania zajęć, latarkę czy narzędzie do dzielenia się treściami.
Nie zawodzi klawiatura ZenUI, która ma dodatkowy wiersz z cyframi czy nieco więcej funkcji konfiguracyjnych niż spora ilość konkurencji.
Bateria w stylu Max
Jeśli Twój telefon działa tylko dzień na ładowaniu i chcesz to zmienić, to Zenfone Max będzie idealnym rozwiązaniem problemu. 5 000 mAh w niewymiennej baterii zależnie od użytkowania wystarczy na trzy do ponad czetrech dni, i to bez używania profili oszczędnych, tylko na standardowym (istnieje też możliwość ustawienia inteligentnego przełączania trybów energii).
Wynik dla akumulatora w PCMark for Android (różnicowana mniej wymagająca praca od 80% do 20% baterii) zachwyca, bo to ponad 19 godzin! Oczywiście nie można tego przekładać np. na ciągłe granie, bo wtedy intensywna praca procesora bardzo obniży wynik. Ciekawie byłoby, gdyby aktywować tryb ekstremalnego oszczędzania energii z kilkoma podstawowymi funkcjami. Na jaki czas Zenfone Max wystarczałby wtedy, wykorzystywany tylko do rozmawiania czy pisania SMS-ów? Cóż, tego nie testowaliśmy, ale jeśli normalnie działa 3–4 dni, to strach pomyśleć, co wtedy by się działo.
I co począć z tak wielkimi zasobami energii, jeśli i tak jesteśmy przyzwyczajeni do ładowania co noc telefonu? Po pierwsze możemy użyć Zenfona Max jako power banku i podładować nim inne dowolne urządzenie korzystające z kabla USB. A po drugie przyzwyczajenie nocnego ładowania, jeśli właśnie wtedy podpinamy telefon do gniazdka, bardzo się przyda. Zenfon Max nie jest telefonem, który można wpiąć do ładowarki na standardowy czas, a co dopiero w porównaniu z telefonami z szybkim ładowaniem. Można zrozumieć, że to nie flagowiec, więc nie zastosowano technologii szybkiego napełniania baterii, ale przez to i jego wyjątkowo pojemną baterię 5 000 mAh, pełne naładowanie trwa ponad sześć godzin! Zdecydowanie najlepiej robić to, kładąc się do łóżka. No chyba że wystarczy czasem częściowe naładowanie, w końcu nawet połowa baterii Zenfona Max to 2 500 mAh, a taka wartość to norma.
Jan Domański
WERDYKT
Czy Zenfone Max może się podobać, mimo że jest średniakiem w wielu aspektach? Jeśli ktoś szuka smartfonu bez przesadnych wodotrysków, ale z bardzo długim czasem pracy na baterii, to będzie zadowolony z Zenfona Max. Niewiele inteligentnych telefonów może równać się z jego długim czasem pracy i bardzo pojemną baterią, a zwykle konkurencja jest niemarkowa. Tutaj dostajemy też zaplecze znanej firmy i trochę ciekawych dodatków w przystępnej cenie.
WADY
- Spora waga
- Brzydkie brzmienie głośnika
- Brak mechanizmu szybkiego ładowania
- Jedynie podstawowa wydajność
- Brak NFC
ZALETY
- Ogromna bateria nawet na ponad cztery dni
- Funkcja power banku
- Aparat z laserowym autofocusem
- Estetyczne wykonanie
- Łączność LTE
- Obsługa w rękawiczkach i pomniejszanie ekranu
ASUS Zenfone Max w skrócie:
- Snapdragon 410 (4 x 1,2 GHz)
- Android 5.0.2 i nakładka ZenUI
- Ekran 5,5” HD IPS
- Aparat 13 Mpx z laserowym autofocusem
- Bateria 5 000 mAh z funkcją power banku
- Dual SIM
